Natalia Nykiel: nie podobają mi się hipokryzja i egoizm [WYWIAD]

Podczas koncertu, odbywającego się w ramach trasy "Total Tour", Natalia Nykiel zaprezentuje materiał z nowego albumu „Discordia”, który ukazał się 20 października. Koncert będzie miał miejsce w środę, 15 listopada, o godz. 20:00 w Centrum Koncertowym A2 (ul. Góralska 5).

Bilety, w cenie 55 i 60 zł, dostępne są w sieciach Empik, Saturn, Media Markt, Media Expert oraz online na www.evetim.pl.

Michał Hernes: tytułowa „Discordia” to „niezgoda na nowe i wątpliwe zasady, które próbuje narzucać dzisiejszy świat”.  O jakie zasady chodzi?
Natalia Nykiel: o takie, które nie są powiedziane na głos, a jednak się dzieją. Przez ostatnie trzy lata miałam okazję kilka takich zaobserwować, a niektóre dotknęły mnie bezpośrednio. Nie podoba mi się hipokryzja, egoizm i kilka innych cech, na które u innych często się zgadzamy (brak reakcji to też zgoda), a nie powinniśmy. Nie podoba mi się to, że wykorzystujemy innych bez ponoszenia konsekwencji i choćby ułamka myśli jak ten ktoś drugi, a czasem i trzeci się czuje…

Znam swoją wartość i według niej chcę być traktowana. To jest moja niezgoda. Ktoś może mieć zupełnie odmienne zdanie, odczucia. Nie chcę nikomu nic narzucać. Mówię o tym, co widzę i jak myślę.

Zawarte na albumie utwory można odczytywać jako zapis przeżyć i doświadczeń związanych z podążaniem niezależną drogą zarówno na gruncie artystycznym, jak i w życiu. Jak wielkim to jest wyzwaniem?
Bardzo dużym. Na polu artystycznym mam bardzo mocną ekipę, z którą dzieją się te wszystkie cuda, a w życiu prywatnym rodzina i przyjaciele zawsze są ze mną. Dzięki temu jestem silna i mogę realizować swoje cele. Takie życie wiąże się z wieloma wyrzeczeniami, o których ludzie nie zdają sobie często sprawy. Planujemy wszystko wiele miesięcy przed i często zarywamy noce, żeby się udało. Musimy rezygnować z wielu przyjemności czy czasu poświęcanego bliskim, aby móc skupić się na tym, żeby dobrze wykonać swoją pracę. Ja np. za każdym razem, gdy jesteśmy na planie  klipu, nie śpię ponad 24 godziny. Ostatnio pobiłam swój rekord - 32 nieprzespane godziny i poszłam po tym jeszcze na zajęcia na uczelnię. We wszystkim najważniejsze jest to, żeby robić to na 100% i w zgodzie ze sobą. Wierzę, że ludzie czują, ile ktoś włożył serca w daną pracę.

Poeta E.E. Cummings napisał kiedyś: „być ninkim, ale sobą, w świecie, który robi wszystko, co w jego mocy, dniami i nocami, by zrobić z ciebie przeciętniaka, oznacza walkę w najcięższej bitwie w jakiej dane było walczyć ludzkości i która nigdy się nie skończy”. Jak ważne jest dla ciebie, by być sobą?
Najważniejsze. Bez tego by mnie nie było. No i byłoby nudno, jeśli byśmy wszyscy byli tacy sami.

Czy to faktycznie wielka bitwa?
Raczej ciężka, konsekwentna praca.

Czy jako artystka wciąż jesteś sobą?
Wybacz, ale to pytanie jest dla mnie zawsze niezrozumiałe. Jak można zapytać kogoś, czy jest sobą? Czy jest ktoś na Ziemi, kto odpowiedziały, że nie? Mamy w Polsce dziwną tendencję do poddawania artystów powiązanych z mainstreamem w jakąś nieokreśloną wątpliwość. Wizerunek sceniczny artysty to zwyczajnie jego inne oblicze, ale to wciąż ta sama osoba.

Po prostu ciekawi mnie, jak pozostać sobą, pracując w branży muzycznej.
Zawsze jesteś sobą, jeśli podejmujesz za siebie decyzje i bierzesz za nie odpowiedzialność.

Czy Polska to kraj dla muzyków?
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jednym się podoba, inni będą narzekać. To kwestia subiektywna. Mi jest dobrze.