Wiadomości

Nie ma orła, nie ma zwycięstwa. Polska - Włochy 0:2

2011-11-12, Autor: Łukasz Maślanka
Zabrakło orzełka, zabrakło też zwycięstwa. Piłkarska reprezentacja Polski w swoim debiucie na Stadionie Miejskim we Wrocławiu przegrała w towarzyskim meczu z Włochami 0:2. Biało-czerwoni mieli szansę na honorowego gola, ale pod koniec spotkania Jakub Błaszczykowski nie wykorzystał rzutu karnego.

Reklama

Ostatni poważny mecz międzynarodowy, który kadra Polski rozegrała we Wrocławiu, kibice w stolicy Dolnego Śląska mieli okazję obejrzeć w 2008 r. Wtedy na Oporowską przyjechała Słowenia, a potyczka rozegrana została w ramach eliminacji Mistrzostw Świata. Później we Wrocławiu meczów piłkarskich tej rangi brakowało. Przyszłoroczny turniej Euro 2012 ma być sowitą rekompensatą za chude futbolowe lata, a przedsmak emocji z piłkarskiego topu mieliśmy w piątkowy, mroźny dość wieczór. Polacy zmierzyli się z Włochami.

“Squadra Azzura” to firma ze ścisłej światowej czołówki. I nawet w sparingowych potyczkach Włosi dbają o to, by czasem nie pogorszyć swojej reputacji przypadkową porażką. Dlatego jasne było, że reprezentację Franciszka Smudy czekać będzie trudne zadanie. Przyznać jednak trzeba, że przez pierwsze dwa kwadranse gry to Polacy prezentowali się nieco lepiej. Nie pozwolili Włochom złapać rytmu gry, dobrze przeszkadzali w rozgrywaniu akcji. I mogli też pokusić się o gola, ale strzał Sławomira Peszki choć mocny i efektowny, koniec końców był też niecelny.

Co biało-czerwoni zrobić mogli, to Włosi zrobili. W 30. minucie gry przytomnością i precyzją popisał się kontrowersyjny napastnik Mario Balotelli z Manchester City. Widząc, że strzegący polskiej bramki Wojciech Szczęsny wyszedł za daleko na przedpole, nie zastanawiał się długo i uderzył z 30 metrów. A piłka wpadła Polakowi, jak mawiają piłkarze, za kołnierz.

Do przerwy na boisku nie wydarzyło się nic, co mogłoby zasłużyć na łamy naszej relacji. Za to kilkanaście minut po wznowieniu gry Włosi cieszyli się z drugiego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Giampaolo Pazzini, na co dzień broniący barw Interu Mediolan. A chwilę później polski bramkarz znów miał pełne ręce roboty, ale wyszedł obronną ręką ze starcia sam na sam z Alessandro Matrim.

Grając z przewagą dwóch goli, piłkarze z Włoch mogli się skupić na rozważnej, spokojnej grze. Polacy zaś mieli problemy z kreowaniem gry i zagrożenie, które stwarzali, wynikało z indywidualnych wysiłków Roberta Lewandowskiego czy Jakuba Błaszczykowskiego, a nie z przemyślanych, zorganizowanych akcji. I to właśnie wymieniony wyżej duet mógł wypracować dla biało-czerwonych honorowego gola. Lewandowski wywalczył rzut karny, a “jedenastkę” egzekwował Błaszczykowski. Niestety, strzał kapitana kadry pewnie obronił Gianluigi Buffon. I porażka reprezentacji Polski w debiucie na nowym, zbudowanym na Euro 2012 miejskim stadionie była o tyle gorzka, że goli dla drużyny Franciszka Smudy kibice nie zobaczyli.

Wrocławski stadion wypełnił się w piątkowy wieczór po brzegi. Co też, przyznać trzeba szczerze, obecnym na meczu działaczom Polskiego Związku Piłki Nożnej chyba na zdrowie nie wyszło. Bo nie dość, że nasłuchali się pod swoim adresem, to jeszcze im stadion parę razy wykrzyczał: “Gdzie jest orzeł?”. Zadarli z drapieżnym ptakiem, wyrzucili symbol z koszulek, to mają za swoje - chciałoby się rzec.

Polska - Włochy 0:2 (0:1)

Bramki:Balotelli (29.), Pazzini (60.)

Polska: Szczęsny - Piszczek, Głowacki, Perquis (69. Wasilewski), Wawrzyniak - Błaszczykowski, Polanski (65. Matuszczyk), Murawski (80. Dudka), Obraniak (56. Paweł Brożek), Peszko (65. Mierzejewski) - Lewandowski.
Włochy Buffon - Abate, Ranocchia, Chiellini, Criscito (77. Ogbonna) - Pirlo (46. Pepe), De Rossi (46. Motta), Montolivo (62. Nocerino) - Pazzini (62. Aquillani), Balotelli.

Sędzia: Laurent Duhamel (Francja).
Żółte kartki: Polanski - Ogbonna.
Widzów: 43 tys.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~ogladalem_mecz_w_tv 2011-11-12
    09:37:11

    0 0

    Przestrzelony to jest jak wogóle nie trafi w bramkę, a Kuba strzelił prawie prosto w bramkarza, więc jeśli można to proszę o sprostowanie w tekście.

  • ~havranek 2011-11-12
    13:45:46

    0 0

    Z przykrością muszę stwierdzić, że reprezentacja PZPN zagrała nie tylko słabo, ale kompletnie bez wiary w zwycięstwo. Po stracie drugiego gola nawet nie pojęli walki o strzelenie honorowej bramki. Rzut karny? Gdy pokazali twarz Błaszczykowskiego, jego wzrok spuszczony w ziemię jasno dawał do zrozumienia, że on się po prostu boi Buffona. Za kilka sekund moje obawy zostały niestety potwierdzone. Z tego meczu jedyne co zapamiętam to okrzyki na trybunach "gdzie jest orzeł?".

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.