Sport

Niepokonane wrocławskie Pantery znów pożarły rywali

2015-05-11, Autor: jg
W rozegranym w niedzielę 10 maja meczu szóstej kolejki Topligi drużyna Panthers Wrocław pokonała na swoim boisku Zagłębie Steelers Interpromex 65:6. Zgodnie z przewidywaniami Panthers Wrocław rozbili w niedzielne popołudnie czerwoną latarnię ligi i w tym momencie głównego kandydata do spadku - Zagłębie Steelers Interpromex. Podopieczni Nicka Johansena narzucili swój styl gry już od pierwszej kwarty, którą wrocławianie wygrali 38:6. Dzięki temu zwycięstwu Panthers jako pierwszy zespół w Toplidze zapewnił sobie awans do fazy play-off.

Reklama

Pierwsza kwarta w wykonaniu Panthers była pokazem niezwykłej siły. Gospodarze punktowali w każdej serii ofensywnej, a worek z przyłożeniami rozwiązał Dawid Tarczyński. Popularny Pedro złapał 33-jardowe podanie od Kyle’a Israela i po raz trzeci w tych rozgrywkach mógł cieszyć się z przyłożenia. Bez zbędnych ceregieli wicemistrzowie Polski podwyższyli rezultat po długim biegu największej gwiazdy zespołu czyli Marcusa Simsa.

 

Szybkie dwa przyłożenia tak zaskoczyły gości, że niekryty Robert Rosołek mógł złapać podaną mu futbolówkę podczas próby podwyższenia za dwa punkty. Chwilę później Bartosz Świątek wymusił stratę piłki i Panthers znów mieli futbolówkę w bliskiej odległości od pola punktowego rywali. Dzieła zniszczenia w pierwszych minutach dopełnił Marcus Sims po 21-jardowym biegu.

 

 

Przy stanie 22:0 Hutnicy zaskoczyli wszystkich widzów zgromadzonych na Stadionie Oławka. Rozgrywający Michał Krzelowski posłał długie podanie do Pawła Szepiszczaka, który popędził 88-jardów i zdobył niezwykle efektowne przyłożenie. Jednak ta akcja byłego zawodnika Panthers była tylko wodą na młyn dla podrażnionych wrocławian. Podczas próby podwyższenia za jeden punkt, kopnięcie Steelers zostało zablokowane, a piłka trafiła w ręce Karola Mogielnickiego. Reprezentant Polski bez większego trudu pokonał całe boisko i mógł cieszyć się ze zdobycia dwóch punktów.

 

Na tablicy wyników było 24:6, ale Panthers nie zamierzali odpuszczać - Steelers dobił w pierwszej kwarcie Marcus Sims. Amerykanin najpierw popisał się niezwykle efektowną akcją powrotną, a chwilę później złapał podanie od Bartosza Dziedzica. Polski quarterback pojawił się na murawie 5 minut przed końcem pierwszej kwarty i wykonał kilka niezłych podań oraz akcji biegowych. W drugiej kwarcie Panthers spuścili z tonu. Steelers długo utrzymywali się przy piłce za sprawą udanych akcji Konrada Starczewskiego, Łukasza Grabowskiego oraz przewinień gospodarzy.

 

Gdy wydawało się, że touchdown jest kwestią czasu, Pantery napinały muskuły i zatrzymywały Hutników już w czerwonej strefie. Dowodem na lepszą grę gości była ładna akcja w obronie Macieja Szczerby. Hutnik przechwycił podanie Dziedzica, ale tego prezentu i tak nie zamieniono na punkty. Niedługo później Dziedzic podał do Adama Góralskiego, a ten po raz pierwszy w sezonie wpisał się na listę punktujących.

 

Po przerwie obraz gry nie uległ większej zmianie. Steelers, prowadzeni tego dnia przez Michała Kołka próbowali, ale punkty zdobywali tylko gospodarze. Najpierw ładną akcją biegową popisał się Bartosz Dziedzic, który wykorzystał dobre bloki od kolegów z drużyny. Później wynik podwyższył Przemysław Cudak po złapaniu w polu punktowym piłki zablokowanej przez Pantery podczas próby odkopnięcia. Jednostronny pojedynek zakończył punktami Grzegorz Mazur. Jeden z kandydatów do tytułu MVP sezonu ósmy raz w tegorocznych rozgrywkach cieszył się z przyłożenia.

 

- Dla nas liczyło się tylko zwycięstwo. Gdy zobaczyliśmy, że Steelers przyjechali do Wrocławia w mocno okrojonym składzie, to tym bardziej uznaliśmy, że pokonanie ich jest naszym obowiązkiem. Sporo czasu otrzymali zmiennicy, m.in. Bartek Dziedzic. Widać, że siedzi na ławce rezerwowych i był lekko zardzewiały, ale z każdą minutą grał coraz lepiej. Jesteśmy przekonani, że wielka forma jeszcze przed nim - przyznał Jakub Głogowski, menedżer Panthers.

 

Najlepszym zawodnikiem meczu po raz kolejny został Marcus Sims. Running back Panthers bez większych problemów pokonywał zasieki defensywne Hutników. Z kolei w defensywie prym wiedli zdobywca przyłożenia Przemysław Cudak oraz dwie wrocławskie skały: Bartosz ŚwiątekRobert Rosołek. W barwach Steelers na wyróżnienie zasługują Konrad Starczewski, Łukasz Grabowski i Michał Krzelowski. Następny mecz Panthers rozegrają 17 maja w Warszawie, gdzie zmierzą się z Sharks. Steelers dzień wcześniej podejmą w Będzinie Kozły Poznań.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1273