Sport

Niespodzianka w Orbicie, tyle że niemiła… . Gwardia Wrocław przegrała z Lechią Tomaszów Mazowiecki

2021-12-06, Autor: Bartosz Królikowski

Nie tak wyobrażali sobie powrót do Hali Orbita siatkarze Gwardii Wrocław. W swoim pierwszym domowym meczu od prawie miesiąca, Gwardziści zaprezentowali się słabo i niespodziewanie przegrali 1:3 z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Kosztowało ich to spadek na szóste miejsce w tabeli.

Reklama

Świdnik, Siedlce, Sulęcin, Głogów. Tak się terminarz Gwardzistom ułożył, że przez prawie miesiąc byli cały czas w delegacjach. Inna sprawa że radzili sobie w nich naprawdę dobrze, odnosząc 3 zwycięstwa i tylko jedną porażkę w KPS-em Siedlce, na dodatek w stosunku 2:3. To na nowo rozpaliło we Wrocławiu nadzieje na walkę o awans do PlusLigi w tym sezonie. Podobnie zresztą jak tabela, w której dzięki udanym tygodniom wrocławianie byli już nawet na podium, a przed starciem z Lechią tuż za nim, z identyczną liczbą punktów co trzeci MKS Będzin. Tak czy inaczej 9 pkt zebranych w 4 wyjazdowych meczach, to naprawdę solidny kapitał przed długo wyczekiwanym powrotem do domu. Hucznie celebrowanym na dodatek, bowiem wypadł on w przededniu Mikołajek. Z tej świątecznej okazji, Gwardia postanowiła że bilety na starcie z Lechią będą darmowe.

Każdy miał jednak świadomość, że choć w Orbicie, to wcale tak łatwo nie będzie. Lechia Tomaszów Mazowiecki to zespół, który w tym sezonie jak mało kto potrafi sprawiać przykre niespodzianki faworytom. Wygrali z BBTS-em Bielsko Biała, Visłą Bydgoszcz, czy KPS-em Siedlce, a ogólnie przed meczem z Gwardią legitymowali się bardzo dobrym bilansem 7 zwycięstw oraz 5 porażek. Czarny koń rozgrywek? Na takie określenia nieco wcześnie, ale kandydat do takiego miana, to na pewno.

Gwardziści do meczu przystępowali już bez Grzegorza Boćka. Były reprezentant Polski rozwiązał kontrakt z klubem, by powrócić do PlusLigi, a konkretniej mówiąc do LUK Politechniki Lublin.

Wrocławianie rozpoczęli pierwszego seta bardzo solidnie. Mateusz Frąc oraz Rafał Sobański wykonywali świetną pracę w ataku, czym wypracowali zespołowi prowadzenie 7:4. Kłopot w tym, że gdy oni się zacięli, nikt nie wkroczył by ich odpowiednio odciążyć. Rywale to wykorzystali, zdobyli kilka punktów z rzędu (11:14) i teraz to Gwardziści musieli gonić. Dopadli ich w końcówce, a dzięki asowi serwisowemu Lukasa Tichacka i blokowi Frąca mieli dwie piłki setowe. Goście nie dawali jednak za wygraną, wybronili obie, a potem jeszcze dwie kolejne. Im samym zaś wystarczyła jedna. Kombinacja bloku Neroja na Timie Grozerze oraz asa serwisowego Bartłomieja Janusa dała im wygraną 29:27.

Mogli sobie pluć w brodę Gwardziści po pierwszym secie. Zmarnować 4 piłki setowe i jeszcze go przegrać to jest niestety trochę wstyd. Ale zdarza się. W drugiej partii wrocławianie nie dali rywalom już żadnych szans. Prowadzili od początku do końca. Zdobyli sporo punktów zwłaszcza blokiem, na którym szalał Sobański. Skuteczny na ataku był Grozer, rehabilitując się za słabą pierwszą partię. Efekt był znakomity. Pewna wygrana 25:20.

Mogłoby się wydawać, że teraz Gwardia jest już rozpędzona i rywalom piekielnie trudno będzie ją zatrzymać. A jednak… . Już trzeci set wyglądał bardzo przeciętnie. Wrocławianie mieli problemy ze skutecznością oraz naprawdę spore kłopoty z przyjęciem. Zawodnicy Lechii regularnie sprawiali im kłopoty serwisem, a nawet posłali kilka asów. W efekcie partia nr 3 padła łupem gości (21:25). Zaś w czwartym secie wystarczył jeden zastój. Jeden zastój przy stanie 8:8, gdy goście zdobyli aż 4 pkt z rzędu, by przeważyć szalę na ich korzyść. Gwardziści starali się to odrobić, wciąż wyglądali bardzo dobrze na bloku. Ale nie domagali w pozostałych elementach. Udało im się obronić dwie piłki meczowe, dwoma asami serwisowymi Sobańskiego. Lecz to było zbyt mało. Lechia wygrała seta 25:22 i niespodziewanie cały mecz 3:1.

Mikołaj przyszedł na Mikołajki do Hali Orbita, ale to nie dla gospodarzy miał punkty w prezencie. Szansę na rehabilitację Gwardziści będą mieli znów na wyjeździe. Tym razem w sobotę 11 grudnia o 17:00 zmierzą się w Krakowie z AZS AGH Kraków.

Chemeko-System Gwardia Wrocław – Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:3 (27:29, 25:20, 21:25, 22:25)

Gwardia: Grozer 17, Olczyk 6, Frąc 14, Sobański 13, Woch 16, Tichacek 8 oraz Lubaczewski 3, Górski 2, Nowik 0, Mihułka (L), Kotłowski (L)

Lechia: Piotrowski 17, Stolc 17, Janus 8, Neroj 5, Hendzelewski 7, Baran 5 oraz Kulik 1, Szaniawski 0, Tomczak 0, Dzierżyński (L), Kubacki (L)

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1236