Sport
Nieudana podróż Gwardii do Lublina. "Zabrakło nam szczęścia"
Wyjazd do Lublina okazał się pechowy dla zawodników KFC Gwardii Wrocław. Podopieczni Krzysztofa Janczaka przegrali z tamtejszą LUK Politechniką 1:3 (16:25, 25:20, 24:26, 30:32).
Pierwszy set był rozczarowujący dla KFC Gwardii Wrocław. Wrocławska drużyna nie radziła sobie najlepiej na boisku. Choć początkowo wrocławianie dotrzymywali kroku Politechnice, już po kilku minutach gospodarze sobotniego meczu uciekli na kilka punktów. Od prowadzenia 9:8 Gwardii wynik meczu zmienił się do 12:9 na korzyść rywali. Przeciwnicy nie pozostawiali złudzeń, kto lepiej czuł się w pierwszej partii. Z każdą minutą przewaga miejscowych rosła. Ostatecznie debiutancką partię Gwardia przegrała aż 16:25.
Zobacz także
- Słabo weszliśmy w mecz. Była walka z naszej strony, ale przeciwnikom dopisywało szczęście. My natomiast słabo rozpoczęliśmy to spotkanie - powiedział po meczu Krzysztof Janczak, szkoleniowiec KFC Gwardii Wrocław.
Druga partia wyglądała zgoła odmiennie. Znów początek był wyrównany, ale z każdą minutą to wrocławska drużyna zdobywała przewagę. Znacznie lepsza gra pary przyjmujących: Krzysztofa Gibka i Łukasza Lubaczewskiego pozwoliła wrocławianom na odskoczenie rywalom. Po imponującej końcówce przyjezdni wygrali drugiego seta 25:20. Wydawało się, że wrocławianie łapią właściwy rytm i są w stanie wywieźć z Lublina nawet trzy punkty. Kolejne dwie partie zweryfikowały jednak oczekiwania.
Trzeci i czwarty set były pełne emocji i intensywnej gry. Niestety oba zakończyły się dla Gwardii niekorzystnie. Trzecią partię siatkarze Gwardii przegrali 24:26, choć jeszcze chwilę wcześniej wygrywali 23:22. Czwarta odsłona meczu to siatkarski rollercoaster. Raz prowadziła jedna drużyna, a innym razem druga. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Końcówka to gra punkt za punkt. Wrocławianom udało się zdobyć jako pierwszym 24. punkt, ale po chwili gospodarze wyrównali stan spotkania. Niestety, podopieczni Krzysztofa Janczaka nie byli w stanie wykorzystać pięciu piłek setowych, aż w końcu przełamali się lublinianie i wygrali czwartego seta 32:30.
- Z graniem w siatkówkę tak jest, że jak się przegrywa dwoma punktami seta, to po prostu brakuje szczęścia. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Nam szczęście sprzyjało w meczu z AGH Kraków, czy z ZAKSĄ Strzelce Opolskie, ale tutaj zabrakło tego elementu - dodał trener Janczak. - Mecz był bardzo emocjonujący, na wyrównanym poziomie, a szala zwycięstwa przechylała się z jednej na drugą stronę. Pomimo porażki, ja jestem zadowolony z tego meczu. Chłopcy są bardzo dobrze przygotowani fizycznie i nie ma mowy o jakichkolwiek symptomach zmęczenia. Myślę, że zabrakło trochę szczęścia. Była twarda męska walka i tyle - podkreślił.
Czasu na odpoczynek nie będzie jednak dużo. Już w najbliższy czwartek do Wrocławia przyjeżdża lider - Stal Nysa. Spotkanie to z całą pewnością będzie hitem następnej kolejki Krispol 1. ligi.
LUK Politechnika Lublin - KFC Gwardia Wrocław 3:1 (25:16, 20:25, 26:24, 32:30)
Politechnika: Wierzbicki 34, Stolc 14, Rusin 10, Oroń 7, Durski 3, Sterna 3, Cabaj (L) oraz Goss 2, Szaniawski, Seliga, Pałka, Giza, Prusak, Zjarkowski, Tobore (L).
Gwardia: Szymeczko 18, Lubaczewski 17, Gibek 13, Olczyk 7, Gromadowski 6, Nowosielski 3, Mihułka (L) oraz Paszkowski 1, Wnuk, Cierniak, Sternik, Kaźmierczak, Maćkowiak, Lewicki, Kołtowski (L).
MVP: Damian Wierzbicki.
Tagi: Gwardia Wrocław, siatkówka, siatkówka mężczyzn, siatkówka we wrocławiu, I LIGA, sport, wrocław, gwardia siatkówka, krzysztof janczak, politechnika lublin
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert