Na sygnale

O włos od katastrofy kolejowej pod Wrocławiem

2018-06-16, Autor: bas

Czujność policjantów zapobiegła katastrofie kolejowej pod Wrocławiem. Mundurowi na chwilę przed nadjechaniem pociągu wiozącego sprzęt wojskowy zauważyli, że trasie jego przejazdu zerwała się trakcja. Policjanci latarkami dali sygnał maszyniście, który natychmiast rozpoczął hamowanie składu.

Reklama

Do zdarzenia doszło w okolicy stacji kolejowej w podwrocławskiej Długołęce. Policjanci oddelegowani do czuwania nad bezpieczeństwem osób na peronie tamtejszej stacji usłyszeli trzask przypominający zwarcie elektryczne.

– Policjanci postanowili sprawdzić skąd dochodził dźwięk i czym był spowodowany. Po przeszukaniu pobliskiego terenu ich oczom ukazał się iskrzący kabel linii energetycznej trakcji kolejowej, swobodnie wiszący nad torowiskiem – mówi kom. Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji.

Niedaleko tego miejsca funkcjonariusze zauważyli uszkodzone ramię trzymające linię trakcji i pantograf. – Nie można było pozwolić na to, żeby jakikolwiek pociąg tamtędy przejechał. Policjanci od razu poinformowali o całej sytuacji przełożonych oraz dyżurnego ruchu PKP. Miał on jak najszybciej zatrzymać ruch na torowisku i powiadomić odpowiednie służby sieciowe. Jeden z funkcjonariuszy zabezpieczył przejazd kolejowy, blokując go oznakowanym radiowozem z włączonymi sygnałami świetlnymi. Natomiast drugi pozostał w pobliżu uszkodzonej trakcji żeby monitorować sytuację i w razie potrzeby natychmiast reagować – relacjonuje policjant.

W trakcie całego zdarzenia w kierunku stacji zmierzał pociąg towarowy relacji Boguszów Gorce – Czerniewice. Zauważył to funkcjonariusz, który szybko powiadomił dyżurnego. Pracownik kolei pobiegł do dyżurki, żeby stamtąd powiadomić nieświadomego zagrożenia maszynistę.

Policjanci zdecydowali się też samemu ostrzec maszynistę przed niebezpieczeństwem. Wyciągnęli latarki i nadawali sygnały świetlne w kierunku lokomotywy. Po chwili funkcjonariusze usłyszeli silny odgłos hamowania pociągu, który po przejechaniu jeszcze około 200 metrów najechał na wiszącą konstrukcję. Spowodowało to duże wyładowania elektryczne.

– Po całkowitym zatrzymaniu maszyny, policjanci od razu weszli do elektrowozu, żeby udzielić pomocy maszyniście. Na szczęście 24-letni mężczyzna został w odpowiedniej chwili zaalarmowany o zagrożeniu. Podczas hamowania i uderzenia zdążył położyć się na podłogę elektrowozu przez co nie odniósł żadnych obrażeń – mówi kom. Kamil Rynkiewicz.

Oceń publikację: + 1 + 16 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8656