Wiadomości

O wrocławskim grajdołku: Sutrykowi nie uda się namaścić następcy

2022-07-02, Autor: Edward Czapiewski

W latach 80., a więc w „epoce słusznie minionej”, rozgorzała dyskusja o zapóźnieniu w rozwoju Wrocławia w porównaniu do innych większych miast. I rzeczywiście, było co nadrabiać przez wiele lat, aż wyszliśmy na drugie miejsce po Warszawie. Dzisiaj należałoby rozpocząć dyskusję od wyższego poziomu, jesteśmy jeszcze na wysokim miejscu w kraju, ale niebezpieczne symptomy są już widoczne. W krótkim felietonie trudno jest pisać o wielu sprawach, skupię się więc na problemie komunikacji, aby pokazać w czym problem.

Reklama

Często jeżdżę komunikacją miejską, a najczęściej na linii centrum Wrocławia do Oporowa, gdzie mieszkam. Korzystam też z trakcji tramwajowej w tym kierunku. Sympatyczniej jeździ się tramwajem, chociaż irytują spóźnienia czy „wypadnięcie” tramwaju z zaplanowanego kursu. Komfort jazdy jest lepszy, ponieważ tramwaj i torowiska są stabilne, nie rzuca na boki, chociaż są kierowcy, którzy pasażerów traktują jak worki z kartoflami, co odczuwa się boleśnie poprzez nagłe hamowanie czy przyspieszenie. Najgorzej jest z autobusami z powodu fatalnego często stanu dróg. Jeżdżę kilka lat autobusem A i mimo drobnych napraw dróg nie zauważyłem, aby poprawił się nasz komfort jazdy. Autobusy przeważnie nowoczesne z klimatyzacją, ale cóż z tego skoro podskakuje się na wybojach, zapadnięciach dróg, złego wyprofilowania nawierzchni itp. Chwilami mam wrażenie, że po gwałtownym podskoku (niespodziewanym) autobusu albo będę miał kłopoty z kręgosłupem, albo z nerkami. Nie zawsze zdążę z amortyzacją. A już gehenną jest jazda na stojąco i tu pominę opis. Nie chodzi tylko o odczucia pasażerów. Najgorsze, że uszkadzane są też autobusy, ich żywot techniczny jest znacznie krótszy itp. Władze miejskie prowadzą dziwną politykę. Ważna arteria Powstańców Śląskich jest naprzemiennie przetykana kawałkiem drogi po remoncie i kawałkiem drogi czekającym od lat na remont. Przecież można było przeprowadzić najpierw remont (nawet kawałkami) jednej jezdni, a potem drugiej. Ulica Inżynierska czy większość Kruczej w ogóle nie doczekały się remontu. Przecież przy takich zaniedbaniach o wiele szybciej psuje się sprzęt komunikacyjny, co podraża koszty transportu. Minęło już ponad trzydzieści lat od zmiany ustroju i nie da się zrzucić zaniedbań na przysłowiową komunę. Dzisiaj za to odpowiada obecna ekipa rządząca, która we Wrocławiu poza nazwiskami w istocie nie zmieniła się od 1990 roku: każdy ustępujący prezydent namaszczał następnego i dopiero prezydentowi Jackowi Sutrykowi raczej nie uda się namaścić następcy.

    Prezydent Sutryk stara się błyszczeć w mediach społecznościowych, podobnie jak jego komunikacyjne alter ego szef MPK Krzysztof Balawejder. Byłoby więcej korzyści, gdyby obaj Panowie zajęli się sprawami komunikacji w mieście i dowiedzieli się, co myślą o niej jej użytkownicy na co dzień, np. dobre byłoby spotkanie i jazda po mieście z przedstawicielami korporacji taksówkarskiej: ile można by się dowiedzieć, co zmienić na lepsze w naszej komunikacji. Trzeba słuchać praktyków, a nie tylko tzw. speców miejskich od komunikacji, przez te kilkadziesiąt lat widzimy ile mamy niepotrzebnie nagromadzonego bałaganu. Inny przykład, jednym z wynalazków ostatnich lat jest tzw. inteligentna sygnalizacja, która właściwie usprawnia ruch tramwajowy. Co nie zmienia faktu, że narastają korki komunikacyjne ruchu samochodowego. Dużo by o tym pisać co myślą o tym usprawnieniu kierowcy.

     Żeby nie kończyć felietonu pesymistycznie. Zmorą kierowców było wyrywanie jezdni pod ruch rowerowy. Po prostu część jezdni zabierano pod ruch rowerowy, ot taki modny trend. Czy to było akurat bezpieczne dla rowerzystów, są na ten temat wątpliwości. W ostatnim sezonie widać też inny trend, próbuje się wyznaczać trasy rowerowe, nie kosztem jezdni, ale kosztem bardzo szerokich chodników np. przy ulicy Sądowej. To już chyba lepsze, ale na rezultaty trzeba poczekać.

     Nie wspominam o innych dziedzinach życia miejskiego, a też byłoby wiele tematów do omówienia. Nie chodzi o to aby krytykować, ale poprzez krytyczne uwagi szukać lepszych rozwiązań. I trzeba rozmawiać z praktykami. Nie od dzisiaj wiadomo, że władza nie wie lepiej i powinna szukać lepszych rozwiązań poprzez konsultacje z zainteresowanymi i znającymi się na rzeczy. W sumie grozi nam znowu grajdołek.

Oceń publikację: + 1 + 50 - 1 - 30

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.