Na sygnale

Obcy mężczyzna opluł i zwyzywał kobietę w autobusie. Nikt nie zareagował

Author profile image 2022-03-26, Autor: Marta Gołębiowska

38-letnia wrocławianka Dorota wracała po godz. 22 z pracy, gdy w autobusie linii 114 wulgarnie i agresywnie zwyzywał ją obcy mężczyzna, dwa razy na nią plując. Nikt nie zareagował. 

Reklama

"Wracałam z pracy tuż po 22, wsiadłam do autobusu MPK. Usiadłam na siedzeniu, słyszę odgłos plunięcia. Odwróciłam się, siedzi jakiś typ i patrzy na mnie. No i się zaczyna: "Co się gapisz, brudasie?", mówi. Odwróciłam się do okna, plunął mi na kurtkę drugi raz. Prawdopodobnie myślał, że jestem Ukrainką, bo zaczął do mnie przeklinać, że śmierdzę i mam w*********ć do siebie, wyzywać mnie od tłustych świń i k***w. Wstałam i się przesiadłam, ale ręce trzęsą mi się do teraz. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że NIKT, absolutnie NIKT w autobusie nie zareagował, wszyscy jak jeden mąż odwrócili się do okien. Mieszkam we Wrocławiu całe swoje życie, tu się urodziłam i wychowałam i przez 38 lat swego życia czułam się bezpiecznie. Do dziś. Wniosek? Uważajcie na siebie, dziewczyny, przyszły naprawdę straszne czasy" - takiego przejmującego posta napisała Dorota na Facebooku. 

Wrocławianka, która niejednokrotnie słyszała w życiu, że ma "wschodnią urodę", jechała autobusem linii 114 od przystanku Niskie Łąki w stronę Bieńkowic.

- To był młody chłopak, z kolorowymi tatuażami na szyi. Czarna kurtka z białym logo wytwórni Universal na plecach, czarna czapeczka. Wysiadł na przystanku Topolowa, miał biały telefon komórkowy, bo widziałam, jak przez niego rozmawiał. Siedział sam z tyłu autobusu - opowiada Dorota. 
 
Gdy zapytała, o co mu chodzi i dlaczego się tak się do niej odzywa, usłyszała: "wypier....,  śmierdzisz, ch... do dupy szukasz". Sprawiał wrażenie, jakby miał rozszerzone źrednice. 
 
- Gdy wróciłam do domu, byłam gotowa przefarbować się na czarno, byleby zniknąć w tłumie. Całą drogę płakałam, ręce mi się trzęsły. Dziś z jednej strony czuję gniew, a z drugiej - strach i bezsilność. Myślałam, że z czasem będzie coraz lepiej, ale jestem kompletnie rozbita i płaczę na samo wspomnienie - mówi zaatakowana wrocławianka.
 
Dorota ma męża i dwie córki, 12- i 3-letnią. Jest ekspedientką w sklepie. - Boję się, co by było, gdyby podobna sytuacja nie spotkała nas w momencie, gdy byłybyśmy razem, albo dotknęła którejś z nich - przyznaje.
 
Sprawa trafiła już na policję, a MPK Wrocław zleciło podwykonawcy, firmie Mobilis, sprawdzenie nagrań monitoringu. Wrocławianka nie poszła do kierowcy po pomoc ani zgłosić sytuacji na policję od razu, bo była w szoku. 
 
Co zrobić w takiej sytuacji, radzi rzecznik Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, nadkom. Kamil Rynkiewicz:
 
- Przede wszystkim nie warto kontynuować z taką osobą rozmowy. Warto natomiast poprosić o pomoc świadków zdarzenia. To oni, ponieważ zagrożenie ich bezpośrednio nie dotyczy i ich zachowanie nie będzie dodatkowo prowokować napastnika, powinni podejść do kierowcy i zgłosić, co się dzieje oraz zadzwonić na policję od razu. Później zaatakowana kobieta może złożyć zawiadomienie na policję. Po rozmowie z poszkodowaną policjanci ustalą kwalifikację czynu i dalsze postepowanie - mówi Rynkiewicz.
 
Materiałem dowodowym w sprawie mogą być zeznania świadków oraz nagranie monitoringu z autobusu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna może odpowiedzieć za znieważenie pasażerki oraz naruszenie jej nietykalności cielesnej poprzez jej oplucie. Każde z tych przestępstw zagrożone jest karą do roku więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone będzie w trybie prywatnoskargowym (poszkodowana składa zawiadomienie) i najprawdopododniej trafi do sądu. Chyba że policja stwierdzi, iż zaszła dyskryminacja narodowościowa - wtedy przestępstwo jest ścigane z urzędu. 
 
Warto w tym kontekście przypomnieć sprawę tzw. Bekacza z Wrocławia - 35-letniego Piotra L., który nękał pasażerów (głównie kobiety), groził im, bekał w twarz i wyzywał. Dzięki determinacji poszkodowanych obecnie trwa jego proces sądowy. 
 
Oceń publikację: + 1 + 40 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.