Sport

Obronić to, o co tak długo walczyli. Śląsk zmierzy się z Jagiellonią [ZAPOWIEDŹ]

2020-03-07, Autor: Bartosz Królikowski

Wiele kolejek przerwy, lecz wreszcie się udało. Dzięki domowej wygranej nad Koroną Kielce (2:1), Śląsk Wrocław powrócił na ligowe podium. Nadszedł czas, by wrocławianie obronili to o co starali się z takim trudem. Przeszkodą na tej drodze, będzie bardzo nieprzewidywalna Jagiellonia Białystok.

Reklama

Zaznaczmy to od razu. Śląsk z Koroną nie zagrał zbyt dobrego meczu. Wrocławianie nie zdominowali rywali tak jak powinni i znów brakowało im kreatywności. Filip Marković, który w wyjściowej jedenastce zastąpił Roberta Picha, był aktywny i stwarzał zagrożenie, lecz w decydujących momentach jak sytuacja sam na sam z bramkarzem, nie potrafił zachować zimnej krwi. Inny Filip – Raicević, rozegrał swój jak dotąd najsłabszy mecz w WKS-ie. Co więcej, gdyby w pierwszych 20 minutach drugiej połowy, Korona była skuteczniejsza, to Śląsk mógłby wtedy stracić przynajmniej trzy gole, a nie jednego.

Jednak w piłce nożnej sztuką jest wygrywać w szczególności te mecze, w których nie gra się przesadnie dobrze. Śląsk zaprezentował się przeciętnie, ale wykorzystał te sytuacje, które miał (poza tą Markovicia) i pokazał jak skorzystać z ofensywnej indolencji rywala, dowożąc zwycięstwo do samego końca. Na duży plus trzeba zaliczyć postawę bocznych obrońców – Dino Stigleca i Lubambo Musondy, którzy zaliczyli po asyście, a pierwszy z nich mógł mieć ich więcej, bo jego dośrodkowania stały na wysokim poziomie. Natomiast gdy jest okazja to w końcu zrobić, to trzeba pochwalić Erika Exposito. Hiszpan na boisku jaki jest to każdy widzi, ale tym razem potrafił dopiąć swego. Gdy zmienił Filipa Raicevicia to mocno pracował, aż w końcu zrobił użytek ze swoich 190 cm wzrostu i zdobył gola głową, który dał Śląskowi zwycięstwo. Historia jego występów pokazuje, że lepiej nie zadawać sobie pytania „czy to już ten moment, kiedy wejdzie na wyższy poziom?”, tylko po prostu poczekać co przyniesie przyszłość. Osobiście wątpię, czy w związku z tym trafieniem oraz słabszą dyspozycją Raicevicia, trener Lavicka przywróci Exposito do wyjściowego składu na mecz z Jagiellonią, gdyż Hiszpan za każdym razem gdy miał się przełamać na dobre, nie robił tego. Choć może ryzyko będzie Śląskowi potrzebne, gdyż zespół z Białegostoku ostatnio sam się przełamał i może być bardzo nieprzewidywalny.

Gdy w Ekstraklasie drużyna zmienia trenera, często przynosi to tzw. „efekt nowej miotły”, który pozwala jej wygrać kilka meczów. Jagiellonia również taki efekt odczuła, tylko że wyniki były dokładnie odwrotne. Odkąd białostoczan prowadzi Bułgar Iwajło Petew, zdobyli oni tylko pięć punktów w pięciu meczach. Jedyne zwycięstwo odnieśli w ostatniej kolejce, gdy wygrali 2:1 z Pogonią w Szczecinie. Jagiellonia zagrała tam bardzo podobnie jak Śląsk z Koroną. Nie pokazali niczego wielkiego, gdyby rywale byli skuteczni, to „Jaga” przegrałaby ten mecz, a dodatkowo obrońca Pogoni dostał czerwoną kartkę w absolutnie najlepszym dla Jagiellonii momencie. Jednak szczęściu też trzeba pomóc, a zespół z Podlasia dobrą postawą w obronie to zrobił. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli Śląsk ma w Białymstoku wygrać to właśnie teraz.

Jagiellonia największe problemy ma w ofensywie. W pięciu meczach rundy jesiennej zdobyli tylko trzy gole, z czego tylko jednego z gry, gdyż Lecha Poznań (1:1) „ukąsili” po rzucie rożnym, a Pogoni jedną z bramek strzelili po bezpośrednim strzale z rzutu wolnego. Pomimo iż mają świetnych wykonawców, gdyż choćby Hiszpanie Jesus Imaz oraz Juan Camara są zawodnikami, których należy dobrze pilnować. Wszakże nawet jeżeli są teraz w słabszej formie, w każdej chwili mogą się odblokować i wygrać drużynie mecz. Duże nadzieje w meczu z Pogonią dał Maciej Makuszewski, który powrócił po latach do Jagiellonii i w Szczecinie zagrał bardzo dobry mecz. Białostoczanom bardzo brakuje napastnika po odejściu Patryka Klimali do Celticu Glasgow, gdyż Ognjen Mudrinski okazał się koszmarnym niewypałem, a nowo sprowadzony Jakov Puljić jeszcze niczego dobrego nie pokazał. Obrona natomiast, choć obroniła się przed atakami Pogoni, odpowiednio przyciśnięta miała problemy i gdyby szczecinianie mieli skuteczność, zdobyliby tyle goli ile już w tej rundzie „Jadze” strzelały Legia Warszawa (4), czy Wisła Kraków (3).

Najbliższy rywal Śląska ma zatem swoje kłopoty, które warto byłoby wykorzystać. Nie po to bowiem Śląsk tyle walczył o powrót na podium, by teraz tak szybko stamtąd zlecieć. Wrocławianie muszą zagrać odważnie, gdyż jak pokazały Lech Poznań oraz Pogoń Szczecin, Jagiellonia przyciśnięta ma ogromne problemy. Jeśli jednak ich rywal się cofa, potencjał białostoczan się uwalnia, co może oznaczać spore tarapaty.

Mecz Śląska Wrocław z Jagiellonią Białystok odbędzie się w sobotę 7 marca o godz. 20:00 na stadionie w Białymstoku.

Spotkanie tych zespołów z rundy jesiennej:

Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 1:1 (Pich 57’ – Camara 69’), 4 października 2019 r.

Ostatnie spotkanie tych drużyn w Białymstoku:

Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 0:4 (Robak 49’, 67’, 90+1’, Piech 51’), 1 października 2018r., 10. Kolejka sezonu 2018/19

Przewidywany skład Śląska:

Putnocky – Musonda, Tamas, Puerto, Stiglec – Pich, Łabojko, Mączyński, Chrapek, Płacheta - Raicević

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~PodajęLogin 2020-03-07
    08:55:41

    0 1

    Podlasie kontra Śląsk

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1127