Kultura

Od „Bękartów wojny” po „Hair”. Ulubione filmy znanych wrocławian [WYWIAD]

2019-09-11, Autor: Michał Hernes

– Zdecydowanie najbardziej zaskoczył mnie profesor Miodek – nie tylko ze względu na sam wybór „Dnia świra”, ale i autentyczną frajdę, jaką czerpał z seansu. Siedziałem na sali obok profesora i słyszałem, że śmiał się najgłośniej na sali. Na niektórych scenach śmiał się zresztą jako jedyny, bo inni myśleli, że nie wypada – Piotr Czerkawski, programer Kina Nowe Horyzonty, opowiada nam o cyklu „Moje filmy”.

Reklama

Michał Hernes: Skąd wziął się pomysł na cykl „Moje filmy”?
Piotr Czerkawski: Z pogawędki, którą pewnego mroźnego, zimowego wieczoru ucięliśmy sobie z Romanem Gutkiem w barze pod nasypem kolejowym. Była to zresztą czysta formalność, bo pomysł na podobny cykl wisiał w powietrzu od dawna. Dziś koledzy – kiniarze gratulują nam go i zapowiadają, że zrobią coś podobnego w swoich miastach. Życzę im powodzenia.

Za nami pierwsza edycja - który gość najbardziej cię zaskoczył?
Wszyscy goście mnie ucieszyli, bo włożyli w te spotkania serce i energię oraz wybrali świetne filmy. Zdecydowanie najbardziej zaskoczył mnie profesor Miodek. Nie tylko ze względu na sam wybór „Dnia świra”, ale i autentyczną frajdę, jaką czerpał z seansu. Siedziałem na sali obok profesora i słyszałem, że śmiał się najgłośniej na sali. Na niektórych scenach śmiał się zresztą jako jedyny, bo inni myśleli, że nie wypada.

Kogo i jakie filmy zobaczymy jesienią?
Natalię Grosiak („Samotni” Ondricka), Władysława Frasyniuka („Bękarty wojny” Tarantina), profesora Stanisława Beresia („Bunt” Kobayashiego) i Radzką („Hair” Formana). Dlaczego oni? Bo to mądrzy i otwarci ludzie, którzy odnoszą sukcesy w swoich dziedzinach i szczerze lubią kino. Jestem jednakowo ciekaw każdego z tych spotkań. „Samotni”, ze swym wdziękiem i humorem, wydają mi się idealnie dopasowani do tego, co Natalia robi w Mikromusic. Wybór pana Frasyniuka – „Bękarty wojny” – to strzał w dziesiątkę, fajnie będzie obejrzeć film o zmienianiu biegu historii na chwilę przed wyborami.

Profesor Bereś to mój ulubiony wykładowca uniwersytecki, człowiek, od którego nauczyłem się na studiach najwięcej i który wciąż jest w stanie mnie zaskoczyć. Wiedziałem, że jest erudytą i omnibusem, ale nie miałem bladego pojęcia, że fascynuje się klasyką kina samurajskiego. Bardzo się cieszę, że nasze zaproszenie przyjęła także Radzka – stylistka, osobowość internetowa, postać pozornie nie z mojej bajki, która wybrała naprawdę świetny film.

Kto jest na twojej liście życzeń?
Zbigniew Stonoga… Żartuję. Tak naprawdę marzy mi się rozszerzenie formuły cyklu o artystów, którzy nie mieszkają już we Wrocławiu, ale mają z tym miastem silne związki. Bardzo chętnie porozmawiałbym o guście filmowym z Agnieszką Smoczyńską, Kubą Czekajem czy Jagodą Szelc.

Jaki film pokazałbyś na w ramach tego cyklu?
„Moich” filmów mam bardzo wiele. Zależy, którą nogą bym wstał z łóżka i co chciałbym osiągnąć. Jeśli chciałbym widzów trochę zszokować, postawiłbym pewnie na „Różowe flamingi” Johna Watersa. Widok pewnej celebrytki, która wybiegła z krzykiem z seansu tego filmu na Nowych Horyzontach, to jedno z moich najbardziej rozkosznych kinofilskich wspomnień ever.

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1508