Od środka: Forma

Słowa nabierają innych znaczeń. Bycie w Formie ma już nie tylko domyślny aspekt sprawności fizycznej. Bycie w Formie to obecność w miejscu gdzie scenograf serialu Star Trek pozostawił fragment statku międzyplanetarnego, a sprytni wrocławianie przerobili go na bar. Bycie w Formie to wejście na piętro tętniące muzyka klubową, która pachnie Berlinem i Bristolem.


 W Formie nie mamy do czynienia z przerostem formy, a kafle na ścianach nie są od zięcia tylko od Zienia. Forma otworzyła swoje podwoje setem Rodrigueza Jr. a audytorium na tejże imprezie liczyło około 500 osób. Wrocław ma nową klubową przestrzeń - przestrzeń w pełni okiełznaną lecz nie będąca jednocześnie hektarami duszności ścisku i braku miejsca na refleksje.

Cechy charakterystyczne Formy to sterylność, kąty ostre, monochromatyczność. O tym pierwszym możemy przekonać się na wstępie pokonując schody prowadzące na piętro. Przywita nas wysoka, lśniąca czarnymi kaflami (z kolekcji M. Zienia dla Tubądzina) ściana, której jedyną dekoracją jest neonowe logo lokalu.


Na górze znajduje się - całkiem spory w porównaniu z niejednym wrocławskim lokalem - dance floor, stanowisko dj'skie zbudowane z ciężkich, pobielonych cegieł oraz kosmiczny bar. Goście, którzy akurat nie tupią nóżką, a chcieliby porozmawiać ze znajomymi, przysiądą na lekkich, metalowych krzesłach Chair One, które chyba najpełniej oddają klimat tego lokalu. Mocną, symetryczną (nomen omen) formę, mają także podświetlane kubiki, które pełnią rolę niewielkich stolików.

Warto zauważyć, że przestrzeń tego miejsca nie jest zabudowana wielkimi lożami czy zawalona ciężkimi stołami. Wypełniają ją lekkie, funkcjonalne meble. Dzięki temu Forma może być aranżowana różnorako, w zależności od potrzeby.


Jedynym barwnym aspektem Formy jest kolorowy, zgeometryzowany mural. Jeśli na jego wysokości skręcimy w lewo, naszym oczom ukaże się przeszklona palarnia. Pomieszczenie sterylnie białe, oświetlone jedynie przyjemnym blaskiem wspomnianych wcześniej cube'ów, jest jednocześnie nieoderwalną częścią lokalu i jego najspokojniejszą oazą, osobnym światem, który - jak film - oglądamy przez przeszklone drzwi. A propos kinematografii, warto wrócić do wątku sci-fi i zatrzymać się przy asymetrycznym, lśniącym barze znajdującym się w centralnej części Formy.

Siatka tej bryły przerasta zadania domowe z matematyki niejednego gimnazjalisty, jednak trzeba przyznać, że jest to po prostu piękna, przestrzenna forma. Co ciekawe, to jednak nie meble, kafle, czy bar, stanowią najbardziej oryginalną część lokalu. Wisienką na torcie jest bowiem ogromny, świecący nieskończoną ilością barw ledowy wyświetlacz. To właśnie jego poświatę zobaczymy z poziomu ulicy, jeśli spod kamieniczek Jasia i Małgosi skierujemy wzrok na ulicę Mikołaja. To ten niezwykły sposób oświetlenia nadaje wnętrzu Formy ostatecznego wykończenia i klimatu.

Światło pełni tu rolę dekoracji, dlatego właśnie  nad barem jedynie ćmią się lekko duże, okrągłe żarówki zamontowane w kolorowych oprawkach. Zwisają z sufitu na kablach, kwestia ewentualnych kloszy, jest tu bardzo słusznie przemilczana.


Forma nie jest gigantyczna ale nie jest też kameralna - to miejsce ożywa zazwyczaj kiedy wrocławianie uznawani powszechnie za porządnych = przykładnych obywateli właśnie przekładają swoje ciała na drugi bok. Tutaj dj'skie sety witają poranek, a muzyka pozwala zapomnieć o mijających godzinach. Jest już po wyborach - więc z pełnią świadomości możemy stwierdzić, że nie agitujemy ale czy ty chłopcze i dziewczynko jesteś w Formie?



W cyklu Od środka możesz przeczytać:

Falanster
Dom Lodów Barton
Nowohoryzontowy Arsenał
Muffiniarnia
Kryminalna kawiarnia Speakeasy
Miejsce
Cafe Rozrusznik
Wydawnictwo
Beautiful Tube w Muzeum Współczesnym Wrocław
Hotel Monopol

FORMA MUSIC CLUB - Wrocław ulica Św. Mikołaja 8-11