Wiadomości

Od środka: Nowohoryzontowy Arsenał

Zapraszamy w wirtualną podróż po wrocławskich lokalach - pubach, kawiarniach i restauracjach. Nie będziemy jednak bawić się w krytyków kulinarnych, dyskutować o smakach, stawiać gwiazdek, plusików i punktów. Przyjrzymy się natomiast wnętrzom, ich stylistyce oraz wystrojowi i z nieskrywaną satysfakcją będziemy krążyć po mieście w poszukiwaniu przyjaznych przestrzeni.

Reklama

W tym tygodniu zbaczamy nieco z obranego kursu znanych i lubianych przestrzeni wrocławskich lokali na rzecz tymczasowej atrakcji – klubu festiwalowego 11. festiwalu Nowe Horyzonty.

Podobnie, jak w poprzednim roku festiwalowe „zacisze” zlokalizowane zostało na terenie jednej z najstarszych, zachowanej w prawie pierwotnym kształcie wrocławskich budowli, w Arsenale przy ul. Cieszyńskiego.

Na wybór oddziału Muzeum Miejskiego Wrocławia na siedzibę „nowohoryzontowego” klubu z pewnością wpływ miało nie tylko doskonałe usytuowanie (blisko kino Helios i rynek), ale i pokaźne rozmiary oraz niepowtarzalny klimat tego miejsca.

Klub podzielono na dwie części, każda z nich zamknięta została w przestrzeni dziedzińców. Na wewnętrznym podwórzu miejsce znalazła tegoroczna scena muzyczna. Upstrzona reflektorami, rampami i sprzętem elektronicznym estrada posiada specjalne zadaszenie, dzięki któremu nawet kapryśna pogoda jakoś nie odstrasza. Stricte koncertowy klimat patia przełamuje prezentowana na otaczających je murach wystawa Witolda Liszkowskiego „Pinku eiga - sztuka osobista”.

Plenerowy klub festiwalowy rządzi się swoimi prawami. Jego główna funkcja to integracja uczestników filmowego święta, możliwość wymienia opinii i wrażeń ze znajomymi, innymi widzami, filmowymi twórcami i znawcami. Celem więc tego miejsca nie jest wystrój sam w sobie, tylko stworzenie ludziom pewnych udogodnień i lekkie zbudowanie atmosfery. Zadanie jest o tyle trudne, że klub istnieje przez zaledwie 10 dni, i co najważniejsze, znajduje się pod gołym niebem. W tym roku aura niestety nie jest litościwa dla organizatorów. Ulewne deszcze podnoszą więc poprzeczkę wymagań względem wytrzymałości elementów wyposażenia. Jak więc urządzić tego typu przestrzeń, nie ocierając się jednocześnie o najłatwiejsze w tym przypadku zastosowanie zwykłych drewnianych ław i stołów znanych z każdego ogródka piwnego?

Najlepiej w tym przypadku sprawdzają się naszym zdaniem leżaki (choć być może nie docenimy ich walorów przy tej pogodzie). Przywodzą na myśl błogie, wakacyjne leniuchowanie i pełen relaks. Dodatkowo można się w nich bezkarnie zapaść, i po całym dniu siedzenia w kinie przyjąć w końcu pozycję półleżącą. Dla osób, którym nie poszczęści się upolowanie tego festiwalowego mebelka, czeka coś innego – prostopadłościenna, miękka pufa. Tutaj co prawda nie znajdziemy już oparcia na plecy, za to zestaw białych i różowych kubików możemy dowolnie grupować i ustawiać.

No właśnie, kolor gra tu niebagatelną rolę, bowiem charakterystyczna, przewijająca się przez otoczeniu klubu filmowego magenta, jest barwą firmową nowego sponsora festiwalu. Kontrastuje z łagodzącym ją białym, który różowe dodatki wyróżnia i uszlachetnia. Dodatkowo wieczorami atmosfera budowana jest jeszcze barwnym oświetleniem.

Na koniec pozostawiamy miejsce niedostępne zwykłym śmiertelnikom. W północnym zakątku klubu, nieco z dala od wścibskich oczu gapiów ulokowano tzw.vip room, czyli przestrzeń dla festiwalowych gości i możnych tego świata. To zdecydowanie najbardziej urokliwy „kącik” klubu i co ciekawe, w dużej mierze jest to zasługą właśnie nowych festiwalowych barw. Schowaną pod białym namiotem i utrzymaną w tonacji magenta i bieli strefę okraszają naturalnie rosnące w tym miejscu ogromne, kwitnące krzewy róży chińskiej.

Klub festiwalowy w Arsenale to przykład, jak przy minimum środku zbudować maksimum efektu. Nie jest jednak ani efekciarsko i z nadęciem, nie jest również biwakowo i byle jak. Bo w końcu klub w Arsenale reprezentuje festiwal, którego tegorocznym logo jest enigmatyczna i estetyczna... po prostu zwykła, pozioma, różowa kreska.

***

W cyklu Od środka możesz przeczytać:

Falanster
Dom Lodów Barton

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.