Wiadomości

Odkrywamy Wrocław: Cmentarz Oficerów Radzieckich

2011-10-16, Autor: Wojciech Prastowski

Często zwany błędnie „Cmentarzem Żołnierzy Radzieckich” powstał w latach 1945-47 na ponad pięciohektarowej działce na wrocławskich Krzykach. Prace przy jego budowie rozpoczęto już w kwietniu 1945, gdy walki o Wrocław jeszcze trwały. Partynicką nekropolię kojarzą wszyscy wjeżdżający do Wrocławia od południa – przez pary charakterystycznych czołgów ustawionych przy południowej (i północnej) bramie.

Reklama

Ulokowany między ulicami Karkonoską i Wyścigową ma kształt trójkąta rozwartokątnego o szerokiej podstawie, a zaprojektowany został przez Tadeusza Ptaszyckiego – polskiego architekta, który kierował odbudową Wrocławia i był głównym projektantem krakowskiej Nowej Huty. Najdłuższy bok od strony zachodniej zdobią dwie armaty dywizyjne ZiS-3, stanowiące dekorację wejścia głównego. Centralnym elementem cmentarza, do którego prowadzi aleja główna, jest glorieta, czyli pawilon ogrodowy z kolumnami. Zaprojektował ją w 1947 roku Roman Feliński w formie pięciu połączonych ze sobą kolumn (z góry nieco przypominających gwiazdę) ustawionych na okrągłej, schodkowej podstawie. W środku gloriety znajduje się granitowa urna umieszczona na wysokim, kamiennym cokole. Spoczywają tam prochy dwukrotnego Bohatera Związku Radzieckiego – znakomitego lotnika – generała Iwana Połbina, strąconego nad Wrocławiem 11 lutego 1945 roku.

 

Od gloriety – w stronę dwóch bocznych wejść (północnego i południowego) – prowadzą dwie symetryczna aleje ze szpalerami drzew. Aleja główna prowadząca od wejścia głównego w stronę gloriety dzieli obszar cmentarza na dwa trójkąty prostokątne, na środku których znajdują się okrągłe pola z marmurowymi obeliskami. Równomiernie rozmieszczone groby zgrupowane są najczęściej w kwadratowych bądź prostokątnych kwaterach, podzielonych na pola grzebalne i otoczonych niewysokimi żywopłotami. W 1962 roku, podczas pierwszych prac konserwatorskich, płyty nagrobne wykonane z czarnego kamienia wymieniono na lastrykowe.


 

Zarówno cztery czołgi T-34 jak i dwie armaty to autentyczny sprzęt Armii Czerwonej, który podczas walk znajdował się na wyposażeniu 6. Armii I Frontu Ukraińskiego. Jeden z czołgów o numerze 217 owiany jest legendą, o której wspomina Stanisław Sado w broszurze z 1955 roku „X lat”. Czołg ten jako pierwszy na Dolnym Śląsku przekroczył rzekę Ślęzę i przebił się na Krzyki. W okolicach rozgłośni radiowej wraz z podobnymi maszynami stoczył wielogodzinny bój z oddziałami niemieckimi. Tam został trafiony i unieruchomiony, ale cała załoga zdążyła się ewakuować i broniła się w pobliskim domu oczekując wsparcia radzieckiej piechoty. Gdy nadeszła pomoc – załoga naprawiła prowizorycznie swój czołg i ruszyła wzdłuż wału kolejowego w okolicach rozgłośni radiowej do walki z Niemcami. Udało się im dojechać do ulicy Gajowickiej, gdzie 27 kwietnia czołg otrzymał ostatnie trafienie i zginął wtedy celowniczy wozu – sierżant Nichajew, który jako jedyny z załogi dotarł do Wrocławia spod Kurska.

 

Na cmentarzu pochowanych jest ponad 700 radzieckich oficerów, w tym kilkudziesięciu nieznanych z imienia i nazwiska. Wśród pochowanych znajdują się także dwaj niemieccy antynaziści – Horst ViedtJosef Wagner z oddziałów komitetu „Wolne Niemcy”. Cmentarz otoczony jest opieką Urzędu Miasta i Ambasady Federacji Rosyjskiej, z inicjatywy której rok temu rozpoczął się jego remont. Poza wymianą lastrykowych płyt nagrobnych na kamienne i obłożeniu kamieniem cokołów, na których ustawione są T-34 oraz armaty, zdecydowano się na pomalowanie czołgów i dział bojowych na kontrowersyjny, jasnozielony kolor – krytykowany często przez miłośników i znawców militariów.

 

Wejście główne

Armaty dywizyjne ws. 1942 (ZiS-3) sprzed remontu przy bramie głównej, fot. Wratislaviae Amici (MT)

 

Cmentarz Oficerów Radzieckich jest czasem miejscem wieczornych libacji, wykorzystywany bywa często do spacerów z psami, nieobce są mu też ataki wandalizmu. Na początku 2011 roku ktoś w dosyć wyrafinowany sposób „przyozdobił” lufy czołgów pomarańczowymi błyskami – wykonanymi ze styropianu językami ognia, o czym pialiśmy 7 lutego. Przez jakiś czas czołgi w komiksowy sposób „strzelały” wzbudzając rozmaite reakcje – od oburzenia i zażenowania, po rozbawienie.

 

Cmentarz to jednak nie miejsce na takie działania twórcze, nie mówiąc już o pospolitym wandalizmie. Pochowanym ludziom należy się szacunek, a w naszej kulturze również cicha refleksja – niezależnie od historycznych czy politycznych okoliczności ich śmierci. Warto o tym pamiętać, odwiedzając tę wojenną nekropolię, której nie można odmówić urody i wyjątkowej atmosfery.

 

----------------

 

W cyklu Odkrywamy Wrocław pisaliśmy o miejscach takich jak: WUWA, Arsenał, Uniwersytet Wrocławski, Ogród Botaniczny, nasyp kolejowy przy ul. Bogusławskiego i Nasypowej, Ogród Japoński, nasz własny plac Gwiazdy, o pomyśle budowy wieżowców zamiast Sukiennic w Rynku, legendarnych barach mlecznych, kampusie Politechniki, wzgórzu Bendera, Poltegorze, trzech wrocławskich lotniskach, o ulicy Szewskiej, początkach miasta, wrocławskim Manhattanie, ogrodach Ossolineum, młynie św. Klary, Solpolu... i wielu, wielu innych.

 

Wszystkie teksty z naszego cyklu znajdziecie w specjalnej zakładce.

 

Zapraszamy Was do współpracy przy jego tworzeniu. Piszcie do nas maile z propozycjami miejsc.

Oceń publikację: + 1 + 10 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (13):
  • ~pawel 2011-10-16
    13:39:05

    0 0

    W artykule jest bład, bo na obeliskach stają t -34 a nie T-54

  • ~kapi 2011-10-16
    14:04:57

    1 0

    T-34 jeżeli faktycznie brały udział w działaniach wojennych; T-54 były eksploatowane od 1950 roku

  • ~jotel 2011-10-16
    14:21:20

    4 0

    Piszcie, proszę rosyjskie imiona i nazwiska poprawnie, czyli po polsku. Zatem Iwan, a nie: Ivan. Poza tym artykuł mądry, uczący ludzi poszanowania dla zmarłych.

  • ~Wojtek 2011-10-16
    15:47:39

    0 0

    Już poprawione. Dzięki za merytoryczną korektę i komentarze. :-)

  • ~r' 2011-10-16
    15:55:17

    0 0

    Własnie, co to za hamerykańckie Ivany zamiast Iwanów?


    omg- zmienili kod do przepisywania!! wooow! Moze wreszcie bedzie to normalnie dzialac(?)

  • ~set 2011-10-16
    17:12:13

    1 1

    Armia Czerwona tak nazywa się wojsko Kraju Rad, czyli ZSRR. Nie było armii radzieckiej.

  • ~kaczor 2011-10-16
    20:09:32

    0 0

    nie armatohaubice tylko armaty dywizyjne zis 3

  • ~ 2011-10-16
    20:18:54

    1 0

    Dzięki za to uściślenie. Oczywiście już poprawiłem. Cieszę się, że mam takich wnikliwych czytelników.

  • ~RR 2011-10-17
    10:09:37

    2 0

    Dobrze, że Ci nie każą sprawdząć czy T-34 był w wersji /76 A B C lub D ;p dobrze, że captcha jest inne ;p Art. bardzo porządny po poprawkach, ogólnie cała seria odkrywamy wrocław jest na wysokim poziomie w porównaniu do reszty art. ;)

  • ~ 2011-10-17
    19:15:06

    1 0

    Dzięki! W końcu ostatecznie poprawiłem tę "armię". Aż sam jestem ciekaw czy są to T-34/76 czy T-34/85? ;-)

  • ~art 2011-10-18
    11:16:37

    2 0

    No przecież, że to T34/85! Karygodny błąd ;-)

  • ~marta 2012-01-24
    22:58:58

    4 2

    chwila, co ma oznaczać podsumowanie "niezależnie od historycznych czy politycznych okoliczności ich śmierci"? oni, może nie z własnej woli, ale walczyli za wrocław, czy ze względu na to, że byli rosjanami należy im się tylko tolerancja?? no żenada, gratuluję autorowi.

  • ~Jacek Bajkowski 2019-09-03
    08:11:27

    0 0

    Oficer to również żołnierz.Piszący ten artykuł widać ,że nie wie co to żołnierz a jest nim szeregowiec jak i generał czy marszałek .

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.