Wiadomości

Odkrywamy Wrocław: Dawny Tarnogaj i ulica Kamieniecka

2012-04-29, Autor: Wojciech Prastowski
Jednym kojarzy się ze Złotą Uliczką w Pradze, innym – z miastem-ogrodem Falkenberg w Berlinie. Uliczka bez wątpienia wyjątkowa, dla której warto wybrać się tramwajem numer 8 na wrocławski Tarnogaj – osiedle silnie związane z dawną gazownią, wyburzoną w latach 90. XX wieku.

Reklama

Po włączeniu gminy Tarnogaj do Wrocławia w 1904 roku, opracowano dla tego obszaru projekt kolonii robotniczej dla pracowników wznoszonej tu gazowni miejskiej. Niestety nie udało się go zrealizować, a mogłoby to być malownicze założenie urbanistyczne, respektujące zasady kompozycyjne Camilla Sittego.

 

Camillo Sitte (1843-1903) był rodowitym wiedeńczykiem i wybitnym austriackim urbanistą, architektem i malarzem aktywnym zwłaszcza w wielu czeskich miastach. Twierdził on, że nawet mocno ograniczonej przestrzeni miejskiej można nadać szczęśliwą i mieszkalną strukturę. Zwracał uwagę na skalę, proporcję, rozległość i odległość ścian. Był twórcą pojęć agorafobia (lęk przez otwartą przestrzenią) i klaustrofobia (lęk przed zamkniętą, ciasną przestrzenią).


 

Niezrealizowany projekt nawiązywał do berlińskich zespołów zabudowy czynszowej typu Wohnhof z zielonymi dziedzińcami o architekturze inspirowanej ideą landhausu. Śladem tej koncepcji są dwa zrealizowane, czterokondygnacyjne domy przy ulicy Gazowej (nr 20 i 22), przeznaczone dla urzędników gazowni w sąsiedztwie niedoszłej kolonii.

 

Ich projektantem, zainspirowanym pracami Camilla Sitte, był radca budowlany Matthias Wirtz, odpowiedzialny za gazownie, elektrownie miejskie, wodociągi i kanalizację. Historyzujące formy, szachulcowe konstrukcje ryzalitu ostatniej kondygnacji i częściowo licowane cegłą elewacje nadają tym budynkom wyjątkowy charakter.

 

Wróćmy jednak do dawnego, robotniczego Tarnogaju. W 1919 roku zaprojektowano osiedle przeznaczone już nie tylko dla pracowników gazowni. Obszar ograniczony ulicami: Tarnogajską, Morwową, Ziębicką i księdza Czesława Klimasa zaplanował urbanistycznie i architektonicznie radca budowlany Paul Schreiber, inspektor budowlany w biurze Maxa Berga i jego częsty współpracownik.

 

Na osiedlu przewidziano parterowe domy jednorodzinne z wysokimi dachami i skrzydłami gospodarczymi od strony ogrodów. Ustawione były szeregowo wzdłuż trzech równoległych uliczek o lekko falujących liniach zabudowy. Były bardzo podobne w formie i nieduże – szerokość frontu wynosiła nieco ponad sześć metrów, a głębokość dziewięć metrów. Pierzeję urozmaicały lukarny wystające rytmicznie z dachowych połaci.

 

Taka właśnie jest uliczka Kamieniecka, choć będąc w pobliżu warto zajrzeć również na Złotostocką i Ząbkowicką. Jej malowniczość przywodzi na myśl berlińską zabudowę miasta-ogrodu Falkenberg, wpisanego w 2008 roku na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. Niektórym kojarzyć się będzie z praską Złotą Uliczką, ze względu na malowniczość kolorowych, wręcz miniaturowych domków.

 

Inny charakter mają dwukondygnacyjne, ceglane domy z płaskimi dachami przy ulicy Złotostockiej, zbudowane przez Towarzystwo Osiedlowe Wrocław według projektu Hansa Thomasa – twórcy niektórych budynków z SępolnaKsięża Małego, o których już kiedyś pisaliśmy. Domy powstały w latach 1930-31 i były rezultatem konkursu na „mieszkanie najmniejsze”. Przedsięwzięcie to wspierane było przez Państwowe Towarzystwo Badawcze do spraw Ekonomiki Budownictwa i Mieszkalnictwa.

 

Gazowa 20 i 21

Ulica Gazowa, domy nr 20 i 21 dla urzędników gazowni, fot. Wratislaviae Amici (zuf) 

 

Dawny Tarnogaj to również ciekawe realizacje mieszkaniowe wzdłuż Tarnogajskiej i księdza Czesława Klimasa, które nie przetrwały wojny. Na szczęście zabudowa ulicy Kamienieckiej, do odwiedzenia której zapraszam, zachowana jest niemal w całości i stanowi unikatowy przykład pierwszego osiedla małych mieszkań realizowanych we Wrocławiu z inicjatyw władz miejskich po I wojnie światowej.

 

----------------

 

W cyklu Odkrywamy Wrocław pisaliśmy o miejscach takich jak: WUWA, Arsenał, Uniwersytet Wrocławski, Ogród Botaniczny, nasyp kolejowy przy ul. Bogusławskiego i Nasypowej, Ogród Japoński, nasz własny plac Gwiazdy, o pomyśle budowy wieżowców zamiast Sukiennic w Rynku, legendarnych barach mlecznych, kampusie Politechniki, wzgórzu Bendera, Poltegorze, trzech wrocławskich lotniskach, o ulicy Szewskiej, początkach miasta, wrocławskim Manhattanie, ogrodach Ossolineum, młynie św. Klary, Solpolu... i wielu, wielu innych.

 

Wszystkie teksty z naszego cyklu znajdziecie w specjalnej zakładce.

 

Zapraszamy Was do współpracy przy jego tworzeniu. Piszcie do nas maile z propozycjami miejsc.

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~Amnesia 2012-04-29
    12:49:49

    2 0

    Część dzieciństwa mieszkałem w rozebranych kilkanaście lat temu budynkach na dawnej ulicy Gazowej (aktualnie Morwowej). Wracając po latach w tamte rejony podczas wycieczki rowerowej, na ulicy Ząbkowickiej poczułem klimat podobny do niektórych osiedli w odwiedzanym kilka lat temu mieście Arnhem w Holandii. Tak czy siak ten niewielki rejon Wrocławia to rzeczywiście bardzo specyficzna i miło zapamiętana ciekawostka :)

  • ~juk 2012-04-29
    20:51:36

    1 0

    Ale Skansen ;D

  • ~Dymi Czacha 2019-08-05
    22:37:32

    0 7

    Patrząc z ulicy, wydaje się, że te domki takie malutkie. Ale wchodząc do środka, to jest niekończąca się historia! Na górze mają 3 pokoje. Na piętrze tzw. zero , sypialnie, przedpokój, potem pokój dzienny,kuchnia, potem coś, potem łazienka, potem znów przedpokój, potem znów jakiś pokój niżej schody do? Piwnica_ wielka.... Potem...strych. A na podwórku od tyłu .....kupa niezłej powierzchni ogrodowej! Jestem w szoku. Z przodu miniatura. A od środka wielkie domisko!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.