Wiadomości

Odkrywamy Wrocław: Nadodrze

2011-04-03, Autor: Wojciech Prastowski
Na północ od Starego Miasta znajduje się obszar, który kusi turystów, ale rzadko jest przez nich odwiedzany. To dzielnica wypełniona kwartałami wysokich kamienic i wąwozami brukowanych ulic – solidny kawał miasta – apetyczny kąsek dla każdego miejskiego wędrowca. Dziś opiszemy pokrótce Nadodrze – osiedle zaliczane do Śródmieścia, ale wydzielone z niego w 1991 roku – leżące na terenach zwanych „Przedmieściem Odrzańskim”.

Reklama

Zabudowa Przedmieścia Odrzańskiego (Odervorstadt) wynika z przebiegu dawnych dróg (obecnie ulic), układu dawnych kanałów i stawów oraz z historycznych podziałów własnościowych. Włączono je w granice miasta w 1808 roku, od lat 60. XIX wieku jest gęsto zabudowywane kamienicami czynszowymi. Nadodrze (podobnie jak sąsiadujący z nim Ołbin) nie uległo tak poważnym zniszczeniom wojennym jak Plac Grunwaldzki, dlatego dominują na jego terenie kamienice z przełomu XIX i XX wieku.

Więcej zdjęć z Nadodrza znajdziesz tu

Do Nadodrza należy słabo zurbanizowana Kępa Mieszczańska, od północy jego granicę stanowi linia kolejowa (godny uwagi jest zaniedbany budynek Dworca Nadodrze, który czeka na pomysł jak go rewitalizować). Wschodnia granica Nadodrza, oddzielająca je od Ołbina, biegnie ulicami Księcia Poniatowskiego i Jedności Narodowej, które mają ogromy potencjał, by stać się ulicami handlowymi – jeśli w czasach galerii handlowych jest to w ogóle jeszcze możliwe. Od południa graniczy Nadodrze ze Starym Miastem i wyspami odrzańskimi, co stanowi o dużym potencjale turystycznym. Wiodą doń mosty: Pomorski, Uniwersytecki, Kładka Bielarska (zwana Żabią) i Mosty Młyńskie.



Dlaczego jednak dzielnica ta nie jest obowiązkowym punktem programów turystycznych? Odpowiedzi będą banalne – bo wciąż jest zaniedbana, wypełniona mieszkaniami komunalnymi, bo jej rewitalizacja postępuje bardzo powoli. Nie tylko władzom miasta marzą się tam równie chodniki, drzewa przy ulicach o prostej nawierzchni, gruntownie wyremontowane kamienice (a nie tylko elewacje), uporządkowane podwórka z miejscami zabaw dla dzieci. Wszyscy chcieliby, aby w parterach kamienic powstały sklepy, galerie sztuki, zakłady usługowe, kawiarnie i restauracje, by parkowanie samochodów na ulicach i chodnikach było rozsądnie uregulowane, tak aby pieszy traktowany był z szacunkiem.

Na razie możemy tylko uruchomić wyobraźnię i wizualizować sobie tę „normalność” będącą wciąż w sferze marzeń. Możemy wybrać słoneczną pogodę, by światło pokolorowało elewacje, zatkać nos, by nie czuć smrodu zapuszczonych bram i piwnic, odwracać wzrok od pordzewiałych gratów zawalających krzywe chodniki. Możemy też z uśmiechem witać pierwsze oznaki zmian – powstające tu i ówdzie małe galerie sztuki, kawiarnie i malutkie puby mające większe ambicje niż zostanie osiedlowymi mordowniami.

Jeśli zaś chcemy już dziś zobaczyć jak to się robi, jak powinna wyglądać taka dzielnica, to wybierzmy się do stolicy naszych południowych sąsiadów. W Pradze wyruszmy ze Starego Miasta na północ, mińmy Josefov i przejdźmy na drugi brzeg Wełtawy. Skierujmy się przez Letenské sady na wschód i znajdziemy się w dzielnicy Holešovice – rzadko odwiedzanej przez turystów połykających Pragę na szybko. Ta niegdyś przemysłowa a dziś rezydencyjna dzielnica włączona do Pragi pod koniec XIX wieku wypełniona jest kwartałami pięknie wyremontowanych kamienic. Chodniki tam są równe, ulice zadbane, a liczne puby i restauracje kuszą nie tylko dobrym piwem. W dalszej i nowszej części Holeszowic buduje się obecnie biurowce i apartamentowce.

Co natomiast warto zobaczyć na wrocławskim Nadodrzu? Nie tylko główne ulice, ale również te mniejsze. Poza tym Dworzec Nadodrze, Elektrociepłownię Wrocław, plac Strzelecki, plac św. Macieja, plac Powstańców Wielkopolskich, plac Staszica, kościół św. Bonifacego, Kościół Opieki św. Józefa we Wrocławiu. Warto zadrzeć głowę do góry i podziwiać kamienice (szczególnie efektowna jest zachodnia pierzeja placu Staszica, warto też przyjrzeć się kamienicom przy ul. Kurkowej). Nietrudno dostrzec ogromny potencjał tej dzielnicy, bo jest ona tym, co kocha w mieście każdy flâneur – wędrowiec bez mapy pochłaniający miasta. Zobaczcie jak zmienia się Nadodrze i róbcie zdjęcia – za kilkanaście lat stanie się ono najelegantszą dzielnicą Wrocławia.

Więcej zdjęć z Nadodrza znajdziesz tu



----------------


W cyklu Odkrywamy Wrocław pisaliśmy o miejscach takich jak: WUWA, Arsenał, Uniwersytet Wrocławski, Ogród Botaniczny, nasyp kolejowy przy ul. Bogusławskiego i Nasypowej, Ogród Japoński, nasz własny plac Gwiazdy, o pomyśle budowy wieżowców zamiast Sukiennic w Rynku, legendarnych barach mlecznych, kampusie Politechniki, wzgórzu Bendera, Poltegorze, trzech wrocławskich lotniskach, o ulicy Szewskiej, początkach miasta, wrocławskim Manhattanie, ogrodach Ossolineum, młynie św. Klary, Solpolu... i wielu, wielu innych.


Wszystkie teksty z naszego cyklu znajdziecie w specjalnej zakładce.


Zapraszamy Was do współpracy przy jego tworzeniu. Piszcie do nas maile z propozycjami miejsc.


Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (6):
  • ~ 2011-04-03
    13:15:02

    2 1

    Za młodu przejeżdżałem tamtędy niemal codziennie. Rejon ten stanowił dla mnie bardzo mocno zapuszczone slamsy. Słyszałem że się zmienia, więc któregoś weekendu będzie chyba trzeba zorganizować sobie tam rowerową trasę zapoznawczą.
    Co do renowacji okolic, to chyba się nie uda dopóki nie przeprowadzi się renowacji mieszkańców? Widzę to po przykładzie trójkąta - na nowo oddanych kamienicach pierwsze spreje pojawiają się już na drugi tydzień, a lokalnej młodzieży nie podobają się murale jeśli nie mają w sobie logo Śląska. Oczywiście nie neguję potrzeby renowacji - zwłaszcza przy takim potencjale jakie niosą ze sobą te tereny - ale czy to się uda w takiej konfiguracji?

  • ~ 2011-04-03
    19:58:13

    0 0

    Chciałbym odpowiedzieć na pytanie "Dlaczego jednak dzielnica ta nie jest obowiązkowym punktem programów turystycznych?" linkiem do tego bloga: http://www.kamienica.wroclaw.pl/

  • ~ 2011-04-04
    09:28:59

    0 1

    ..."Co natomiast warto zobaczyć na wrocławskim Nadodrzu? Nie tylko główne ulice, ale również te mniejsze. Poza tym Dworzec Nadodrze, Elektrociepłownię Wrocław"
    ...przepraszam co? elektrociepłownie z wielkimi kominami? Autor ma ciekawe poczucie humoru hahaha :)

  • ~ 2011-04-04
    09:57:20

    2 0

    Są tacy, którzy interesują się architekturą przemysłową. Poza tym obecność Elektrociepłowni w sąsiedztwie zabudowy śródmiejskiej robi spore wrażenie. Może kiedyś - za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat - ten kompleks budynków mógłby zmienić funkcję i stać się interesującym zabytkowym obiektem poprzemysłowym. Wymagałoby to jednak pomysłu i kasy, a z tym krucho - co widać po marazmie w przypadku Dworca Nadodrze.

  • ~ 2011-05-11
    15:53:21

    4 0

    To jeszcze nic, a kto pamięta jak miała na imię słynna ruda kelnerka w mordowni Pomorzanka ? Ja ją pamiętam ,bo chadzałem tam z wójkiem na piwo,dwa albo trzy razy w tygodniu jako gówniarz ,żeby miał kto wója do domu przyprowadzić na Jagiellończyka. To była Gerta. Niemka co za Polaka wyszła i opowiadała o Breslau sprzed 20 paru lat - bo to w latach 60-tych było. Gdyby wtedy były magnetofony - jakie to były opowieści !
    Opowiadała o piwnicach prowadzących z Nadodrza ( po wojnie długa nazywał się Wrocław Odra) w kierunku elektrowni wodnej , którymi ganiała gdy front przechodził, ale nikt jej nie słuchał , bo po co. A kto pamięta ile kosztowała taksówka z Pomorskiej na Lelewela ? Hmm. 4,50. Na pomorskiej stał też przedwojenny BMW bez kół ,ale za to czerwony.A jak padał śnieg to skrzypiał pod nogami.

  • ~ 2011-05-11
    16:06:52

    2 0

    Gadanie ! Ja pamiętam jak budowali komin elektrociepłowni , ruiny kościoła w miejscu supersamu , sklep Malczewskiego i jego starą skodę kombi na Rydygiera , tory kolejki wąskiej na Trzebnicę, basen Czarni i targ z kukurydzami obok ,
    fiata 124 special i hungera na Jagiellonczyka , białego 850 koło szpitala ,lody na Duboisa , podwórko gdzie kręcili scenę z czołgiem w filmie z Krafftówną, obsikany tunel na dworcu i tamtejszą ubikację z kafelkami po niemiecku , zardzewiałe karabiny w piwnicy przy Jagiellończyka pod jedynką , piekarnię Jagosza na rogu i choć nie mieszkam tam już od 30 lat, to pamiętam ,bo to był mój Wrocław który leżał koło Dworca Odra.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.