Wiadomości

Odkrywamy Wrocław: Przedwojenne szalety publiczne

2012-09-09, Autor: Wojciech Prastowski
Dzisiejszy odcinek nie będzie dotyczył jednego obiektu, ale całego zabytkowego zespołu, którego wyjątkowość na tle innych miast europejskich może być powodem do dumy. Powodem do wstydu może być natomiast stan niektórych szaletów oraz fakt, że w powojennej historii miasta kompleksowe inwestycje w tym kierunku zostały zaniechane.

Reklama

Na początku XX wieku istniało we Wrocławiu 69 toalet publicznych, w tym 36 szaletów (dla obu płci) i 33 pisuary (dla mężczyzn). Pierwsze z nich pojawiły się w latach 80. XIX wieku i były konsekwencją rozwoju cywilizacyjnego miasta w kierunku rozbudowy sieci kanalizacyjnej i unowocześniania systemu odprowadzania ścieków.

 

Za ojców tej inicjatywy można uznać miejskiego radcę budowlanego Richarda Plüddemanna oraz architekta magistrackiego Karla Klimma, którzy uczestniczyli również w pracach projektowych przy poszczególnych obiektach. Na owe czasy były to nowoczesne, skanalizowane budynki z cegły i piaskowca, usytuowane głównie w parkach, przy ważniejszych ulicach, promenadach i placach. Część z nich była podpiwniczona, miały gazowe oświetlenie, ogrzewanie i wentylację. Czynne były dłużej niż dzisiaj, bo od godziny 6 do 22, tylko w zimie otwierano je o godzinie 7 rano. 

 

Więcej zdjęć wrocławskich szaletów znajdziecie w fotogalerii

 


 

Toalety przeznaczone zarówno dla pań i panów miały osobne wejścia, a kabiny dzielone były niekiedy na dwie klasy – w pierwszej dodatkowo znajdowała się umywalka. Pisuary były to najczęściej obiekty mniejsze, bez podpiwniczenia, o lekkiej, metalowej konstrukcji. Ostatni dziewiętnastowieczny zachowany pisuar we Wrocławiu znajduje się na placu św. Macieja. Pisuary były darmowe, natomiast opłata za skorzystanie z kabiny pierwszej klasy wynosiła 10 fenigów, a w klasie drugiej - połowę tej ceny.

 

Wraz z rozwojem komunikacji zbiorowej szalety publiczne stawiano na szczególnie popularnych przystankach i pętlach tramwajowych. W tych miejscach ich funkcję uzupełniano o niewielkie poczekalnie dla pasażerów i kioski. Niestety nie ocalały do naszych czasów szczególnie efektowne obiekty tego typu, które znajdowały się przy skrzyżowaniu Kaiser Wilhelm Strasse (ul. Powstańców Śląskich) z Victoriastrasse (ul. Lwowska) oraz przy Sonnenplatz (pl. Legionów). Istniejącym do dziś przykładem takiego połączenia funkcji jest skromniejszy obiekt przy skrzyżowaniu ul. Marii Curie-Skłodowskiej z ul. Chałubińskiego.

 

Warto wspomnieć jeszcze o dwukondygnacyjnym szalecie z 1906 roku projektu K. Klimma przy Podwalu, naprzeciwko powstającego właśnie Narodowego Forum Muzyki. Inny ciekawy obiekt – wzniesiony w konstrukcji szachulcowej – znajduje się przy ul. Drobnera i przywołuje na myśl architekturę uzdrowiskową. Toalety, które istniały w Rynku i na placu Nowy Targ, zbudowane były w nieco innym stylu, zbliżonym do baroku francuskiego, i przypominały (przebudowany po wojnie) szalet przy ul. Bożego Ciała, ulokowany zaraz za Odwachem przy ul. Świdnickiej. Ten ostatni owiany jest złą sławą – był podobno popularnym miejscem spotkań tych, którzy poszukiwali nietypowych przygód seksualnych.

 

Z trzydziestu funkcjonujących obecnie we Wrocławiu toalet publicznych osiemnaście ma wartość zabytkową, z czego kilka jest w stanie ruiny (szalet w Parku Szczytnickim przy ul. Różyckiego). Zdecydowanie powinno otoczyć się je opieką konserwatorską, tym bardziej, że jest to najprawdopodobniej jedyny w Europie, tak licznie zachowany zbiór obiektów użyteczności publicznej z przełomu XIX i XX wieku.

 

Szalet przy ul. Powstańców Śląskich

 

Zdjęcie przedstawia niezachowany szalet i kiosk przy ulicy Powstańców Śląskich 

 

Zdaniem Arkadiusza Dobrzynieckiego, który temat wrocławskich szaletów opisał naukowo, po wojnie powstały tylko dwie wolnostojące ubikacje publiczne i to o miernej wartości architektonicznej. Miasto, które chce tytułować się jako Europejska Stolica Kultury, powinno reprezentować jednak nieco wyższy poziom dbałości o podstawowe potrzeby mieszkańców i turystów. System nowoczesnych, samoczyszczących się kabin wydaje się być dobrym pomysłem, bardziej potrzebnym niż kolejne dekoracje artystyczne stawiane przez magistrat w przestrzeni publicznej.

 

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć wrocławskich szaletów miejskich w naszej fotogalerii

 

----------------

 

W cyklu Odkrywamy Wrocław pisaliśmy o miejscach takich jak: WUWA, Arsenał, Uniwersytet Wrocławski, Ogród Botaniczny, nasyp kolejowy przy ul. Bogusławskiego i Nasypowej, Ogród Japoński, nasz własny plac Gwiazdy, o pomyśle budowy wieżowców zamiast Sukiennic w Rynku, legendarnych barach mlecznych, kampusie Politechniki, wzgórzu Bendera, Poltegorze, trzech wrocławskich lotniskach, o ulicy Szewskiej, początkach miasta, wrocławskim Manhattanie, ogrodach Ossolineum, młynie św. Klary, Solpolu... i wielu, wielu innych.

 

Wszystkie teksty z naszego cyklu znajdziecie w specjalnej zakładce.

 

Zapraszamy Was do współpracy przy jego tworzeniu. Piszcie do nas maile z propozycjami miejsc.

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~zdzisław 2012-09-09
    14:00:11

    0 0

    Najpierw istniały, a pierwsze się pojawiły tuż przed upadkiem komunizmu. +1 dla korekty. Swoja drogą, odgrzewane kotlety, kilka miesięcy przed euro chyba już pisaliście

  • ~autor 2012-09-09
    14:12:39

    0 0

    Już poprawione, dzięki. Kropla drąży skałę. ;)

  • ~Adam 2012-09-29
    18:49:14

    0 7

    Jako Polacy nie mamy interesu w zachowywaniu poniemieckich zabytków. Należy je zniszczyć o ile nie są to klasy zero zabytki. Otoczyć ochrona należy wyłącznie te które świadczą o piastowskiej przeszłości tej ziemi.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.