Sport

Okazały jubileusz Dariusza Sztylki

2011-03-22, Autor: Łukasz Maślanka
Dariusz Sztylka na stałe zapisał się w kronikach Śląska Wrocław. Doświadczony pomocnik broni barw ekipy z Oporowskiej już dziesięć lat.

Reklama

W sobotę przed meczem z Lechią Gdańsk Sztylka wyszedł na murawę, ale “w cywilu”. Zagrać nie mógł, bo w meczu z Legią Warszawa doznał kontuzji uda. Ale i tak zaproszono go na boisko. Od prezesa Śląska Piotra Waśniewskiego otrzymał pamiątkowy obraz z okazji swojego okazałego jubileuszu.

Dariusz Sztylka jest piłkarzem Śląska już od dziesięciu sezonów. A we współczesnym futbolu takie kariery ogląda się coraz rzadziej. Piłka nożna to już rządzony twardymi regułami biznes, a piłkarze zmieniają kluby bez większych sentymentów. Idą tam, gdzie zarobią więcej, nie patrząc na tradycję czy klubowe barwy. Kariera Sztylki widziana z tej perspektywy zasługuje na jeszcze większe uznanie.

W maju Dariusz Sztylka skończy 33 lata. To najstarszy piłkarz w kadrze wrocławskiej ekipy. Do Śląska Wrocław trafił w zimie 2001 r., przenosząc się z rywala zza miedzy, czyli z Polaru. Przez dziesięć lat popularny “Sztyla” zanotował 235 meczów w zielono-biało-czerwonych barwach. Ze Śląskiem związał się na dobre i na złe. Był w klubie, gdy Śląsk tułał się po boiskach drugiej i trzeciej ligi. Bronił jego barw, gdy drużyna - po latach niebytu - wracała do Ekstraklasy. Jego nazwisko kilka razy pojawiało się na transferowej giełdzie. Mówiono o jego transferze a to do Widzewa Łódź, a to do Górnika Zabrze. Sztylka nigdy jednak nie zdecydował się na pożegnanie z Oporowską. I dziś jest symbolem długiej drogi, którą Śląsk przebył, by znaleźć się na swoim dzisiejszym miejscu.

Sztylka wrócił do gry na dobre jesienią 2010 r., gdy w fotelu trenerskim Ślaska Orest Lenczyk zastąpił Ryszarda Tarasiewicza. Wcześniej doświadczony piłkarz nie mógł znaleźć uznania w oczach szkoleniowca, stracił też na rzecz Sebastiana Mili opaskę kapitańską. A niewiele brakowało, by już nigdy nie wrócił do gry. Od jesieni 2008 r. przez blisko rok leczył poważną kontuzję mięśni brzucha, a podczas kuracji nie obyło się bez poważnych komplikacji. Dziś jednak Dariusz Szytylka, gdy zdrowy, jest mocnym punktem środkowej linii wrocławskiej jedenastki.

- Niektórzy lekarze sugerowali nawet, abym skończył już z grą w piłkę. Ale właśnie wtedy rodzina była przy mnie, wspierała mnie i pozwoliła przejść przez ten trudny okres. Teraz jestem dzięki temu silniejszy - opowiada na oficjalnej stronie Śląska Wrocław Dariusz Sztylka.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1240