Sport

Okiem laika: Mistrzostwa Świata RPA 2010 cz.2

2010-06-20, Autor: Piotr Kolisko
Kiedy Diego Maradona ma szerokie rękawy a Duńczycy mają seriale lepsze niż piłkę nożną.

Reklama

Czego oko nie widzi temu sercu nie żal. Owszem to fakt ale parafrazując wcześniejszy wers i adaptując go na warunki obecnego Mundialu śmiało mogę powiedzieć, że piłkarskie święto w RPA to impreza, którą oko widzi a sercu żal coraz bardziej. 

 

Wniosek pierwszy - faworyci umierają, faworytów już nie ma. Wuwuzele będą brzmiały jeszcze przez długie dni w uszach zawodników Francji, Anglii, Hiszpanii, Niemców i jeszcze paru innych drużyn jeszcze przed imprezą okrzykniętych mianem faworytów. Ale druga strona medalu wymaga i nakazuje wręcz wskazanie zespołów, które na tym etapie rozgrywek wykonują wspaniałą pracę a dźwięk wuwuzeli, który brzęczy wokół dowodzi tylko, że piłkarze tych drużyn lubią ten hałas.

 

Burgery grają nieźle - nie wierzę, że piszę to z takim przekonaniem ale piłkarze USA umieją grać w piłkę, pokazują charakter i nieustępliwość i choć na ich koncie znajdują się tylko dwa remisy to są jednym z tych zespołów, które stale zaskakują.

 

Do tego koktajlu piłki, na którą patrzeć można jak i nawet trzeba jest ekipa Argentyny, która od początku imprezy imponuje konsekwencją i świeżością a ich gra pozwala domniemać, że Diego Maradona ma olbrzymie rękawy, w których chowa jeszcze parę asów. Imponuje też Meksyk, którego zawodnicy zgodnie z szyldem wychodzą na murawę i robią na niej "Meksyk".

 

Polskie akcenty mundialu choć śladowe pod postacią matki jego matki, której ojciec był Polakiem czyli PodolskiKlose pokazali to co w "naszej rodzimej piłce najlepsze" - czerwoną kartkę i przestrzelony rzut karny. Mówiąc o Mundialu nie możemy zapomnieć o zespołach z Azji. Słyszymy o dezercji piłkarzy Korei Północnej i śmiało możemy wyciągnąć wniosek, że chyba w obozie Korei Północnej nie jest milutko. Jednakże wszelki azjatyckie ekipy zajmują ex aequo pierwsze miejsce w kategorii - jedenastu najbardziej podobnych do siebie piłkarzy na boisku. I za to im chwała - przynajmniej są sobą.

 

We wcześniejszej części "Okiem laika" nie wspomniałem o zespole Danii. To nawet nie Dania to Dania i napoje. Dziwne bo liczyłem na ich występ i choć w ostatnim spotkaniu piłkarze tego kraju kupili bilety powrotne dla ekipy Kamerunu (choć nie jest to do końca pewne gdyż w kuluarach mówi się, że pikarze Kamerunu wrócą do domu piechotą) nie sprawiają wrażenia zespołu głodnego sukcesu. I boli mnie to gdyż nadal jedynym duńskim akcentem, który pozwala mi pozytywnie myśleć o ich losie na Mundialu w RPA jest serial "Gang Olsena" gdzie główni bohaterowie choć komiczni mają większe pokłady energii niż ekipa trenera nomen omen też Olsena.

 

Wuwuzele grają a karawana jedzie dalej. Następne "Okiem laika" już wkrótce.

 

* Gang Olsena - seria czternastu duńskich, kryminalnych komedii filmowych, opowiadających o fikcyjnym, duńskim gangu sympatycznych przestępców-nieudaczników. Większość odcinków rozpoczyna scena opuszczania więzienia przez mózg gangu - Egona Olsena. Czas spędzony w więzieniu zawsze owocuje nowym, genialnym planem. Klawo jak cholera, Egon!

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1662