Sport

Okrutna lekcja na koniec zgrupowania. Piłkarski Śląsk rozbity przez Crvenę Zvezdę

2021-01-22, Autor: Bartosz Królikowski

Najtrudniejszego rywala WKS zostawił sobie na koniec i to było widać. Po grze, ale niestety też po wyniku. W swoim ostatnim meczu sparingowym w Antalyi, piłkarze Śląska Wrocław przegrali z mistrzem Serbii Crveną Zvezdą Belgrad aż 0:4.

Reklama

Zimowe zgrupowanie piłkarzy Śląska Wrocław w tureckiej Antalyi zmierza nieuchronnie ku końcowi, ale przed wrocławianami jeszcze jeden mecz sparingowy. W dwóch poprzednich WKS pokonał 4:1 serbskie FK Novi Pazar oraz zremisował 2:2 z ukraińskim Olimpikiem Donieck. Jak dotąd Śląsk prezentował się w Turcji w miarę solidnie. Co prawda nie sposób porównywać oba te mecze, bowiem chociażby zespół z Doniecka miał wyraźnie więcej jakości, niż beniaminek ligi serbskiej. Ale tak w jednym, jak i w drugim spotkaniu wrocławianie pokazali kilka ciekawych akcji, których jednak w meczach Ekstraklasy potrzeba będzie więcej. Zwłaszcza w starciu z Olimpikiem to Ukraińcy długimi fragmentami potrafili być częściej przy piłce, kreować więcej szans.

Przed zawodnikami Vitezslava Lavicki stanął ostateczny test ich aktualnej formy i przyznać trzeba, że poziom trudności wzrósł dość drastycznie, w porównaniu do tego co było wcześniej. Wszakże ostatnim rywalem WKS-u w Antalyi była Crvena Zvezda Belgrad. Aktualny mistrz Serbii i lider tabeli po rundzie jesiennej bez choćby jednej porażki ligowej na koncie. Co więcej, serbski zespół nie tylko zakwalifikował się do fazy grupowej Ligi Europy, ale wyszedł z grupy L, zajmując w niej drugie miejsce tylko za niemieckim Hoffenheim. Natomiast w 1/16 finału czeka ich dwumecz z samym AC Milan. W składzie Crveny Zvezdy nie brakuje natomiast ciekawych jak na ten poziom nazwisk. Grają tam choćby utalentowany 20-letni skrzydłowy Zeljko Gavrić, włoski napastnik Diego Falcinelli, który rozegrał przeszło 108 spotkań na poziomie Serie A, czy Aleksandar Katai, doświadczony występami w MLS czy La Liga.

Pomimo iż rywal na papierze dużo silniejszy, to Śląsk zginać przed nikim karku nie zamierzał. Wrocławianie w pierwszych minutach nawet lekko zdominowali przeciwnika, nie przekuwając tego jednak w dobre sytuacje bramkowe. Dopiero z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy Crveny Zvezdy. Groźnie na bramkę Michała Szromnika uderzali choćby Falcinelli czy Gavrić. Niestety w przeciwieństwie do WKS-u, Serbowie potrafili swoją narastającą przewagę potwierdzić golem. W 34 minucie po dośrodkowaniu z rożnego piłka trafiła pod nogi zupełnie niepilnowanego Mirko Ivanicia, który z kilku metrów nie dał szans Szromnikowi.

Utrata gola nie podziałała mobilizująco na zespół Śląska. Crvena Zvezda grała szybciej, dokładniej i co najważniejsze, skutecznie. Zawodnicy Śląska nierzadko nie byli w stanie wyjść nawet z własnej połowy. Na domiar złego, krótko przed przerwą belgradzka drużyna zadała im drugi cios. W 44. Minucie po składnej, kilkupodaniowej akcji gola zdobył Diego Falcinelli. Wyprowadzona w pole defensywa WKS-u pozostawiła Włochowi za dużo miejsca w polu karnym, a ten potężnym strzałem pokonał Szromnika. Do przerwy nic już się nie zmieniło, a Śląsk po słabej w swoim wykonaniu połowie przegrywał 0:2.

Po powrocie na boisko WKS miał wciąż mnóstwo problemów z budowaniem ataków. Wrocławianie byli przy piłce znacznie rzadziej od Crveny, a gdy już ją mieli to nie radzili sobie z pressingiem nakładanym przez rywali. To Serbowie decydowali co się dzieje na boisku. Natomiast gdy Śląsk wydostał się wreszcie z własnej połowy, skończyło się to fatalnie. Nadziali się oni bowiem na bardzo szybką kontrę, znakomicie przeprowadzoną przez Crvenę. Piłkę z lewej strony w pole karne dograł Rodić, a tam do siatki wbił ją Falcinelli. Włoch ustrzelił dublet, a Śląsk prawie kompletnie stracił szanse na nawet remis.

Nadzieją dla WKS-u mogło być to, że Crvena w 60. minucie wymieniła praktycznie całą jedenastkę, wpuszczając drugi garnitur. Faktem jest, że jakość gry belgradzkiej drużyny od tego momentu spadła. Śląsk znacznie częściej gościł pod polem karnym rywali. Swojej szansy zawodnicy Vitezslava Lavicki szukali też po stałych fragmentach gry, bitych głównie przez Dino Stigleca. Aktywny był też Marcel Zylla. Jednak Serbowie skutecznie się bronili, wybijając wszystkie piłki kierowane w pobliże bramki. Na dodatek to oni zadali kolejny cios. W 72. minucie Milan Pavkov wykorzystał lukę w defensywie Śląska, urwał się obrońcom i posłał piłkę obok bezradnego Szromnika. Czwarty gol do reszty zabił jakiekolwiek nadzieje, jakie WKS mógł jeszcze mieć. Do końca meczu wrocławianie więcej goli nie stracili, ale honorowego trafienia również nie udało im się zdobyć, a wynik nie uległ zmianie.

Śląsk Wrocław dostał dzisiaj brutalną lekcję. Crvena Zvezda nie zlekceważyła wrocławian i mimo iż był to jej pierwszy sparing tej zimy, od razu wystawiła w większości wyjściowy skład. No i tenże skład pokazał różnicę, jaka dzieli drużynę pokroju Crveny (1/16 finału Ligi Europy) od czołówki PKO Ekstraklasy. Albowiem nawet mając w głowie to, że był to tylko sparing, widać było jakość, jaką dysponuje klub z Belgradu. Jakość przewyższającą Śląsk Wrocław. Aczkolwiek to nie jest tak, że WKS ten mecz musiał już na starcie przegrać. Absolutnie nie, to był też po prostu bardzo kiepski mecz wrocławian. Wszakże atak pozycyjny nie istniał, kontry zazwyczaj kończyły się niedokładnym podaniem, a defensywa popełniała za dużo błędów. Michał Szromnik przy żadnym z goli nie miał zbyt wiele do powiedzenia i mógł na kolegów z defensywy jedynie popatrzeć z wyrzutem.

Do meczu ze Stalą Mielec na inaugurację rundy wiosennej PKO Ekstraklasy zostało 9 dni. Porażka 0:4 na koniec obozu to kiepski omen, nawet jeśli rywal był silny. Kibicom WKS-u pozostaje jednak wierzyć, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i szczyt formy Śląska przyjdzie 1 lutego o 18:00 w Mielcu, a teraz nogi są jeszcze ciężkie od treningów.

Śląsk Wrocław – Crvena Zvezda Belgrad 0:4

0:1 – Mirko Ivanić 34’

0:2 – Diego Falcinelli 44’

0:3 – Diego Falcinelli 57’

0:4 – Milan Pavkov 72’

Gole:

Śląsk: Szromnik – Janasik (59. Cotugno), Puerto, Tamas, Stiglec – Pawłowski (70. Samiec-Talar), Pałaszewski (59. Lewkot), Sobota (70. Szpakowski), Praszelik (70. Makowski), Zylla – Exposito (59. Piasecki)

Crvena Zvezda: Borjan (46. Popović) – Gajić (60. Srnić), Degenek (60. Milunović), Pankov (60. Eraković), Rodić (60. Gobeljić) – Bakayoko (20. Gavrić), Sanogo (60. Odada), Kanga (60. Popović), Ivanić (60. Nikolić), Ben (60. Vukanović) – Falcinelli (60. Pavkov)

 

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1261