Kultura

Olga Tokarczuk: „Boję się o literaturę w świecie fake newsów”

2019-10-20, Autor: Michał Hernes, bas

– Co, jeśli cała światowa literatura zacznie być uważana za fake newsy? Wyobrażam sobie reżimy, w których zostanie wycięta każda informacja, której nie da się sprawdzić. Znikną z nich baśnie braci Grimm i książki Balzaca – mówiła Olga Tokarczuk podczas pierwszego publicznego spotkania noblistki z czytelnikami.

Reklama

Przypomnijmy, że związana z Wrocławiem pisarka Olga Tokarczuk została wyróżniona przez Akademię Szwedzką Literackim Noblem. Honorową Obywatelkę Wrocławia nagrodzono za książkę „Bieguni”. Oprócz niej literackiej Nobla otrzymał też austriacki pisarz Peter Handke.

Niedzielne spotkanie z Olgą Tokarczuk, pisarką, mieszkanką naszego miasta i Honorową Obywatelką Wrocławia prowadziła Katarzyna Kantner – autorka książki „Jak działać za pomocą słów? Proza Olgi Tokarczuk jako dyskurs krytyczny”. Dystrybucja wejściówek na spotkanie z Tokarczuk rozpoczęła się w czwartek.

Na placu Wolności, przed NFM od rana ustawiała się spora kolejka chętnych. Wszystkie bilety zostały rozdane w ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut. Osoby, które nie załapały się na wejściówkę do NFM mogły śledzić przebieg spotkania na specjalnym telebimie, który został ustawiony na pl. Wolności.

W niedzielnym spotkaniu brali udział m.in. prezydent Wrocławia Jacek Sutryk i marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski, a także sekretarz Wisławy Szymborskiej Michał Rusinek, który podarował nowej polskiej Nobliscte, figurkę kota, którą miała w swoim mieszkaniu laureatka tej samej nagrody z 1996 roku.

"TO LITERATURA, KTÓRA MÓWI NAM COŚ BARDZO WAŻNEGO"

– Pół roku temu rozmawiałem z Olgą po spotkaniu autorskim i powiedziałem jej, że to jest ten rok, kiedy znów powinna pojawić się na festiwalu Bruno Schulza. Dodałem, że zbliżają się wybory parlamentarne i być może będziemy w stanie powiedzieć coś ważnego. Odparła, że nie da rady, bo będzie wtedy w rozjazdach. Nie wytrzymałem i powiedziałem jej wprost: „To będzie twoje pierwsze spotkanie po Nagrodzie Nobla” – wspomina Irek Grin, dyrektor Wrocławskiego Domu Literatury.

– Książki Olgi Tokarczuk to literatura, która mówi nam o nas coś bardzo ważnego – powiedziała nam przed wydarzeniem Katarzyna Kantner, specjalistka od twórczości polskiej noblistki, która poprowadziła to spotkanie. – Można w niej odnaleźć ważne trendy myślowe, fundamentalne teorie antropologiczne i odwołania do filozofii, ale Olga to wszystko cudownie łączy z radością opowiadania i z rzadkim talentem do tworzenia wspaniałych fabuł. W tych książkach jest też taka ogromna czułość dla tego co słabe, zapomniane, inne, nieprzystosowane –Tokarczuk przywraca temu głos, oddaje sprawiedliwość – dodaje.

– W moim środowisku spekulowało się na temat Nobla dla Tokarczuk od dawna, ale takie spekulacje bywają czasem jałowe i szkodliwe. Często jest tak, że pisarz ląduje w przegródce „prawie-noblista” i potem czeka tam na tego potencjalnego Nobla przez lata, jak Murakami czy Zagajewski. Moment, kiedy dowiedziałam się, że Olga dostała Nobla był niesamowity. Dzwoniłam do znajomych, a oni dzwonili do mnie – taki rodzaj gorącej linii. To była i jest ogromna radość – wspomina literaturoznawczyni.

"PISARZ MUSI ZABIERAĆ GŁOS W SPRAWACH WAŻNYCH SPOŁECZNIE"

Pisarkę i publicystkę Sylwię Chutnik zapytaliśmy przed spotkaniem, na czym – jej zdaniem – polega fenomen twórczości Tokarczuk. – Po pierwsze, rzecz jasna, na niewątpliwym talencie Olgi Tokarczuk do opowiadania; ona po prostu snuje historie, a to jest według mnie najważniejsze w literaturze pięknej, zarówno w prozie, jak i opowiadaniach – mówi Chutnik. – Po drugie, Olga Tokarczuk jest w tej chwili najpopularniejszą na świecie żyjącą polską pisarką. Miałam przyjemność być jako widz na różnych jej spotkaniach autorskich w krajach zachodnich i pamiętam, że przychodziły na nie dzikie tłumy. Jej książki zostały przetłumaczone na większość języków krajów zachodnich, od wielu lat jest więc tam znana, również w świecie wydawców – podkreśla pisarka.

– Ważne jest też jej społeczne zaangażowanie. Wydaje mi się, że w obecnych czasach pisarz czy pisarka musi zabierać głos w sprawach społecznych. Gdy spojrzy się na to, jak w Polsce definiowany jest zawód pisarza, widać, że naszym obowiązkiem jest wypowiadanie się w sprawach ważnych społecznie. Olga od wielu lat korzysta z tej możliwości. Nie chodzi tylko o poglądy, ale także o kwestię bycia wrażliwą na to, co dzieje się poza literaturą – dodaje publicystka.

– Olgo, witaj we Wrocławiu Tadeusza Różewicza, Rafała Wojaczka, Tymoteusza Karpowicza i w twoim Wrocławiu. Witaj w domu – powitał noblistkę prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. – Warto pamiętać, że to Honorowa Obywatelka Wrocławia otrzymała literackiego Nobla, a nie odwrotnie.  W tym sensie wyprzedziliśmy szwedzką Akademię. Jesteśmy od nich znacznie lepsi – podkreślił Sutryk, który wręczył noblistce dwa klucze - pierwszy do bram miasta i drugi, który ma „pełnić funkcję narzędzia otwierającego bramy dialogu i współpracy europejskiej, i światowej w dziedzinie literatury”.

– Jadąc tu zastanawiałem się, czy nie przynieść podania o pracę. Mam naprawdę dobre CV. Przez 15 lat pracowałem dla noblistki i miałem tam tylko 7-letnią przerwę. Wiem, że bardzo cię lubiła i bardzo by się cieszyła, że jakiś przedmiot z jej mieszkania znajdzie się w twoim mieszkaniu – powiedział podczas spotkania Michał Rusinek, wręczając noblistce figurkę kota pilnującego książek. Wkrótce poznamy jego znaczenie.

"POCZĄTKOWO NIE MOGŁAM UWIERZYĆ W TO, ŻE DOSTAŁAM NOBLA"

– Kiedyś w Krakowie umówiłam się z koleżanką w kawiarni i okazało się, że w jej kącie siedziała pani Wisława, a wszystkie znajdujące się tam osoby udawały, że jej nie widzą, żeby jej nie niepokoić – wspomina Tokarczuk. – Nagle ktoś do mnie podszedł z tyłu i dotknął mnie w ramię. Odwróciłam się zdziwiona i okazało się, że to jest Wisława Szymborska. Powiedziała do mnie: „Pani Olgo, przepraszam, nazywam się Wisława i chciałam tylko pani powiedzieć, że uwielbiam pani prozę". Taka właśnie była – niesamowicie skromna, dobra, kochana, zainteresowana innymi ludźmi. Mam nadzieję, że ta nagroda pozwoli mi utrzymać grunt pod nogami – dodaje.  

"WZOREM BYŁA DLA MNIE MARIA CURIE-SKŁODOWSKA"

Podczas spotkania z wrocławianami Tokarczuk zdradziła, że o tym, że otrzymała Nagrodę Nobla dowiedziała się telefonicznie, jadąc z mężem autostrada między Poczdamem a Bielefeld w Niemczech. – Kwadrans przed pierwszą zadzwonił do mnie telefon, zobaczyłam numer telefonu zaczynający się od liczby "46" i szybko skojarzyłam, że to jest Szwecja. Pomyślałam sobie, kto może do mnie o tej porze dzwonić ze Szwecji? Nagle poczułam niewerbalnie, że wzrasta mi ciśnienie. Odebrałam telefon i bardzo miły głos, który wydał mi się nieco zmartwiony, przekazał mi ważną wiadomość, a mianowicie - że jestem laureatką literackiego Nobla za 2018 rok. Pamiętam, że zaczęłam powtarzać: „nie, nie, nie”, na co męski głos odparł: „ależ tak, proszę pani". Musieliśmy z mężem zatrzymać się na parkingu. Oszołomieni zupełnie skakaliśmy i ściskaliśmy się – wspominała.

Pisarka mówiła też, że w dzieciństwie ojciec stawiał jej za wzór Marię Curie-Skłodowską, która jej zdaniem wciąż może być wzorem dla kobiet. Tokarczuk musiała zmierzyć się też z pytaniem, czy nie obawia się, że po otrzymaniu Nagrody Nobla będzie traktowana, jako autorytet i część społeczeństwa będzie oczekiwała, że zajmie stanowisko w ważnych społecznie sprawach. – Będę robiła wszystko, żeby pozostać przy pisaniu i nie wdawać się w proste komunikaty, które najczęściej są albo niezrozumiałe, albo zrozumiałe na opak. Ktoś podobno powiedział kiedyś Miłoszowi: „Czesiu, ty nie mów, ty pisz – tłumaczyła.

– Mam to szczęście, że dostałam Nobla w momencie, gdy mogę jeszcze porządzić – powiedziała w trakcie spotkania noblistka.

"RZECZYWISTOŚĆ DOMAGA SIĘ NIEUSTANNEJ INTERPRETACJI"

Zapytana, czy literatura może nam powiedzieć prawdę bardziej niż historia. – To jedyny sposób, żeby mówić o historii w głębszy sposób niż czarno-biały – mówi noblistka. – To sposób, który szuka różnych punktów widzenia i pokazuje, że nic, co się przydarza się w naszym życiu nie jest jednoznaczne. To powód, dla którego zaczęłam pisać. Kiedy miałam 15 lat przeczytałam Freuda i doznałam absolutnego objawienia. Zdałam sobie wtedy sprawę, że rzeczywistość, w której żyję nie jest mi niczym danym i opisanym od początku do końca, tylko domaga się nieustannej interpretacji. Interpretujemy to, co przedstawia się nam jako rzeczywistość. Chyba tylko literatura jest w stanie poradzić sobie z trudnym zadaniem kontaktowania nas ze sobą, a jednocześnie zachowania wielu punktów widzenia. Każde pokolenie powinno zapisać własne rozumienie historii. Podchodzimy do zapisanych w kronikach faktów z inną wiedzą. Zostałam wychowana inaczej niż pisarz czy pisarka, który żył sto lat przede mną. Współcześnie nie mogłabym pominąć obecności kobiet w historii. Widzę, jak ich obecność w historii została zakłamana. Zawsze podaję przykład kobiet Solidarności, które tworzyły ten ruch, a potem nagle zniknęły z historii. Żyjemy w rzeczywistości, która się nieustannie zmienia i my się zmieniamy, zmieniają się czytelnicy. Żeby wejść w kontakt z czytelnikiem, musimy być uczciwi i pisać tak, jak współcześnie wygląda świat i jak go rozumiemy. Nie oznacza to jednak, że kiedyś byli źli pisarze – dodaje.

– Boję się o literaturę w nowej rzeczywistości fake newsów. Co się stanie, jeśli cała światowa literatura zacznie być uważana za fake newsy? - zastanawia się pisarka. – Wyobrażam sobie reżimy, w których zostanie wycięta każda informacja, której nie da się sprawdzić. Znikną z nich baśnie braci Grimm i książki Balzaca – dodaje Tokarczuk.

"PODZIAŁ NA LITERACKIE GATUNKI NIE ISTNIEJE"

Zdaniem noblistki nie istnieje podział na literaturę elitarną i popularną. – Pisarz, który nie chce się komunikować z czytelnikami jest swego rodzaju autystą. Wydaje mi się, że sensem literatury jest komunikacja. Inna sprawa, że trochę spadają kompetencje czytelników i ludzie traktują literaturę rozrywkowo. Nie lubię podziału literatury na gatunki, bo robi to z niej nie doświadczenie, tylko towar do sprzedaży. To konsumpcja, a nie czytanie. Dla mnie zawsze ważne było, żeby czytelnik mógł zapaść z książką na fotelu, ale zdaję sobie sprawę, że treści, które chcę powiedzieć nie zawsze dają się ubrać w proste postaci i sytuacje. Czasami trzeba kombinować. Zwłaszcza kiedy się prowokuje i wtedy niedoświadczony czytelnik reaguje agresją – dodała noblistka.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 297

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Marysia Janik 2019-11-08
    09:14:49

    1 64

    Widzieliście - https://virtualo.pl/autor/olga-tokarczuk-a47712/ Ten wynik był już przed noblem czy ludzie rzucili się później? Za sobą mam 3 jej książki. 2 bardzo dobre, jedna podobała mi się średnio. W kolejce Bieguni i Szafa. To nie do końca moje klimaty artystyczne, ale przyznam - to wciąga.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1228