Kultura

Opera Wrocławska powiększy swoją siedzibę i chce być prekursorska

2018-09-10, Autor: mh

Opera Wrocławska jako pierwsza instytucja kulturalna w Polsce chce skorzystać z formuły partnerstwa publiczno – prywatnego. Dzięki temu powiększona zostanie jej siedziba. Prywatne firmy zainteresowane udziałem w tym projekcie mogą składać wnioski do 27 września.

Reklama

– Partnerstwo publiczno – prywatne nie jest w Polsce zbyt popularną formą inwestowania w projekty samorządowe i publiczne, zwłaszcza jeśli chodzi o kulturę – mówi Magdalena Wojciechowska, przedstawicielka firmy Ingenis. – Jeśli Operze Wrocławskiej uda się zrealizować ten projekt, będzie mogła się szczycić tym, że to pierwsza tego typu inwestycja w Polsce – dodała Wojciechowska, która podkreśla, że nie tylko jest to możliwe w sferze prawnej, ale przede wszystkim są firmy chętne do takiej współpracy. – Póki co zainteresowanie wyraziło dziewięciu partnerów, spośród których wybierzemy tych najlepszych i najbardziej wiarygodnych – powiedziała Paulina Kirschke z firmy Ingenis.

– Termin składania wniosków mija 27 września – tłumaczy Wojciechowska. – Następnie zostaną one ocenione, a do dalszych negocjacji zaprosimy odpowiednie firmy, prawdopodobnie ok. trzech partnerów, z którymi będziemy prowadzili dalsze postępowanie. W następnej kolejności zostaną zaproszeni do złożenia ostatecznej oferty. Dopiero potem zostanie wybrany partner, z którym podpiszemy umowę – wyjaśnia.  

– To wspólna realizacja, więc zarówno Opera, jak i partner muszą mieć podobną wizję – mówi Kirschke. Budynek, który powstanie, musi spełniać określone warunki. Wybudowane zostaną w nim sale prób, pomieszczenia magazynowe i administracyjne, czyli zaplecze, którego Operze brakuje.

– Nie będziemy płacić jako Opera partnerowi, który wybuduje nam te pomieszczenia, tylko dajemy mu możliwość, żeby zarobił na kawałku gruntu znajdującym się w jej sąsiedztwie – wyjaśnia Wojciechowska. –  Partner może tam wybudować, co chce, ale uzgadniając to wcześniej z nami i władzami, które są odpowiedzialne za to, jak wygląda centrum Wrocławia. To przepiękne, świetnie zlokalizowane miejsce, zainteresowanie partnerów prywatnych jest więc spore. Firmy z dużą ostrożnością podchodzą jednak do partnerstwa publiczno – prywatnego i bardzo dokładnie przygotowują się do tego postępowania właśnie z uwagi na fakt, że będzie to pierwsza tego typu inwestycja w Polsce – dodała.  

– Idea partnerstwa publiczno –prywatnego polega na tym, że partner prywatny jest odpowiedzialny za wszystkie ryzyka, za tak zwany standard eksploatacyjny danej inwestycji – mówi Kischke. – Nie może być tak, że partner prywatny postanowi nagle, że obiekt nie będzie spełniał funkcji, na którą się z nami umówił. Przez cały czas trwania umowy ponosi także za niego odpowiedzialność. Można to traktować jako „wydłużoną gwarancję”. Opera będzie mogła obciążyć prywatnego partnera karami, jeśli ten nie zachowa zobowiązań wynikających z umowy – podkreśla. 

– Na tym terenie nie może powstać np. wielkopowierzchniowy obiekt handlowy – podkreśla Wojciechowska.  – Nie tylko musi on mieć funkcję odpowiadającą z góry narzuconym zasadom, które obowiązują na tym konkretnym terenie, ale także współgrać wizerunkowo z Operą i licować z jej powagą. Póki co zgłosiły się do nas różne firmy, np. z branży hotelarskiej. O tym, kto złożył wnioski, będziemy mogli poinformować dopiero po 27 września – wyjaśniła. Nazwisko wybranej firmy prawdopodobnie zostanie ogłoszone w pierwszym kwartale przyszłego roku.

– W partnerstwie publiczno – prywatnym ryzyko budowlane jest po stronie partnera – mówi Kirschke. –  Zakładamy, że podmioty, które zechcą zainwestować swój kapitał i będą musiały go odzyskiwać w ciągu odpowiedniego czasu, będą również odpowiednio przygotowane do tego, by zrealizować tę inwestycje i odpowiednio się do niej przygotować – dodała. Prywatny partner będzie musiał dbać o to, żeby Opera przez dłuższy czas (np. 10 albo 15 lat, w zależności od warunków umowy) była zadowolona z tej inwestycji. Jeśli tak się nie stanie, przedstawiciele Opery będą negocjować warunki zapisane w umowie.

Dyrektor tej instytucji, Marcin Nałęcz – Niesiołowski nie obawia się problemów z budową na terenie, na którym kiedyś była rzeka. – W naszym planach jest budowa tylko na poziomie -1, więc wody gruntowe, które są problemem dla Narodowego Forum Muzyki, raczej nie będą tak istotne w tej realizacji – dodał Nałęcz- Niesiołowski.

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8824