Sport

Ostatni krok do utrzymania w Ekstraklasie? Śląsk Wrocław zagra z Lechią Gdańsk [ZAPOWIEDŹ]

2018-04-29, Autor: Łukasz Maślanka

To będzie mecz przyjaźni, ale przede wszystkim spotkanie dwóch drużyn, które w tym sezonie chciały podbić Ekstraklasę, ale z wielkich planów zostało im jedynie wielkie rozczarowanie. Śląsk Wrocław zmierzy się z Lechią Gdańsk.

Reklama

Do meczu na Stadionie Wrocław Śląsk przystąpi z miejsca nr 11 w tabeli (37 pkt.), Lechia zaś przyjedzie stolicy Dolnego Śląska jako drużyna nr 13 (34 pkt.). Wrocławianie po dwóch zwycięstwach w meczach grupy spadkowej (pokonali Sandecję Nowy Sącz i Termalikę Nieciecza) mogą już czuć się nieco pewniej. Nadal muszą punktować, aby definitywnie odsunąć od siebie widmo spadku, Lechia zaś takiego komfortu jeszcze nie ma. Gdańszczanie mają pięć “oczek” przewagi nad przedostatnią Termaliką i tylko pkt. nad czternastym w tabeli Piastem Gliwice. Dlatego drużyna z Trójmiasta nadal musi grać maksymalnie skoncentrowana i nie może sobie pozwolić na wpadki.

W obu klubach mogą jednak powiedzieć sobie “to nie tak miało być, Panie i Panowie”. Zarówno Śląsk, jak też Lechia przed rozpoczęciem sezonu zgłaszały chęć walki o miejsce w ligowej czołówce. Te ambicje były podparte nazwiskami. O transferach w Śląsku, którymi wrocławianie chcieli zawojować Ekstraklasę, rozpisywaliśmy się już wiele razy. Nie wracając już do tego wątku - tylko niektórzy zawodnicy sprostali oczekiwaniom, czego gorzkim owocem jest miejsce tylko w grupie spadkowej.

W Gdańsku sytuacja wyglądała podobnie. Lechia była aktywna na rynku transferowym, ściągając do klubu m.in. obrońców: Błażeja Augustyna, Michała Nalepę i utalentowanego młodzieżowca Adama Chrzanowskiego, który przyszedł z włoskiej Fiorentiny. Nad Bałtyk ze zdegradowanego Ruchu Chorzów przenieśli się dwaj młodzieżowcy: Patryk Lipski i Jakub Arak, a z Pogoni Szczecin pozyskano solidnego ligowca Mateusza Matrasa. Do Lechii przyszedł też Mateusz Lewandowski, ściągnięty z Pogoni Szczecin, ale wiosną grający w Śląsku Wrocław. W składzie ówczesnego trenera Piotra Nowaka byli też doświadczeni piłkarze, jak bramkarz Dusan Kuciak, reprezentacyjny obrońca Jakub Wawrzyniak, pomocnik Milos Krasic, reprezentant Polski Sławomir Peszko wreszcie portugalscy bliźniacy, doskonale znani w Śląsku Wrocław: FlavioMarco Paixao. Ta mieszanka miała być wybuchowa i poniekąd była, ale nie w taki sposób, na jaki w Lechii liczono.

Gdańszczanie od początku sezonu rozczarowywali, przez co pracę stracił najpierw trener Nowak, a potem jego następca, Adam Owen. Gra drużyny też powodowała ból zębów i nagły spadek cierpliwości u nawet najbardziej oddanych klubowi kibiców. Dopiero trener Piotr Stokowiec zdołał jakoś wyciągnąć Lechię z lotu koszącego i to za jego kadencji skończyła się koszmarnie długa passa meczów bez zwycięstwa. Bo od zwycięstwa ze Śląskiem Wrocław w grudniu ub.r. Lechia na kolejną wygraną w lidze czekała do… połowy kwietnia br.! Ponadto, gdańszczanie mają drugą najgorszą obronę w lidze (aż 52 stracone gole), a transfery okazały się być niewypałami. MatrasaAraka już w klubie nie ma, natomiast Nalepa oraz Augustyn do niedawna byli uważani za jednych ze słabszych obrońców w lidze. Lewandowski też długo miejsca w Lechii nie zagrzał i wrócił do Śląska.

W klubie bywało też nerwowo, za co kontraktem zapłacił Marco Paixao. Portugalczyk, który strzelił 16 goli, nie dostosował się do zaleceń trenera i samowolnie wyjechał do Portugalii zamiast leczyć uraz. Działacze powiedzieli mu więc “do widzenia”, anulując rozmowy o przedłużeniu kontraktu i odsuwając go od drużyny. W zimie próbowano się pozbyć Rafała Wolskiego, który jednak - koniec końców - został w klubie, ale chwilę później złapał uraz kolana i wypadł z gry na długo. Chciano też odprawić Grzegorza Kuświka, z którym też ostatecznie się przeproszono. Do tego tajemnicą poliszynela są duże zaległości finansowe, które klub ma wobec piłkarzy. W takich warunkach nie może być mowy o dobrej atmosferze do pracy, a tym bardziej o wynikach.

To będzie ważny mecz dla kibiców obu drużyn, bo ich zgoda trwa od wielu lat. Choć jest ciekawe, ilu widzów - mimo przyjacielskiego kontekstu - stawi się na Stadionie Wrocław. Bo Ekstraklasa zarządziła, że ten mecz odbędzie się w poniedziałek o godz. 18. To nie jest idealna pora na mecze piłki nożnej, co tu dużo mówić. Zwłaszcza dla fanów z Trójmiasta, których czeka podróż jak Polska szeroka, a przecież jeszcze trzeba wrócić do domu i do zobowiązań.

Na kibiców Śląska czekać będzie zaś dodatkowy plus. Chodzi o lubianego we Wrocławiu Adama Kokoszkę. Popularny “Kokos” powoli wraca do formy. Przez blisko rok leczył poważną kontuzję kolana, przez którą niewiele brakowało, a miałby problem nawet z normalnym chodzeniem. Kokoszkę udało się jednak postawić na nogi, w meczu w Niecieczy był już w osiemnastce. Niewykluczone, że trener Tadeusz Pawłowski przeciwko Lechii da mu pograć np. kwadrans.

Kogo jeszcze z grona nieobecnych w Niecieczy zobaczymy w Śląsku w meczu przyjaźni kibiców? Karę za nadmiar żółtych kartek odbył Jakub Kosecki, a do zdrowia wrócił Augusto. Z urazem uporał się też Michał Chrapek. Nie wiadomo zaś, czy w pełni sił będzie Mariusz PawelecMateusz Lewandowski, a Ekstraklasę do końca sezonu ma z głowy zawieszony Sito Riera. Trener Pawłowski będzie miał więc do dyspozycji stosunkowo silny skład, a co najważniejsze - nie będzie musiał zbytnio eksperymentować z ustawieniem pierwszej jedenastki.

- W poniedziałkowym meczu na pewno wystawimy silną jedenastkę - zapewnia trener Śląska Wrocław.

To ważne, bo mecz z Lechią Gdańsk może mieć dla Śląska kluczowe znaczenie. Przed tym spotkaniem wrocławianie trzymają drużyny ze strefy spadkowej na bezpieczny dystans, odpowiednio na 9 pkt. (Sandecja) i 7 pkt. (Termalica). Jeśli pokonają gdańszczan, a rywale pogubią punkty, to tylko jakaś koszmarna katastrofa mogłaby sprawić, że Śląsk jednak spadnie z Ekstraklasy.

- Patrzymy w górę tabeli, chcemy zająć jak najwyższe miejsce, aby trochę wynagrodzić naszym fanom ten troszkę nieudany sezon. Do tego będziemy dążyć w meczu z Lechią - kończy trener Tadeusz Pawłowski.

33. kolejka Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk, poniedziałek (30 kwietnia), Stadion Wrocław przy Alei Śląskiej, godz. 18.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1554