Wiadomości

Oszukali ponad 3 tys. osób na pożyczki. Prezes firmy: „dostałem ofertę pracy na portalu internetowym”

2020-02-13, Autor: Aleksander Hutyra

W Sądzie Okręgowym we Wrocławiu rozpoczął się proces Białorusina oskarżonego o oszustwa. Mężczyzna jest podejrzewany o to, że w porozumieniu ze współnikiem oszukał blisko 3,5 tysiąca osób na łączną kwotę ponad 3 milionów złotych. Oskarżony twierdzi, że nie był świadomy tego, że popełnił przestępstwo.

Reklama

Oleg G. w okresie od 2010 roku do 2013 roku prowadził ze wspólnikiem firmę zajmującą się udzielaniem pożyczek. Mężczyzna, występując w roli prezesa zarządu spółki, kontaktował się telefonicznie, internetowo bądź za pośrednictwem mediów z potencjalnymi pożyczkobiorcami i składał im oferty udzielenia pożyczki. Następnie pobierał od osób zainteresowanych pożyczką różne kwoty, które trafiały na rachunki bankowe spółki. Ostatecznie niedoszli pożyczkobiorcy nie otrzymywali jednak pieniędzy.

W czasie funkcjonowania spółki, oszukanych na łączną kwotę ponad 3 milionów złotych miało zostać nie mniej niż 3338 osób. Oleg G. zeznał, że nie był świadomy tego, że popełnił przestępstwo, bowiem jego domniemany wspólnik zapewniał go, że pieniądze trafiają do pożyczkobiorców. Oleg G. w momencie zatrzymania był zaskoczony i nie potrafił zrozumieć, dlaczego do niego doszło.

Mężczyzna tłumaczył przed sądem, że gdy przyjechał do Polski, szukał pracy i na jednym z portali internetowych otrzymał ofertę od Anglika o imieniu John. Mężczyźni mieli spotkać się kilkakrotnie i omówić szczegóły współpracy. Oleg G. miał zostać mianowany przez pomysłodawcę spółki jej prezesem, ze względu na swoje doświadczenie zawodowe w zakresie zarządzania zespołem.

Oleg G. pieniądze, które trafiały na konta bankowe spółki miał przekazywać bezpośrednio do założyciela firmy, a za swoją pracę otrzymywać wynagrodzenie miesięczne w wysokości od 3,5 do 4 tysięcy zł. Poza oskarżonym w spółce na przestrzeni około 3 lat jej działania, pracować miało jeszcze 5 innych osób, które zajmowały się przygotowywaniem umów i działaniami w zakresie reklamy.

W trakcie składania wyjaśnień, oskarżony nie był w stanie odpowiedzieć na pytania sądu, dotyczące personaliów szefa firmy, dla której pracował. Tłumaczył, że na przełomie 2012 i 2013 roku, John miał nakazać oskarżonemu zwolnienie pracowników, ze względu na problemy z działaniem systemu wewnętrznego spółki, zapewniając, że wznowią działaność, gdy wszystko wróci do normy.

Mężczyzna twierdzi, że stracił wówczas kontakt ze swoim pracodawcą i wyjechał do rodziny na Białoruś. Powodem takiej decyzji miały być telefonami z groźbami, które otrzymywał od niezadowolonych pożyczkobiorców. Oskarżony utrzymywał jednak, że nie wiedział, jaki był powód tych gróźb i o wszystkich szczegółach dowiedział się dopiero po zatrzymaniu.

Obrońca Olga G. złożyła wniosek do sądu o uchylenie zastosowanego wobec niego aresztu tymczasowego. Argumentowała to złożeniem przez oskarżonego wyczerpujących wyjaśnień i brakiem konieczności jego dalszego przebywania w areszcie. Sąd odrzucił ten wniosek.

Kolejne posiedzenie w tej sprawie ma odbyć się 18 marca i kolejno co 2 tygodnie. Na tę chwilę do przesłuchania wskazanych zostało 55 świadków. 

 

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.