Wiadomości

Owinęli biletomat folią. Kolejny protest przeciwko podwyżce cen biletów we Wrocławiu [ZDJĘCIA]

2020-12-16, Autor: Bartosz Senderek

Od 1 stycznia 2021 wchodzi w życie nowy cennik wrocławskiego MPK. Od nowego roku za bilet jednorazowy będziemy musieli zapłacić nie jak dotąd 3,40 zł, a aż 4,60 zł. Przeciwko zmianom od dłuższego czasu protestuje część polityków i mieszkańców. Do akcji protestacyjnej włączyła się m.in. Federacja Anarchistyczna, która domaga się nie tylko zatrzymania podwyżek, ale całkowicie bezpłatnej komunikacji miejskiej we Wrocławiu.

Reklama

Wrocławscy anarchiści w ramach protestu owijali automaty do sprzedaży biletów czarną folią. W ten sposób chcieli wezwać władze Wrocławia nie tylko do rezygnacji z zaplanowanej na styczeń podwyżki, ale rozważenia postulatu darmowej komunikacji publicznej.

Federacja Anarchistyczna swój postulat opiera m.in. na opinii ekonomisty Łukasza Ługowskiego, który twierdzi, że darmowa komunikacja miejska jest dla miasta nie tylko kosztem, ale przede wszystkim opłacalną inwestycją dającą realną alternatywę dla poruszania się po mieście prywatnym samochodem.

– Jeśli ktoś ma kilkunastoletni samochód, w dodatku na gaz, to ceny biletów okazują się bardzo drogie. Efektem jest to, że po Polsce jeździ coraz więcej samochodów. Są to jednak samochody stare, ale relatywnie tanie w utrzymaniu. Wprowadzając bezpłatną komunikację, takie samochody zaczną znikać z naszych ulic. Będą rzadziej używane, a więc spadnie także ruch – twierdzi Ługowski.

Akcja owijania biletomatów czarną folią to nie pierwszy protest przeciwko podwyżce cen biletów we Wrocławiu. – W lipcu rada miasta podjęła uchwałę o drastycznej podwyżce cen biletów. Od razu zorganizowaliśmy pikietę pod Urzędem Miasta oraz napisaliśmy listy do wszystkich radnych. Jednak nie posłuchali oni naszych próśb. Później jeszcze kilka organizacji wysyłało petycje do miasta. Wszystkie zostały zignorowane – mówi Halina Wałkiewicz z Federacji Anarchistycznej.

Przeciwko podwyżce cen biletów są też inne środowiska polityczne z Wrocławia. Pomysł ten od samego początku krytykują radni miejscy Prawa i Sprawiedliwości. – To będzie uderzenie w najbiedniejszych mieszkańców naszego miasta. Seniorzy są zwolnieni, uczniowie są zwolnieni, pozostają osoby, które przemieszczają się do pracy, a nie stać ich na przemieszczanie się samochodem. Zaraz może jednak się okazać, że ci, co potrafią liczyć, zrobią to samo, co ja – tłumaczył podczas jednego ze swoich wystąpień Piotr Maryński z PiS, który zadeklarował, że po podwyżce przestanie korzystać z komunikacji miejskiej, bo zwyczajnie nie będzie mu się to opłacać.

Dużym echem odbiły się przede wszystkim protesty partii Zieloni, który najpierw złożyli petycję we własnym imieniu, a gdy to nie przyniosło żadnego skutku, zebrali ponad tysiąc podpisów wrocławian i złożyli w radzie miejskiej obywatelski projekt uchwały w ten sprawie. – Wrocław jako pierwsze miasto w Polsce, które ogłosiło alarm klimatyczny, naszym zdaniem nie może doprowadzić do tego, że zniechęci ludzi do przemieszczania się komunikacją zbiorową – tłumaczyła wówczas Julia Rokicka z Zielonych, która podkreślała, że taka decyzja stoi w sprzeczności z dotychczasową polityką miasta promującą korzystanie z MPK.

Autorzy inicjatywy uchwałodawczej powoływali się też na opinię byłego prezesa Kolei Dolnośląskich i obecnego szefa PKS w Słupsku, który przez wiele lat był we Wrocławiu uznawany za autorytet w dziedzinie transportu publicznego. – Z uwagi na doświadczenia wynikające z obserwacji rynku transportowego, szczególnie w okresie pandemii COVID 19 można z całą pewnością założyć, iż zapowiadane cele w postaci uzyskania oszczędności/zwiększenia przychodów o 37 mln zł są nierealne i niemożliwe do spełnienia ani obecnie, ani w przyszłości. By osiągnąć taki efekt podwyżka musiałaby być skorelowana z likwidacją lub znaczącym podniesieniem cen za parkingi w mieście, wyeliminowanie możliwości darmowego parkowania lub wręcz połączone z wprowadzeniem opłat za wjazd do miasta lub jego śródmieścia. Na co nie ma stosownych regulacji prawnych ani woli politycznej czy też zgody społecznej – komentował Piotr Rachwalski.

Te argumenty nie trafiły jednak do rządzących Wrocławiem. Z koalicji KKO (Platforma Obywatelska, Unia Pracy), Nowoczesna, Sojusz dla Wrocławia (SLD i radni Dutkiewicza) podczas głosowania nad obywatelskim projektem wyłamały się tylko dwie osoby (Michał Górski z KKO i Magdalena Razik-Trziszka z Nowoczesnej), reszta nie poparła obywatelskiego weta dla uchwały o podwyżkach.

Politycy rządzącej we Wrocławiu koalicji tłumaczą, że zmiana cennika jest konieczna m.in. po to, by kontynuować tzw. torywolucję, czyli program naprawy torowisk. Zaznaczają też, że zmiana cennika nie obejmie grup, które dziś mogą korzystać z wrocławskiego MPK za darmo (są to m.in. dzieci i seniorzy), a osoby odprowadzające podatki we Wrocławiu będą mogły korzystać z promocyjnej ceny na bilety imienne, która będzie równa dzisiejszym cenom biletów.

Aby mieszkańców zachęcać do komunikacji miejskiej od początku kadencji, czyli ponad 2,5 roku wydaliśmy z budżetu ponad 1 mln zł na remonty i inwestycje, nie licząc budowy nowych linii na Popowice i Nowy Dwór – tłumaczyła podczas sesji na której odrzucono wniosek mieszkańców radna Agnieszka Rybczak z PO.

Z kolei działanie, także swoich koalicyjnych partnerów z SLD, pod głosowaniu w radzie skrytykowali inni wrocławscy politycy Lewicy. – Włodarze miasta, hołdujący na co dzień skompromitowanym neoliberalnym dogmatom, znów zupełnie zapomnieli o zwykłych ludziach, czego te podwyżki są kolejnym smutnym dowodem. Oto bowiem magistrat zamiast mieszkańców i ich problemów dostrzega jedynie tabelki w Excelu i wyniki finansowe – komentował Chrystian Szpilski z wrocławskiego okręgu partii Lewica Razem.

Nowy cennik od 1 stycznia

Według nowego cennika, który zacznie obowiązywać wraz z początkiem 2021 roku, bilet jednorazowy we Wrocławiu będzie kosztować nie jak do tej pory 3,40 zł, a aż 4,60 zł. Wzrosną też ceny pozostałych biletów czasowych i okresowych. Najtańsza podróż, do 15 minut od przyszłego roku ma kosztować 3,20 zł, a nie jak dotychczas 2,40 zł, zaś cena biletu 24-godzinnego wzrośnie z 11 zł do 15 zł.

Zmiany dotyczą też biletów okresowych. Za bilet 30-dniowy imienny na wszystkie linie zapłacimy 110 zł, a nie jak do tej pory 90 zł, a roczny abonament na komunikację miejską we Wrocławiu będzie kosztował 1050 zł (teraz 800 zł). W przypadku biletów imiennych podwyżki unikną osoby, które rozliczają PIT we wrocławskich urzędach skarbowych i wyrobią sobie kartę „Nasz Wrocław” – w tym przypadku będzie można kupować bilety po cenach sprzed podwyżki.

Na taką ulgę nie mogą liczyć osoby przyjeżdżające do miasta spoza jego granic. Cena biletu aglomeracyjnego (dla posiadaczy biletu okresowego na pociąg do Wrocławia) wzrośnie z 72 zł do 96 zł.

Czy będziesz korzystał z MPK Wrocław po podwyżce cen biletów od stycznia?





Oddanych głosów: 14249

Oceń publikację: + 1 + 12 - 1 - 7

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Mar Converts 2020-12-16
    13:24:38

    8 2

    Jeżdżę samochodem, parkuję przed domem opłacając abonament. Nie przeszkadzałaby mi nieduża zwyżka abonamentu i opłat jednorazowych za parkowanie, jeżeli z tej zwyżki pieniądze poszły na MPK. Na darmowe MPK.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.