Sport
Panthers Wrocław jak New England Patriots? Królewski mecz mistrzów Polski [ZAPOWIEDŹ]
21 kwietnia 2012 roku Devils Wrocław rozgromili pod Wawelem miejscowych Tigers 73:0. Po sześciu latach przerwy wrocławska drużyna znów zawita w mieście królów w ramach meczu najwyższej klasy rozgrywkowej. 21 kwietnia 2018 roku Panthers Wrocław zmierzą się Kraków Kings, a początek tego starcia o godzinie 13.
Faworyt tego pojedynku może być tylko jeden. Pantery po raz ostatni w polskiej lidze przegrały 9 kwietnia 2016 roku. Od tego momentu wygrały kolejne 20 spotkań. Trudno oczekiwać, żeby rozpędzony dziki kot zakończył polowanie już teraz.
Zobacz także
- Wychodzimy na boisko po to, aby wygrać i zdominować przeciwnika. Jeżeli chce się być mistrzem, to w ten sposób trzeba podchodzić do każdego spotkania. Nie ma mowy, żeby którakolwiek z formacji odpuszczała. Co najwyżej, gdy wynik jest już bezpieczny, to możemy dać więcej czasu "świeżakom", chociaż jak pokazują wcześniejsze mecze, w większości przypadków nie odbiegają oni od weteranów - zaznacza Szymon Adamczyk, który w pamiętnym starciu sześć lat temu dominował na linii wznowienia akcji i zanotował 1,5 sacka na Filipie Mościckim, teraz liderze Kraków Kings. Kings prezentują naprawdę solidny futbol. W dwóch meczach grupy C Ligi Futbolu Amerykańskiego wygrali na wyjeździe z Warsaw Sharks i u siebie z Wilkami Łódzkimi. Z tymi ostatnimi aż 37:0.
- W meczach z Sharks i Wilkami wyśmienicie zagrała nasza linia ofensywna. Jesteśmy bardzo zróżnicowaną grupą i trudno wyróżniać pojedyncze osoby. Wszyscy mają w naszym systemie zadania do wykonania, dzięki którym drużyna może błyszczeć. W spotkaniu z Panthers wszystko rozstrzygnie się na linii wznowienia akcji - tłumaczy Mościcki.
To będzie woda na młyn dla Adamczyka. Linia wznowienia akcji to miejsce polowań tej Pantery - legenda mówi, że cyfra "50" na jego koszulce pochodzi od liczby rozgrywających, którzy uciekali przed jego atakiem. Razem z kolegami z linii defensywnej jest podekscytowany nowym koordynatorem obrony Derekiem Derrem.
- Mamy sporo zagrywek, w których pierwsze skrzypce grają defensywni liniowi. Cieszy mnie to, bo dzięki temu po 10 latach wciąż jestem podekscytowany przed każda akcją - uśmiecha się Adamczyk.
Sobotni pojedynek z Kings może być szansą dla młodych zawodników m.in. Kacpra Pawlaka, Kacpra Ołdaka i Jacka Wszóła. Są przyszłością Panthers i pokazanie się w Krakowie z dobrej strony zaprocentuje w przyszłości. Zwłaszcza, że w następnym tygodniu wrocławianie pojadą do Austrii na mecz ze Swarco Raiders Tirol w europejskich
pucharach. Dlatego wiele osób zastanawia się czy Nick Johansen da odpocząć podstawowym zawodnikom. Biorąc pod uwagę ostatnie sezony nie należy się tego spodziewać - przynajmniej nie od pierwszej kwarty. Niemniej rotacje są nieuniknione.
- Na Swarco będziemy się przygotowywać po weekendzie. Teraz w naszych głowach jest mecz z Kings - przyznaje Adamczyk, który regularnie podkreśla, że lekceważenie innych jest oznaką braku szacunku. Nie wspominając już o wyciągniętej przez Panthers lekcji po przegranej w SuperFinale w 2015 roku. Jeszcze przed meczem wrocławianie czuli się zwycięzcami starcia z Seahawks Gdynia. I słono za to zapłacili.
Dobra gra w defensywie z pewnością ucieszy Tima Morovicka. Dzięki presji ze strony tej formacji sam poczuje się komfortowo. Nawet, jeśli coś mu nie wyjdzie, to za moment z nawiązką odpłaci się formacja obrony.
Rozgrywający Panthers prezentuje się niesamowicie i znów pewnym krokiem zmierza po tytuł najlepszego gracza w Polsce. W ostatnim meczu z Seahawks Gdynia zdobył cztery przyłożenia i ponad 300 jardów po akcjach biegowych i podaniowych. Ma jednak z kim grać. W wielkiej formie jest Tomasz Dziedzic, swoje robią Wiktor Zięba, Bartosz Dziedzic, a jak pantera z kapelusza wyskoczył Damian Kwiatkowski. Także mocno zmieniona linia ofensywna z każdym meczem prezentuje coraz wyższy poziom. To dobra informacja dla trenera Panthers Nicka Johansena, który jest niezwykle czuły na tym punkcie.
Warto podkreślić, że Bartek Dziedzic i Kwiatkowski zmienili pozycje. Wcześniej byli nominalnymi rozgrywającymi, lecz musieli oddać pole Amerykaninowi. Dziedzic to skrzydłowy, a Kwiatkowski zastępuje kontuzjowanego Adama Skakowskiego na pozycji running backa. Obaj są niezwykle doceniani.
- Jestem wielkim fanem dwóch nierozgrywających-rozgrywających Panthers. Zapraszam Bartka Dziedzica i Damiana Kwiatkowskiego do Krakowa - szczerze wyznaje Mościcki. Obaj grają jednak dla Panthers, którym nie pozostaje nic innego jak przedłużyć passę wygranych do 21 i zostać polską odpowiedzią New England Patriots. Najlepsza drużyna XXI wieku w NFL wygrała tyle spotkań z rzędu w latach 2003-2004. Jest więc o co walczyć.
Tagi: panthers wrocław, Hard Rock Cafe, Michał Latoś, liga futbolu amerykańskiego, sport, FUTBOL AMERYKAŃSKI, wrocław, panthers, KFC, tomasz dziedzic, kraków kings
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert