Wiadomości

Pat na Strachocinie. Mieszkańcy się spierają, chociaż chcą... tego samego [ZDJĘCIA]

2017-07-17, Autor: Paweł Prochowski

Przed dwoma tygodniami informowaliśmy o napiętej sytuacji na wrocławskim Strachocinie. Część mieszkańców nie zgadzała się na przyjęcie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, bo godził w ich interesy. Mimo ich protestów został on uchwalony, ale jak się okazuje... plan ma też wielu zwolenników.

Reklama

O tym, dlaczego miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest potrzebny, mówi mieszkanka ulicy Zagrodniczej, pani Anna Leniart. - Rejon ulicy Włościańskiej, Strachocińskiej i Zagrodniczej jest gęsto zabudowany, głównie domkami jednorodzinnymi. Od kilkunastu lat deweloperzy wykorzystują brak planu i pomiędzy niską zabudową jednorodzinną lokują wielkogabarytowe budynki wielorodzinne - tłumaczy mieszkanka Strachocina. I faktycznie, na Zagrodniczej, przy Skrzyżowaniu z ulicą Strachocińską, na bardzo małej przestrzeni powstał kilkupiętrowy blok.

Czytaj więcej - Czy ta mała osiedlowa uliczka zamieni się w drogę przelotową?

Dobitnym przykładem na to, że taki plan powinien być uchwalony i to dawno, jest pan Ryszard Piwko, mieszkaniec jednorodzinnego domu przy ulicy Strachocińskiej, jedna z ofiar "okazałych" inwestycji deweloperów. Okna kilkudziesięciu mieszkań z sąsiadujących bloków z każdej strony wychodzą na ogród pana Ryszarda. Po dwóch stronach działki bloki mieszkalne już powstały, natomiast trzeci jest w trakcie budowy. - A co ja mogę z tym zrobić? - załamuje ręce pan Ryszard. - Zostałem całkowicie pozbawiony prywatności. Nie pozostaje nic innego, jak tylko się przyzwyczaić. Nie mogę czuć się pewnie w swoim własnym ogrodzie - dodaje.

- Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego miał właśnie zapobiec takim sytuacjom. Na Strachocinie są jeszcze wolne działki i istnieje obawa, że nadal będą powstawały tu wielorodzinne bloki. Zasiedlanie nowych obiektów generuje także wzmożony ruch samochodowy. Wielorodzinne budynki są niewydolne pod względem parkingów, mieszkańcy parkują na chodnikach przy wąskich uliczkach, śmieciarki rozjeżdżają pobocza i podjazdy sąsiadujących posesji. Nie wspominając o tym, że parkingi przynależące do tych bloków graniczą ze strefami zieleni, boiskami i placami zabaw dla dzieci, narażając najmłodszych na ciągłe wdychanie spalin - wyjaśnia pani Anna.

Czytaj więcej - Radni nie uwzględnili protestów mieszkańców

Plan zagospodarowania przestrzennego w rejonie ulicy Włościańskiej nie jest czymś nowym, bowiem istniał tam do 2003 roku. Zakładał, że tereny są przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową niską z przewagą jednorodzinnej. - W grudniu 2003 utraciły swoją ważność miejscowe plany uchwalone przed 1995 rokiem. To otworzyło drogę deweloperom. Przytłaczające sąsiedztwo wielopiętrowych bloków z parkingami na kilkadziesiąt samochodów stało się koszmarem dla mieszkańców naszej dzielnicy. Dopiero teraz, po 14 latach, na wniosek mieszkańców, a przede wszystkim dzięki zrozumieniu i zaangażowaniu planistów, urzędników oraz radnych miejskich, w końcu powstał plan, który gwarantuje utrzymanie ładu przestrzennego i zapobiega dalszemu pogrążaniu naszej dzielnicy w architektonicznym chaosie. Nie potrafimy zrozumieć, dlaczego część mieszkańców umniejsza rolę urzędników czy wręcz obraża ich w mediach Powinniśmy być im wdzięczni - denerwuje się mieszkanka Strachocina.

Nie wszystkim się ten plan podoba. Zakłada on powstanie drogi pod tereny niezabudowane, która przecinałaby działki mieszkańców na pół. - To absurd, że na drugą część swojej działki musiałabym przechodzić przez ulicę - zaznacza Aleksandra Siciarz, która reprezentuje grupę mieszkańców - przeciwników planu. - Po uchwaleniu planu, nieoficjalnie mówi się, że na naszym osiedlu ma powstać centrum SPA, które dodatkowo będzie generowało ruch, a nasze małe uliczki zmienią się w drogi przelotowe. Poza tym na razie do działek należących do miasta nie ma drogi dojazdowej, więc nic się tu nie wybuduje - zaznacza. Warto mieć jednak na uwadze, że gdyby plan nie został uchwalony, ewentualne centrum SPA i tak by powstało, bo nie byłoby regulacji prawnych co do budowy większych inwestycji.

- Organizowaliśmy protesty, ale nikt nas nie słuchał. W głównej mierze chodzi o tę drogę dojazdową. Gdyby jeszcze ona nie przecinała naszych działek, a zajmowała ich skrajną część, to byłoby to akceptowalne - mówi Aleksandra Siciarz. - U wojewody nie mamy już szansy nic zdziałać, ale pozostaje nam droga sądowa. I na taką wkroczymy - zapowiada.

Jednym z pomysłów przeciwników planu było poprowadzenie ulicy wzdłuż torów, ale na takie rozwiązanie nie pozwalają przepisy. Zakładają one, że droga może powstać bezpośrednio przy torach kolejowych, ale musiałaby ona prowadzić do budynków kolejowych, a takich na Strachocinie na razie nie ma.

- Przecież do planu zagospodarowania można nanosić poprawki! - podkreśla zwolenniczka planu, pani Anna Leniart. Sprawdziliśmy w Biurze Rozwoju Wrocławia, odpowiedzialnym za uchwalenie planu zagospodarowania opisywanego rejonu. - Oczywiście, można nanosić poprawki. Trzeba złożyć odpowiedni wniosek, uargumentować, ale nie ma żadnych przeciwwskazań do nanoszenia poprawek do uchwalonego planu - usłyszeliśmy w sekretariacie Działu Planowania Przestrzennego Nr 1.

Czy wobec takiej sytuacji przeciwnicy planu nadal zamierzają wstępować na drogę sądową? - Jeśli faktycznie można nanieść poprawki i zmienić położenie drogi, tak, by nie dzieliła naszych działek, to nie będzie to konieczne. Ubolewam tylko, że nikt nie chciał nas wysłuchać przed uchwaleniem planu - podkreśla Aleksandra Siciarz.

Plan został zaakceptowany na sesji Rady Miejskiej 26 czerwca, dzięki czemu zablokowano już deweloperom drogę do stawiania bloków w miejscach przeznaczonych pod zabudowę jednorodzinną. Obie strony zgadzają się co do faktu, że tych terenach nie powinny powstawać kolejne bloki - bo ruch w roku akademickim i tak jest ogromny, generujący horrendalne korki - ale kością niezgody pozostaje przeprowadzenie drogi.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.