Sport
Piękny gol Picha, zwycięstwo Śląska z Wisłą Kraków. Wrocławianie kończą rundę na 4. miejscu w Ekstraklasie
1
(Fot. Dariusz Kamiński. )
Robertowi Pichowi w meczu z Wisłą Kraków wyszedł strzał - marzenie. I Słowak dał Śląskowi ważne, bardzo potrzebne zwycięstwo.
Robertowi Pichowi w meczu z Wisłą Kraków wyszedł strzał - marzenie. I Słowak dał Śląskowi ważne, bardzo potrzebne zwycięstwo.
Ten, którego w tym meczu mogło zabraknąć na boisku, okazał się być bohaterem spotkania. Mowa o Słowaku Robercie Pichu, którego gol dał Śląskowi Wrocław zwycięstwo nad Wisłą Kraków 1:0. Wrocławianie rundę zasadniczą sezonu zakończyli na czwartym miejscu, które odwojowali z rąk piłkarzy Wisły właśnie dzięki wygranej w bezpośrednim meczu.
Gdy już mecz się zaczął, kibice obu ekip nie mogli się nudzić przez to, co serwowali piłkarze. Zarówno Śląsk, jak i wiślacy starał się grać ofensywną, ładną dla oka piłkę. Przez pierwsze minuty gry lepiej radzili sobie wrocławianie, korzystając z dość biernej postawy Wisły. I Śląsk mógł pokusić się o dwa gole. Ale najpierw Marco Paixao został zablokowany sekundy przed tym, zanim oddał strzał z 11 m, a później groźnie strzelał Robert Pich, wcześniej obsłużony przez Krzysztofa Ostrowskiego efektownym podaniem. “Biała Gwiazda” odpowiedziała akcją Wilde-Donalda Guerriera, który w polu karnym Śląska już przymierzał się strzału, ale zamiast piłkę kopnął powietrze i bramkarz wrocławian Mariusz Pawełek mógł odetchnąć z ulgą.
Po całkiem dynamicznym początku meczu, tempo gry nieco siadło. Wiślacy zaczęli atakować Śląsk wyżej, chwilami kilku piłkarzy Wisły próbowało wymusić błąd wrocławian pod ich bramką. Ale te naciski nie przyniosły pożądanego efektu. Śląsk grał bowiem mądrze, był dobrze zorganizowany zwłaszcza w defensywie i nie dał sobie wbić gola. Krakowanie po nieco nerwowym początku w końcu też złapali swój rytm, umiejętnie rozbijając wrocławskie ataki. I do przerwy obaj bramkarze zachowali czyste konto.
Na początku drugiej połowy oba zespoły zamieniły się rolami i to Wisła zabrała się za atakowanie na poważnie. W 47. minucie groźnie strzelał Łukasz Burliga, a kilka minut później Dariusz Dudka z rzutu wolnego przymierzył w poprzeczkę bramki Śląska. Po tym strzale piłka zatańczyła za plecami Mariusza Pawełka i niewiele brakowało, by któryś z wiślaków wpakował ją do bramki, ale obrońcy Śląska przytomnie wybili piłkę, byle dalej. W grze wrocławian brakowało rytmu, jakby w przerwie w drużynie coś się zacięło. Trener Tadeusz Pawłowski nie czekał, aż jego maszyneria sama “zaskoczy” i postanowił ją naoliwić. Ściągnął z boiska Mateusza Machaja, zastępując go Peterem Grajciarem. Ta zmiana dowiodła, że trener Śląska ma przysłowiowego nosa, bo Słowak kilka minut po zameldowaniu się na murawie był mocno zamieszany w akcję, która dała Śląskowi gola. Po jego dośrodkowaniu, obrońcy Wisły musieli ratować się dość chaotycznym wybiciem piłki i ta spadła tuż przed pole karne. Wprost pod nogi Picha, który odpalił “bombę” i nie dał szans Michałowi Buchalikowi.
Jak się okazało, była to kluczowa akcja meczu. Grający z prowadzeniem Śląsk imponował spokojem w grze defensywnej, unikał też zbędnego ryzyka, przez które mógłby nadziać się na bolesną kontrę Wisły. Tylko raz, tuż przed końcem spotkania, Mariusz Pawełek interweniował zbyt daleko od własnej bramki i miał mnóstwo szczęścia, że nie zawalił gola, bo strzał Guerriera tylko o centymetry minął słupek. Był to jednak jedyny groźniejszy atak Wisły, przeprowadzony po stracie gola. Wiślakom bardzo brakowało ich najlepszego napastnika Pawła Brożka, który został w Krakowie rozłożony przez anginę. Bez niego “Biała Gwiazda” we Wrocławiu była nieco przygaszona, zwłaszcza w ataku. Sam Guerrier to za mało, by rozmontować szczelną w tym spotkaniu wrocławską obronę.
Zwycięstwo nad Wisłą oznacza, że Śląsk “odbił” czwarte miejsce w Ekstraklasie od Wisły Kraków. I zrobił to w najlepszym z możliwych dla siebie momencie, bo w ostatniej kolejce rundy zasadniczej. Wrocławianie po zwycięstwie nad “Białą Gwiazdą” zapewnili sobie czwartą pozycję i w rundzie finałowej zagrają u siebie cztery mecze. Podział zespołów na grupę mistrzowską i grupę spadkową wiąże się z podziałem punktów na pół. Śląsk etap zasadniczy skończył z dorobkiem 46 pkt., ma więc obecnie 23 “oczka”. I do prowadzącej w lidze Legii Warszawa traci obecnie 5 pkt., do wicelidera Lecha Poznań 4 pkt., a do zajmującej trzecie miejsce Jagiellonii Białystok 2 pkt.
I już w następnej ligowej kolejce wrocławian czeka bardzo ważny mecz, który może zdecydować o tym, czy Śląsk w tym sezonie zdobędzie medal. Zespół trenera Pawłowskiego wyjedzie bowiem właśnie do Białegostoku na mecz z Jagiellonią. Porażka w nim może sprawić, że miejsce nagradzane medalem Ekstraklasy odpłynie Śląskowi zbyt daleko, by móc je zdobyć.
Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
Gol: Pich (68.).
Śląsk Wrocław: Pawełek - Zieliński, Celeban, Hołota, Pawelec - Ostrowski (60. Flavio Paixao), Hateley, Danielewicz, Machaj (66. Grajciar), Pich - Marco Paixao.
Wisła Kraków: Buchalik - Jović, Głowacki, Sadlok, Burliga (74. Garguła) - Barrientos (80. Stępiński), Dudka, Jankowski, Stilić, Wilde-Donald Guerrier - Boguski (57. Stjepanović).
Żółte kartki: Danielewicz - Dudka, Burliga, Sadlok.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: ok. 15 tys.
Zobacz także
Oceń publikację:
+ 1
+
3
- 1
-
1
Tagi: T-Mobile Ekstraklasa, Śląsk Wrocław, Wisła Kraków, relacja, Robert Pich, tadeusz pawłowski, tabela
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert