Sport
Piłkarska Ekstraklasa zostaje we Wrocławiu! Śląsk - Cracovia 2:0 [RELACJA, GALERIA]
Zadanie było trudne, zespół porozbijany, nerwów sporo, ale wrocławscy piłkarze zrobili to, co do nich należało i utrzymali się w Ekstraklasie. Śląsk pokonał Cracovię 2:0. Bramki dla wrocławian zdobyli: Kamil Biliński i Ryota Morioka.
Po meczu we Wrocławiu, obie drużyny mogą mówić o poczuciu dużej ulgi. Śląsk i Cracovia są już bowiem pewne utrzymania w Ekstraklasie. Wrocławianie zapewnili sobie bilet do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce dzięki przekonującemu zwycięstwu. Dało ono Śląskowi awans na 12. miejsce w ligowej stawce i pewność, że do strefy spadkowej już nie zleci. Krakowskim “Pasom” pomogły zaś wyniki innych spotkań. Po tej kolejce ligowej jest pewne, że z Ekstraklasą żegna się Ruch Chorzów. Drugim spadkowiczem zostanie Arka Gdynia lub Górnik Łęczna. Obie drużyny mają po 21 pkt., Cracovia zaś 24 “oczka”. I nawet, jeśli rywale zrównają się z nią punktami, na pewno jej nie wyprzedzą. Co tu dużo pisać: za tydzień albo w Gdyni, albo w Łęcznej będzie płacz po Ekstraklasie.
Zobacz także
Wróćmy jednak do Wrocławia i meczu Śląska z Cracovią. Tutaj też gra szła o dużą stawkę. Przegrany tego spotkania mógł bowiem mocno skomplikować sobie życie przed ostatnią kolejką meczów i - co tu dużo pisać - nawet z ligi zlecieć. Było więc jasne, że żadna z drużyn nie rzuci się rywalowi do gardła od pierwszego gwizdka sędziego w tym meczu. To się potwierdziło i początek spotkania upłynął pod znakiem ostrożnej, rozsądnej gry po obu stronach. Optyczną przewagę miała Cracovia, ale knucie “Pasów” na połowie Śląska zdawało się na nic.
Spotkanie rozpoczęło się na dobre w 13. minucie gry. Wtedy Ryota Morioka wypatrzył Kamila Dankowskiego przed polem karnym gości i posłał mu dobrą piłkę. “Danek” poszedł śladem swojego japońskiego kolegi, dogrywając równie precyzyjną piłkę do wbiegającego w “szesnastkę” Kamila Bilińskiego. Ten zaś zrobił, co do niego należało: pokonał Grzegorza Sandomierskiego i utonął w objęciach kolegów. Był to jego 10. gol w tym sezonie i piąty w ostatnich czterech meczach!
Po objęciu prowadzenia, Śląsk próbował pójść za ciosem. O Cracovii zaś trudno powiedzieć, aby strata gola zadziałała na nią mobilizująco. Efekt był taki, że za dyktowanie warunków gry wzięli się wrocławianie. Na połowie Cracovii gościli często, ale nie potrafili pozostawić sobie pamiątki w postaci kolejnej bramki. “Pasy” zaś wysłały sygnał ostrzegawczy, że w tym meczu jeszcze się nie poddały. W 34. minucie gry obrońcami Śląska zakręcił Sebastian Steblecki, który serię dryblingów zakończył podaniem do Krzysztofa Piątka, wykładając mu piłkę tuż pod bramką Śląska. Napastnikowi Cracovii jednak do końca przeszkadzał Augusto i wymusił na nim błąd, ratując Śląsk przed stratą gola.
Odpowiedź wrocławian była piorunująca. Minutę później bardzo dobrym podaniem do Morioki popisał się Mario Engels. Japończyk ze stoickim spokojem przyjął piłkę, stojąc tyłem do bramki Cracovii, obrócił się, przymierzył i pewnym strzałem pokonał Sandomierskiego. Przy okazji pożegnał się z wrocławskimi kibicami, bo szanse na to, że Morioka zostanie we Wrocławiu, są bardzo skromne.
O drugiej połowie meczu Śląska z Cracovią możemy napisać tylko tyle, że się odbyła. Emocji w niej było jak na lekarstwo, podobnie zresztą, jak klarownych, groźnych akcji Cracovii. Nie możemy jednak nie wspomnieć o show, który dał Mariusz Pawełek. I co najważniejsze, to nie były emocje, których bramkarz Śląska zwykł dostarczać kibicom. Najczęściej bowiem przyprawiał o palpitację serca swoimi błędami nawet najspokojniejszych fanów Śląska. W tym meczu jednak zaliczył prawdopodobnie najlepszą interwencję spośród wszystkich bramkarzy Ekstraklasy w całym sezonie!
W 62. minucie strzał Krzysztofa Piątka odbił się od słupka bramki Śląska. Napastnik Cracovii wziął się za dobijanie swojego uderzenia, miał przed sobą pustą bramkę, ale Pawełek jakimś cudem obronił. A to nie koniec jego popisów - dobijał również Erik Jendrisek, tym razem stojąc praktycznie na linii bramkowej Śląska. A mimo to Mariusz Pawełek gola nie wpuścił! Takich interwencji bramkarza na Stadionie Wrocław nie widzieliśmy już dawno. Nic więc dziwnego, że Pawełek zebrał olbrzymią owację za swoje show, bo kto wie, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby “Pasy” zdobyły gola kontaktowego.
Marnując tak wyśmienitą okazję bramkową Cracovia pokazała, że we Wrocławiu nie zasłużyła nawet na remis. Ta sytuacja została też w głowach zawodników gości, bo do końca meczu grali wyjątkowo niemrawo. Śląsk zaś chciał dołożyć kolejne trafienie na pożegnanie sezonu Ekstraklasy we Wrocławiu. Próbował Morioka, próbował Biliński, ale kolejne gole już nie padły. Najważniejsze jednak okazało się zwycięstwo, które dało Śląskowi utrzymanie w Ekstraklasie. Drugi sezon z rzędu wrocławianie spędzili wiosnę na nerwówce i strach o to, czy uda się pozostać w gronie 16 najlepszych drużyn w Polsce. W tym roku było trudniej niż w poprzednim, ale znowu się udało.
Teraz w klubie przy ul. Oporowskiej czas na rozmowy o nowych kontraktach dla niektórych piłkarzy, a także o wzmocnieniach. Po sezonie stracą ważność umowy pokaźnej grupy zawodników. Skończy się wypożyczenie Joana Romana, Łukasza Zwolińskiego, Alvarihno i Mateusza Lewandowskiego. Ten ostatni na pewno odejdzie ze Śląska, pierwszy z wymienionych niemal na pewno wróci do Sportingu Braga, a Zwoliński i Alvarhinho zostanie pożegnany bez żalu. Niemal przesądzone jest, że ze Śląska odejdzie Ryota Morioka, a kontrakt kończy się też Kamilowi Bilińskiemu, z którym do tej pory nie prowadzono rozmów o nowej umowie. Wolnym zawodnikiem zaraz może zostać także Mariusz Pawełek i Peter Grajciar.
Jak widać, w lecie w Śląsku miotła kadrowa będzie zamiatała jak szalona, a trenera Jana Urbana czeka klejenie drużyny praktycznie od nowa. Teraz jednak najważniejsza jest radość utrzymania. Bo jeszcze miesiąc temu wcale nie było pewne, że w przyszłym sezonie Śląsk Wrocław nie będzie jeździł na mecze ligowe do Chojnic, Suwałk lub Legnicy.
Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0 (2:0)
Bramki: Biliński (13.), Morioka (35.).
Śląsk Wrocław: Pawełek - Dankowski, Celeban, Pawelec, Augusto (71. Lewandowski) - Engels, Kovacević, Madej (88. Stjepanović), Morioka, Pich - Biliński (90. Zwoliński).
Cracovia: Sandomierski - Wójcicki (26. Brzyski), Polczak, Wołąkiewicz, Jaroszyński - Szczepaniak, Dąbrowski, Budziński, Steblecki (61. Vestenicky), Jendrisek (76. Adamczyk) - Piątek.
Żółte kartki: Augusto, Kovacević - Wołąkiewicz, Piątek, Jendrisek, Budziński.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: ok. 12 tys.
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert