Piłkarze ręczni Śląska wygrywają w szlagierze I ligi

Z przyczyn technicznych nie można było tego spotkania rozegrać w hali Orbita. Zamiast dwóch tysięcy, mecz w hali wrocławskiego AWF mogło obejrzeć zaledwie 200 widzów. Ci, którym udało się wejść do obiektu przy al. Paderewskiego nie żałowali, bo oglądali bardzo efektowne widowisko.

Śląsk zagrał wreszcie tak, jak powinien, tzn. twardo w obronie (aż 22 minuty kar, przy 2 minutach Nielby) i skutecznie w ataku. Zaczęło się od prowadzenia WKS-u 3:1. Goście doprowadzili do remisu po 4, jednak od tego momentu podopieczni trenera Aleksandra Malinowskiego zaczęli odjeżdżać rywalom. Po kwadransie było 9:5 dla Śląska. Wrocławianie nawet w osłabieniu potrafili zdobywać bramki, a między słupkami fenomenalnie spisywał się Marcin Schodowski. Schodząc na przerwę gospodarze wygrywali różnicą aż siedmiu bramek (18:11).

Druga połowa spotkania była już bardziej wyrównana. Zespół z Wągrowca zaczął powoli odrabiać straty i w 44 minucie przegrywał 20:23. Szkoleniowiec Śląska poprosił wówczas o czas. Słowa poskutkowały i już do końcowej syreny wrocławianie rozgrywali swoje akcje z konsekwencją, powiększając przewagę do ośmiu bramek (30:22).

Śląsk Wrocław - Nielba Wągrowiec 30:22 (18:11)

Śląsk: Schodowski, Philippe – Swat 6, Zadura 6, Wróblewski 4, Koprowski 4, Kłos 3, Wolski 3, Herudziński 2, Gałat 2, Krzywda, Grobelny, Celek, Piłat. Kary: 22 min.

Nielba: Konczewski, N. Witkowski - Tórz 6, Świerad 4 (1/2), Smoliński 3, Białaszek 2 (1/3), Kryszeń 2, Obiała 2, Tarcijonas 2, B. Witkowski 1, Biniewski, Kieliba, Pawlaczyk. Kary: 2 min.