Sport

Piłkarze Śląska pobili się po meczu w szatni. Klub potwierdza awanturę i ukarze graczy

2013-11-05, Autor: jg
Do wielkiej awantury w szatni Śląska Wrocław doszło po przegranym meczu z Zawiszą Bydgoszcz. W ostrej wymianie zdań nie brakowało cierpkich, gorzkich i wulgarnych słów, a dwóch zawodników WKS-u postanowiło wyjaśnić sobie nieporozumienie za pomocą pięści. Klub zapowiedział dzisiaj ich ukaranie.

Reklama

We wtorkowe wczesne popołudnie władze Śląska Wrocław wydały już w tej sprawie oświadczenie, w którym możemy przeczytać:

 

Zarząd WKS Śląsk Wrocław SA informuje, że wszczęta została procedura dyscyplinarna względem dwóch zawodników klubu: Przemysława Kaźmierczaka i Rafała Gikiewicza. Przemysławowi Kaźmierczakowi grozi kara za nieodpowiednie zachowanie w szatni. Przemysław Kaźmierczak już wyraził ubolewanie za zaistniałą sytuację oraz przeprosił za nią sztab szkoleniowy oraz drużynę. Rafałowi Gikiewiczowi grozi kara za brak profesjonalizmu w relacjach z drużyną, a także postępowanie, które nie przystoi osobie uprawiającej sport zespołowy i funkcjonującej w grupie zawodowych piłkarzy. Zawodnikom grożą sankcje finansowe wynkające z regulaminu wewnętrznego klubu.

 

 

Sprawę jako pierwsza opisała wrocławska Gazeta Wyborcza. Oto co można przeczytać w serwisie internetowym wroclaw.sport.pl odnośnie całej bulwersującej sprawy: "Przez kilka dni zdarzenie udało się ukryć w tajemnicy. Jednak z bardzo wiarygodnego źródła wiemy, że po meczu w szatni wrocławian było bardzo nerwowo. Najbardziej wściekły po porażce był bramkarz Rafał Gikiewicz, który krzyczał na kilku kolegów z drużyny. Obrażał ich i obwiniał za porażkę, podkreślając, że przez takich nieudaczników Śląsk nic nie osiągnie. Z relacji naszego rozmówcy wynika, że bramkarz wrocławian używał przy tym dosadnych, wulgarnych porównań. Konflikt próbował rozładować masażysta drużyny Jarosław Szandrocho. Ale to tylko jeszcze bardziej rozzłościło Rafała Gikiewicza, który swoją agresję skierował przeciwko klubowemu masażyście. Wtedy do akcji wkroczył pomocnik Przemysław Kaźmierczak. Ruszył na Gikiewicza i uderzył go w twarz. Gdyby nie natychmiastowa reakcja kilku innych piłkarzy, w szatni mogło dojść do poważnej bójki. Grupa kilku zawodników z ogromnych trudem powstrzymała niezwykle silnego Kaźmierczaka, który nie zamierzał odpuścić Gikiewiczowi. W końcu udało się go odciągnąć od bramkarza."

 

Żaden z zawodników nie chciał komentować tego, co wydarzyło się po przegranym 1:2 meczu z Zawiszą. Wiadomo jednak, że dalsza przyszłość Rafała Gikiewicza w Śląsku stoi pod wielkim znakiem zapytania. Golkiper stracił miejsce w składzie na rzecz Mariana Kelemena, a ze Słowakiem w bramce WKS wreszcie zaczął wygrywać. Z kolei Przemysław Kaźmierczak, po tym jak zabrakło go w meczu z Podbeskidziem Bielsko Biała, z Lechią w Gdańsku już zagrał i był nawet kapitanem zielono-biało-czerwonych, którzy wygrali pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie.

 

Przypomnijmy, że w przeszłości atmosfera w drużynie psuła się z powodu zachowania brata Rafała Gikiewicza - Łukasza, który nie chciał trenować z Patrikiem Mrazem, otwarcie zarzucając mu trenowanie pod wpływem alkoholu. Obu tych piłkarzy nie ma już we wrocławskiej drużynie. W niedzielę Śląsk gra z Koroną Kielce na Stadionie Miejskim.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~olewus 2013-11-06
    08:44:18

    3 0

    a wystarczyło rozdać batony z orzeszkami po meczu..... i nic by się nie wydarzyło.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1273