Sport
PLFA: The Crew zagra w finale
Pierwsza kwarta zakończyła się co prawda bez zdobyczy punktowych, ale znacznie lepsze wrażenie sprawiali w niej skazywani na porażkę goście. Już w swojej pierwszej serii ofensywnej doszli na mniej niż dwadzieścia jardów przed polem punktowym rywali, prezentując dobrą mieszankę krótkich akcji podaniowych i dobrych biegów. Gościom udało się też powstrzymać pierwszy atak The Crew.
Zobacz także
Prowadzona przez rozgrywającego wrocławian Justina Walza formacja ataku otrząsnęła się jednak w kolejnej serii. Serię uwieńczył Łukasz Sutkowski łapiąc piłkę w polu punktowym gości. Za to przyłożenie sporą część winy ponosi coernerback Jastrzębi Jakub Muraszko, który powinien był przeciąć punktowe podanie The Crew.
Muraszko i cała defensywa Seahawks podnieśli się jednak jeszcze przed przerwą: podanie Walza przejął Peter Plesa i po ładnej akcji powrotnej doprowadził piłkę na 25. jard od pola punktowego gospodarzy. Ofensywa Jastrzębi postanowiła zaryzykować w czwartej próbie i się opłaciło. Piękne podanie Luke Zetazate w rogu pola punktowego złapał Maciej Siemaszko.
Goście pozostawili The Crew tylko 47 sekund na odpowiedź. Po tym jak Załoga otrzymała dodatkowo 10 jardów kary, od pola punktowego dzieliło ją w sumie 70 jardów, które wrocławianie pokonali w zaledwie jednej akcji. Dzięki znakomitym blokom kolegów, Mark Philmore krótkie podanie zamienił na efektowne przyłożenie. Ten sprint wzdłuż linii bocznej był przełomowym momentem spotkania.
Po przerwie gospodarze nie oddali inicjatywy i prowadzenia. The Crew zmieniło taktykę w ataku całkowicie niemal rezygnując z akcji podaniowych. Skuteczne biegi wykonywali za to Jakub Płaczek i Łukasza Omelańczuk. Jastrzębie walczyły jednak do końca, ale mimo kilku pierwszych prób nie potrafiły już zbliżyć się do pola punktowego rywala. Zespół z Pomorza zaprezentował się jednak we Wrocławiu znacznie lepiej niż w rozegranym półtora miesiąca temu meczu sezonu zasadniczego i ubiegłorocznym półfinale PLFA I.
Tak o spotkaniu mówił Łukasz Omelańczuk, zawodnik The Crew :
- W pierwszej połowie kompletnie nic nam nie wychodziło. Usłyszeliśmy po niej kilka ostrych słów, bo w tamtym momencie naprawdę istniała realna szansa naszej porażki w tym meczu. Później ochłonęliśmy, zmieniliśmy taktykę. Zaczęliśmy więcej biegać i tutaj muszę pochwalić naszą linię ofensywną, która zrobiła naprawdę świetną robotę. Mam nadzieję, że w finale zagraja podobnie. A z kim się tam zmierzymy? Przypuszczam, że z Devils, ale będę jutro kibicował Eagles, bo mam tam więcej przyjaciół.
W drużynie wrocławian wyróżniała się przede wszystkim linia defensywna. Prym w niej wiódł Aki Jones, który praktycznie w każdej akcji zagrażał rozgrywającemu rywali. Jonesowi, dwukrotnie udało się powalić quarterabacka Seahawks przed linią wznowienia akcji.
W drużynie gości bardzo dobry mecz rozegrał Peter Plesa, który zaliczył dwa przechwyty, a przez całe spotkanie z dobrym skutkiem krył Marka Philmore'a. Wśród skrzydłowych niezawodny był też Maciej Siemaszko, który zdobył jedno przyłożenie dla swojej drużyny.
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert