Po Starcie, czas na finisz - wrocławscy koszykarze o krok od awansu

Pierwsze dwa spotkania miał znacznie bardziej wyrównany przebieg, niż mogłoby się wydawać. Koszykarze Startu postawili Śląskowi twarde warunki goniąc i nie poddając się nawet wtedy, gdy przegrywali już kilkunastoma punktami – chociażby w meczu drugim, w którym Start był gorszy aż 9:28.

Zaciętego meczu należy spodziewać się także w sobotę. Start świetnie czuje się na własnym obiekcie, a do tego wie, że ma nóż na gardle. Jedna przegrana i koszykarze z Lublina kończą sezon. Spotkanie numer 3 nie na darmo jest zatem przez organizatorów reklamowane jako: „Jest 0:2, ale CHŁOPAKI NIE PŁACZĄ…”.

Dodatkowo, gospodarze będą mogli liczyć na osłabienie wrocławskiej ekipy. W barwach „Trójkolorowych” nie zagra bowiem Radosław Hyży, który ma na swym koncie już 3 przewinienia techniczne, 2 popełnione w ostatnich meczach serii ze Startem. Z tego tytułu czeka go przymusowa pauza w jednym spotkaniu – gdyby Śląsk przegrał mecz trzeci, Hyży na pewno jednak będzie mógł zagrać w kolejnej batalii.

Koszykarze Śląska zdają sobie sprawę z tego, że mecz trzeci nie będzie spacerkiem. Nie tylko dlatego, że Start pokazach w dwóch pojedynkach we Wrocławiu charakter, lecz również dlatego, że play-offy rządzą się własnymi prawami i w każdym spotkaniu walka toczy się do upadłego.

- Jedziemy do Lublina na jedno spotkanie. Chcemy zakończyć rywalizację jak najszybciej, aby móc spokojnie przygotowywać się do półfinału. Absencja Radka powoduje to, że inni z nas, w tym również ja, muszą po prostu wziąć na siebie większą odpowiedzialność – mówi przed starciem Krzysztof Sulima, środkowy Śląska.

Trzeci mecz ćwierćfinałowy wrocławian odbędzie się w sobotę, o godzinie 18:00. Ewentualne spotkanie czwarte zostanie rozegrane dzień później o tej samej godzinie.