Polacy kończą świetny rok 2016 we Wrocławiu. Ich ostatnim rywalem będzie Słowenia

Rok 2016 zapisze się złotymi zgłoskami w kronikach polskiego futbolu. Wszystko dzięki Euro 2016 we Francji, na których nasi piłkarze szli jak burza i zatrzymali się dopiero w 1/ 4 finału, przegrywając z Portugalczykami po rzutach karnych.

Francuski turniej wykreował wśród Polaków nowe gwiazdy, m.in. Michała Pazdana, Artura Jędrzejczyka i Kamila Grosickiego, objawił się też wtedy młody talent, czyli Bartosz Kapustka. We Francji formą imponował również Jakub Błaszczykowski, który wcześniej z reprezentacją miał związek słodko-gorzki. Klasą dla siebie był zaś Robert Lewandowski… Co tu zresztą dużo pisać: cała Polska żyła tym turniejem i kolejnymi sukcesami biało-czerwonych.

Polacy utrzymali klasę mierząc się z kolejnym wyzwaniem, czyli eliminacjami do mistrzostw świata. Początek mieli trudny, zdarzył się kłopotliwy remis z Kazachstanem, ale wygląda na to, że zespół wraca na właściwe obroty. Bo w Bukareszcie, na trudnym i gorącym terenie, rozbił innego uczestnika Euro 2016, Rumunię. Widać, że drużyna trenera Adama Nawałki dojrzewa, drzemie w niej nadal spory potencjał.

We Wrocławiu zaś nie za często kibice mają okazję obejrzeć futbol na tak dobrym poziomie. Co by nie mówić, to występy piłkarzy Ekstraklasy to jednak zupełnie inna bajka niż piłka reprezentacyjna. Dlatego w poniedziałkowy wieczór miłośnicy dobrego futbolu powinni doczekać się smakowitego kąska. Zwłaszcza, że rywal Polaków to całkiem solidny zespół.

Słoweńcy aktualnie zajmują 52. miejsce w rankingu FIFA. W eliminacjach do mundialu 2018 radzą sobie bardzo dobrze: zagrali cztery mecze, dwa wygrali (ze Słowacją i Maltą), dwa zremisowali (z Litwą i Anglią). Efekt? Drugie miejsce w grupie F, zaraz za Anglikami, a przed Słowacją, Litwą, Szkocją i Maltą.

Największą gwiazdą drużyny trenera Srecko Katanca jest bramkarz Jan Oblak z Atletico Madryt. Jego jednak we Wrocławiu nie zobaczymy - wszystko przez kontuzję, która wyklucza udział Słoweńca w meczu. A to tylko jeden z kilku piłkarzy, z usług których trener Katanec będzie musiał się obejść. Nie zagrają też obrońcy: Bostjan Cesar (Chievo Verona) i Dejan Trajkovski (FC Twente Enschede), pomocnik Kevin Kampl (Bayer Leverkusen) oraz napastnicy: Robert Berić (Saint-Etienne) i Roman Bezjak (SV Darmstadt).

Bardzo rozczarowani będą też kibice, którzy we Wrocławiu chcieli obejrzeć gwiazdy polskiej reprezentacji. Trener Adam Nawałka zdecydował, że urlop dostanie Kamil Glik, Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski. Każdy z tych piłkarzy gra w tym sezonie bardzo dużo i szkoleniowiec uznał, że w meczu towarzyskim mogą odpocząć. Nie wystąpi też kontuzjowany od dłuższego czasu Arkadiusz Milik.

Ich brak to na pewno spory minus, ale są wśród biało-czerwonych zawodnicy, których warto zobaczyć. To m.in. będący ostatnio w dużym strzeleckim gazie Łukasz Teodorczyk, brylujący w Serie A Karol Linetty, Łukasz Fabiański, Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki lub też Jakub Błaszczykowski. Na grę tych piłkarzy zawsze patrzy się z przyjemnością. Możliwe też, że we Wrocławiu szansę na debiut w narodowej drużynie dostanie Jacek Góralski z Jagiellonii Białystok, absolutny “nowicjusz” w reprezentacji Polski.

Międzynarodowy mecz towarzyski, Polska-Słowenia, poniedziałek (14 listopada br.), Stadion Wrocław, godz. 20:45.

Zobacz galerię