Sport

Polegli, choć podjęli walkę. Koszykarski Śląsk przegrywa z mistrzem Polski

2019-11-24, Autor: Bartosz Królikowski

Choć nie byli ani w zbyt dobrej formie, ani tym bardziej faworytami, postawili się mistrzowi. Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z Anwilem Włocławek 85:96. Dla wrocławian to trzecia porażka z rzędu.

Reklama

Oceniając po formie koszykarzy Śląska, jechali oni do Włocławka jak na ścięcie. Anwil, choć sam w niezbyt dobrej dyspozycji, był jednak mistrzem Polski, który w drodze do obrony tytułu, takie mecze jak ten musiał wygrywać. Dodatkowo ze składu z powodu kontuzji wypadł jeden z najskuteczniejszych graczy w zespole – Devoe Joseph. Jednak pomimo zwolnienia trenera Andrzeja Adamka i fatalnych ostatnich dwóch spotkań, wrocławianie postawili faworyzowanym rywalom bardzo trudne warunki.

W pierwszych dwóch kwartach zawodnicy Śląska nie dali się zdominować agresywnie grającym gospodarzom. Udało im się także zneutralizować rzuty za trzy punkty, które są bardzo groźną bronią zespołu z Włocławka. Sami przy tym utrzymywali przyzwoitą skuteczność. Po dwóch meczach kryzysu przebudził się Mathieu Wojciechowski. Dobre spotkanie rozegrali także zastępujący kontuzjowanego Josepha oraz posadzonego na ławce Michała Gabińskiego, Michael Humphrey i Torin Dorn. Po pierwszej połowie, koszykarze z Wrocławia prowadzili niespodziewanie w Hali Mistrzów 44:42.

W kolejnych dwóch kwartach nastąpiło jednak przebudzenie Anwilu. Udało im się znacznie poprawić skuteczność „trójek”, a i w obronie prezentowali się znacznie lepiej. Śląsk miał ogromne problemy przede wszystkim z zatrzymaniem Ricky’ego Ledo, który zaczął wreszcie trafiać z dystansu. Ostatecznie rzucił on aż 21 pkt. Zawodnicy z Wrocławia odzyskali co prawda w trzeciej kwarcie prowadzenie, ale tylko na niezbyt długą chwilę. Po przegranej trzeciej części spotkania, wrocławianie nie byli już w stanie powrócić do meczu. Ostatnia kwarta była już pokazem wyrachowania gospodarzy, którzy kontrolowali mecz do końca, a przy tym byli skuteczniejsi i wygrali 96:85.

Śląsk znów przegrał, ale tym razem była to dużo „ładniejsza” porażka. Choć w teorii nie mieli szans by to zrobić, walczyli z mistrzem Polski jak równy z równym przynajmniej przez ¾ meczu. Solidną formę podtrzymał Torin Dorn (14 pkt), a i Mathieu Wojciechowski dał zespołowi więcej niż zwykł to robić w dwóch poprzednich meczach. Warto dostrzec też Jakuba Musiała, któremu kompletnie nie ufał trener Adamek. W tym jednym meczu zagrał więcej, niż we wszystkich poprzednich razem wziętych i choć zdobył tylko 3 punkty, jest to na pewno dobry prognostyk na przyszłość dla 21-letniego rozgrywającego.

Teraz przed Śląskiem powrót do Hali Orbita. Najwyższy bowiem czas, by po ponad dwóch miesiącach bez zwycięstwa u siebie, wreszcie odczarować własny dom. Zadanie nie będzie proste, bowiem do Wrocławia przyjedzie trzeci w tabeli Start Lublin (bilans 7-2). Ten mecz - w niedzielę 1 grudnia o 17:30.

Anwil Włocławek – Śląsk Wrocław 96:85
Anwil: Dowe 17, Ledo 21, Simon 9, Jones 12, Freimanis 12 oraz Piątek 0, Wroten 11, Sulima 4, Wadowski 0, Karolak 0, Sokołowski 2, Szewczyk 8
Śląsk: Dorn 14, Humphrey 11, Dziewa 9, Wojciechowski 12, Łączyński 14 oraz Żeleźniak 0, Gibson 9, Musiał 3, Jodłowski 0, Kulon 0, Chrabascz 4, Gabiński 9

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1239