Policja chce, żeby Śląsk grał przy pustych trybunach. Wojewoda się waha

Największą część wniosku policji zajmuje opis zdarzeń z wtorkowego meczu Zagłębia Lubin i Śląska Wrocław. Na trybunie odpalono race, zatrzymano też fanów wrocławskiej ekipy, którzy chcieli się dostać na stadion bez biletu, za to po ogrodzeniu.

Oprócz tego policja wyliczyła także sytuacje, w których kibice Śląska podczas meczy wyjazdowych w Bełchatowie (6 listopad 2010), Poznaniu (1 kwietnia 2011) oraz Lubinie (27 kwietnia 2010). Tylko jedno zastrzeżenie dotyczy meczu rozgrywanego przy ul. Oporowskiej, konkretnie chodzi o mecz z Zagłębiem Lubin 30 października, po którym Śląsk został "ukarany kara finansową za wniesienie i odpalenie środków pirotechnicznych." Tyle, że nie chodziło o race świetlne - już po zakończeniu spotkania, kiedy kibice prawie opuścili stadion rozległ się potężny huk, którego źródła nie udało się ustalić. Mimo wszystko klub karę zapłacił.



To wystarczyło - jeden przypadek łamania prawa na stadionie przy Oporowskiej i to sprzed pół roku - by policjanci złożyli wniosek o zamknięcie obiektu przy Oporowskiej dla kibiców. Podobną decyzję podjęli już wojewodowie: mazowiecki i wielkopolski, zamykając w poprzedniej kolejce stadion odpowiednio Legii Warszawa i Lecha Poznań, bo to pseudokibice obu ekip awanturowali się podczas finałowego meczu Pucharu Polski w Bydgoszczy. Bardzo możliwe, że te represje dosięgną również kibiców Śląska. Co może dziwić, bo jeszcze jesienią ub.r. stadion przy Oporowskiej zdobył nagrodę dla najbezpieczniejszego obiektu w Polsce.
Tu jednak nie koniecznie musi to wpływać na ostateczną decyzję:
- Nie chodzi tylko o miejsce organizowania imprezy masowej, ale także ocenę sytuacji porządku publicznego. Policja wystąpiła z wnioskiem o wydanie zakazu organizacji imprezy masowej. Ja poprosiłem o jasne stanowisko, czy jest ona w stanie zapewnić bezpieczeństwo na sobotnim meczu - mówi Aleksander Marek Skorupa, wojewoda dolnośląski.