Sport

Porażka Śląska w Poznaniu. WKS będzie bronił się przed spadkiem

2014-02-17, Autor: jg
Śląsk Wrocław przegrał z Lechem Poznań 1:2 w pierwszym tegorocznym ligowym spotkaniu. Jedynego gola dla WKS-u zdobył Marco Paixao. Po porażce wydaje się, że wrocławianie będą w tym sezonie walczyć już tylko o utrzymanie.

Reklama

Sytuacja kadrowa Śląska przed niedzielnym starciem była bardzo trudna. Z powodu nadmiaru żółtych kartek nie mógł zagrać Dalibor Stevanović, z kolei występ dwójki kolejnych defensywnych pomocników - Tomasza Hołoty i Przemysława Kaźmierczaka - był wykluczony ze względu na kontuzje. Miejsce przed linią obrony zajął nominalny defensor Adam Kokoszka, a parę stoperów tworzyli Rafał Grodzicki i Oded Gavish. W wyjściowej jedenastce znalazł się natomiast nowy nabytek WKS-u Tom Hateley.

 

Gra na początku spotkania toczyła się głównie w środku pola, a żaden z zespołów nie zdecydował się na agresywne ataki. Pierwszą groźniejszą akcją WKS-u była sytuacja z piątej minuty, kiedy Sylwester Patejuk wyłuskał piłkę na prawym skrzydle, minął dwóch obrońców i zdecydował się na strzał w długi róg bramki Kolejarza, ale nieznacznie chybił. W odpowiedzi niebezpieczną akcję przeprowadzili gospodarze. Gergo Lovrencsics przejął piłkę na lewej flance i zagrywał w pole karne, ale Kasper Hamalainen jej nie sięgnął.

 

W 12. minucie szybki atak Lecha faulem kilka metrów przed linią pola karnego przerwał Oded Gavish. Z rzutu wolnego dośrodkował Barry Douglas, a futbolówka na nieszczęście wrocławian trafiła do Kaspera Hamalainena, który głową pokonał Mariana Kelemena. Podopieczni Mariusza Rumaka objęli prowadzenie. Stracony gol podziałał mobilizująco na piłkarzy Śląska. Wrocławianie ruszyli do ataków, a najwięcej problemów poznańscy obrońcy mieli z Dudu Paraibą. Pomocnik WKS-u był często faulowany na lewej flance, co z kolei było szansą na dobre dośrodkowanie z rzutów wolnych.

 

Dwie pierwsze próby Sebastiana Mili nie przyniosły rezultatu, choć po jednej z nich pięknym, ale niecelnym strzałem przewrotką popisał się Rafał Grodzicki. W 28. minucie rzut wolny wykonywał Tom Hateley, w ogromnym zamieszaniu podbramkowym raz jeszcze uderzał Grodzicki, bramkarz Lecha Maciej Gostomski zdołał odbić ten strzał, ale wobec dobitki Marco Paixao był bezradny.

 

Po niespełna pół godzinie gry Śląsk wyrównał stan meczu! W ostatnim kwadransie pierwszej odsłony niedzielnego pojedynku oba zespoły stworzyły sobie po jeszcze jednej dogodnej sytuacji. Najpierw Sylwester Patejuk przedarł się przy linii bocznej, wymienił szybkie podania z Sebastianem Milą i zagrał w kierunku Marco Paixao, ale Portugalczyk nie opanował piłki w polu karnym. Niedługo potem to Kolejorz mógł objąć prowadzenie. Po rzucie rożnym najpierw strzelał Marcin Kamiński, lecz Marian Kelemen popisał się fantastyczną interwencją, a dobitka Hamalainena była minimalnie niecelna. Po 45 minutach Śląsk nawiązywał wyrównaną walkę z wyżej notowanym rywalem i remisował 1:1.

 

Po zmianie stron jako pierwsi zaatakowali miejscowi, ale strzał Karola Linnettego nie sprawił wrocławskiemu golkiperowi większych problemów. Podobnie jak próba Łukasza Trałki. Kelemen w niedzielny wieczór spisywał się naprawdę świetnie. W 55. minucie Lovrencsics minął Ostrowskiego, zagrał wzdłuż linii bramkowej, ale słowacki bramkarz nie zawiódł i tym razem.

 

Podopieczni Stanislava Levego w drugiej części meczu nieco cofnęli się i próbowali zaskoczyć rywali szybkim kontratakiem. Po takich akcjach w dobrych sytuacjach znajdowali się Dudu Paraiba i Sylwester Patejuk, ale każdorazowo w końcowej fazie brakowało ostatniego podania lub skutecznego wykończenia. Dobrą okazję miał Marco Paixao, który miał piłkę na nodze w polu karnym i próbował strzelić z półobrotu, ale w ostatniej chwili powstrzymał go jeden z obrońców.

 

Trener Lecha w 62. minucie wprowadził na plac gry Łukasza Teodorczyka, który zmienił Daylona Claasena. Ta roszada okazała się skuteczna, bowiem już osiem minut później napastnik wpisał się na listę strzelców. Zawodnik dostał piłkę w okolicach narożnika pola karnego i po krótkim dryblingu zdecydował się na strzał, po którym piłką ugrzęzła w siatce. Lech ponownie objął prowadzenie.

 

Poznaniacy chcieli w końcówce meczu jeszcze podwyższyć wynik, ale musieli wystrzegać się groźnych akcji WKS-u. W 80. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony w ogromnym zamieszaniu podbramkowym piłkę z linii wybijał jeden z obrońców Lecha. Chwilę potem lewym skrzydłem szarżował Sylwester Patejuk, lecz i on został powstrzymany przez poznańską defensywę.

 

Do końcowego gwizdka sędziego rezultat nie uległ już zmianie, choć mogło się to stać już w doliczonym czasie gry. Sebastian Mila wykonywał rzut wolny z odległości około dwudziestu metrów od bramki Lecha, ale Maciej Gostomski pewnie złapał piłkę. Chwilę potem arbiter Paweł Pskit zakończył mecz - Śląsk uległ Lechowi w Poznaniu 1:2.

 

Lech Poznań - Śląsk Wrocław 2:1 (1:1)

Bramki: Hamalainen 12, Teodorczyk 70 - Paixao 28

Lech: Gostomski - Kędziora, Wołąkiewicz, Kamiński, Douglas, Linetty, Trałka, Pawłowski (89 Możdżeń), Claasen (62 Teodorczyk), Lovrencsics, Hamalainen (90 Kownacki).

Śląsk: Kelemen - Socha (89 Adamec), Grodzicki, Gavish, Ostrowski (75 Plaku), Hateley (84 Zieliński), Kokoszka, Patejuk, Mila, Dudu, Paixao. Żółte kartki: Linetty, Kędziora, Claasen, Douglas, Teodorczyk, Kotorowski - Gavish, Hateley, Kokoszka. Widzów: 20 347.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1235