Potężna dawka endorfin w niecodziennym biegu [ZDJĘCIA]

Organizatorzy tego wydarzenia, czyli Stowarzyszenie Anngells Run, Fedbic i Park Karłowice, złamali wszelkie schematy imprezy biegowej. Czas nie był mierzony, nie prowadzono żadnej klasyfikacji, zawody były całkowicie bezpłatne, a uczestnicy nie rywalizowali ze sobą, a z własnymi słabościami. Trzeba było bowiem mocno się napocić, żeby ukończyć ten czterokilometrowy bieg. Jak sama nazwa wydarzenia wskazuje, na uczestników czekały różne wyzwania, m.in. czołganie się pod drutem kolczastym z "pieskiem", czyli kilkukilogramowym betonowym blokiem, noszenie opon i przeskakiwanie ścianek.

Ostatecznie bieg ukończyło nieco ponad 150 osób, a całe zawody zostały przeprowadzone w fantastycznej atmosferze. Ci, którym poszczególne przeszkody szczególnie dawały się we znaki, byli dopingowani przez pozostałych zawodników. Warto dodać, obsłudze imprezy pomagali przedstawiciele Drogowego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy oprócz zabezpieczenia medycznego, przekazywali wszystkim chętnym zasady udzielania pierwszej pomocy.

- Kto raz posmakuje biegu z przeszkodami, będzie chciał spróbować znowu - zapewnia Rafał Walles Lasota, prezes Stowarzyszenia Anngells Run, jeden z głównych organizatorów. - Gorąco dziękujemy wszystkim uczestnikom i organizatorom! Bez Was nie udałoby się zorganizować czegoś tak wspaniałego! - dodaje. Była to pierwsza edycja takiej imprezy we Wrocławiu, ale - jak zapewniają organizatorzy - na pewno nie ostatnia.

Zobacz galerię