Sport

Powrót do domu bez punktów. Śląsk Wrocław przegrywa z Pogonią Szczecin

2020-09-19, Autor: Bartosz Królikowski

Jak dotąd WKS radził sobie z osłabieniami składu. Niestety nie tym razem. Śląsk Wrocław po swym najsłabszym meczu w sezonie przegrał na wyjeździe z Pogonią Szczecin 0:1. To pierwsza porażka wrocławian w tym sezonie PKO Ekstraklasy.

Reklama

Po bardzo udanym początku sezonu, Śląsk już w czwartej kolejce mógł objąć pozycję lidera. To akurat było też zależne od wyniku meczu Legia Warszawa – Górnik Zabrze, lecz aby w ogóle było możliwe, wrocławianie musieli pokonać na wyjeździe Pogoń Szczecin. Jeszcze przed meczem, zespół WKS-u dopadły nowe problemy kadrowe. W ciągu tygodnia w drużynie wykryto kolejne przypadki koronawirusa, w tym m.in. u będącego w bardzo dobrej formie ofensywnego pomocnika, Mateusza Praszelika. Do tego na dzień przed spotkaniem z Portowcami do Brescii Calcio (Serie B) sprzedany został Jakub Łabojko. W Szczecinie trener Lavicka musiał się sporo namyśleć, by jakoś złożyć poszarpany środek pola swojej drużyny. Tym sposobem w stosunku do ostatniego meczu z Lechem w składzie doszło do trzech zmian. Łabojkę zastąpił Maciej Pałaszewski, rolę młodzieżowca za Praszelika przejął Piotr Samiec-Talar, natomiast Israela Puerto, kontuzjowanego w meczu z poznaniakami zastąpił Mark Tamas. Dyspozycja Śląska w tak przemeblowanym składzie była więc pewną zagadką, ale trener Lavicka jak dotąd z ubytkami w kadrze radził sobie bardzo dobrze.

Przez pierwsze dwadzieścia minut to spotkanie najlepiej było określić mianem „meczu walki”, delikatnie to ujmując. Gra toczyła się głównie w środku pola, a zarówno Pogoni jak i Śląskowi, bardzo brakowało tego ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki. Najlepszą sytuację miał Piotr Celeban, którego strzał z kilku metrów w ostatniej chwili zablokowali obrońcy Pogoni. Gospodarze odpowiedzieli w minucie 22., gdy główkował Alexander Gorgon i pomylił się bardzo nieznacznie, umieszczając piłkę na bramce, zamiast w niej. Groźny strzał, również minimalnie niecelny, oddał z woleja Michał Kucharczyk. Zespół Śląska ogólnie był w trakcie tej pierwszej połowy dość wycofany. To szczecinianie dłużej utrzymywali się przy piłce, mieli więcej stałych fragmentów gry, ale tym czego im brakowało była, na szczęście dla WKS-u, skuteczność. Okazje mieli, bo choćby Gorgon po raz drugi był blisko gola głową. Wrocławianie odpowiadali bardzo sporadycznie, głównie czyhając na kontrataki. To było jednak za mało by jeszcze przed przerwą odnaleźć drogę do bramki Dante Stipicy. Pierwsza połowa bez bramek.

Dla widowiska byłoby ciekawiej, gdyby obraz gry nieco się zmienił w drugiej połowie. Ale się nie zmienił. Wciąż aktywniejsza była Pogoń, ale brakowało im konkretów. Śląskowi także, choć na początku dobre okazje miał Robert Pich. Słowakowi brakowało jednak dokładności. Na jakąkolwiek ciekawiej zapowiadającą się akcję trzeba było czekać aż do 74. Minuty gdy Kamil Drygas dość łatwo przedostał się w pole karne Śląska, ale jego strzał był anemiczny i niecelny. W odpowiedzi cztery minuty później minimalnie nad bramką Stipicy uderzał Erik Exposito. Obie drużyny wciąż miały spore problemy z atakiem pozycyjnym. Śląsk z przodu nie miał nic do zaoferowania, a Pogoń niewiele więcej. Wiało na boisku nudą, aż nadeszła 87. Minuta. Drygas wychodził sam na sam z Matusem Putnocky, a ten wpadł na niego z pełnym impetem. Sędzia Jakubik nie miał wątpliwości i podyktował karnego dla gospodarzy. Jedenastkę pewnie wykorzystał Michał Kucharczyk.

WKS pomimo ciężkiego ciosu nie zamierzał się poddawać. Prawdę mówiąc, wrocławianie dopiero wtedy wzięli się ostro do pracy. Już w doliczonym czasie gry Exposito miał dwie bardzo dobre okazje, jedną przy strzale głową, drugą gdy miał piłkę na lewej nodze kilkanaście metrów przed bramką. Obie koncertowo zmarnował. Na sam koniec to Pogoń mogła podwyższyć prowadzenie, ale w sytuacji sam na sam Kacpra Smolińskiego zatrzymał Matus Putnocky. Po tej akcji nastąpił koniec meczu. Śląsk tym razem wraca do Wrocławia bez punktów.

Jeżeli przez cały mecz nie grasz praktycznie nic ciekawego, a do roboty bierzesz się dopiero po utracie gola w 89. Minucie meczu, to nie spodziewaj się dobrego wyniku. W tym spotkaniu wiele można zrozumieć. Śląsk był straszliwie osłabiony i przez większość czasu całkiem dobrze się bronił. Tylko no właśnie. Przede wszystkim bronił. Ofensywa dziś nie istniała. Pichowi brakowało celności przy strzałach. Scalet czy Samiec-Talar nie wnieśli absolutnie nic. Natomiast Erik Exposito mógł zostać bohaterem i uratować punkt, ale zawiódł marnując świetne okazje w końcówce. Niestety dla kibiców Śląska ich podopieczni zagrali najsłabszy mecz w sezonie i ponieśli pierwszą porażkę.

Następne spotkanie WKS również rozegra na wyjeździe. W niedzielę 27 września o 17:30 wrocławianie zagrają w Warszawie z Legią.

Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 1:0

Gole:

1:0 – Michał Kucharczyk 89’ (K)

Pogoń: Stipica – Stec, Zech, Triantafyllopoulos, Matynia – Kowalczyk (80. Smoliński), Żurawski (63. Benedyczak), Dąbrowski, Gorgon, Kucharczyk – Cibicki (63. Drygas)

Trener: Kosta Runjaić

Śląsk: Putnocky – Celeban, Golla, Tamas, Stiglec – Musonda (60. Pawłowski), Pałaszewski (85. Szpakowski), Sobota, Pich, Scalet (71. Exposito) – Samiec-Talar (46. Lewkot)

Trener: Vitezslav Lavicka

Żółte kartki: Matynia, Dąbrowski, Gorgon (Pogoń) – Tamas, Pałaszewski, Putnocky (Śląsk)

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1104