Kultura

„Poza własne granice”. Powstał film o wrocławskich migrantach [RECENZJA]

2021-06-20, Autor: Karolina Stachera

Ziad, Valentina, Rinku i Gregor. Szkocki dziennikarz, pochodząca z Ukrainy nauczycielka, socjolog z Syrii, entuzjastka indyjskiej kultury. Każde z nich pracuje, realizuje swoje pasje i współtworzy lokalną społeczność. Jednocześnie łamie bariery i ograniczenia, odkrywając osobistą niezależność. Wrocław, miejsce, które dziś nazywają domem, jako piąta postać na ekranie jest ich przyjacielem i wrogiem jednocześnie. Oto „Poza własne granice”, film dokumentalny Oleny Astakhovej i Aleksandry Dziuli.

Reklama

Granice bywają różne. Dziś, w dobie pandemii, odczuwamy na przykład granice państw – gdy oddzielają nas od naszych najbliższych, granice cierpliwości, granice własnego komfortu. Każdy z nas ma też swoje granice moralne. Granice własnych przekonań i wierzeń. Wszystkie one stanowią mur pomiędzy nami, a światem. Światem pełnym innych ludzi. Czworo bohaterów filmu „Poza własne granice” – Ziad, Valentina, Rinku i Gregor przekraczają te mury wielokrotnie. Opuszczają granice swoich krajów, bariery własnego języka, by finalnie opuścić też ramy kultury i wyjść na spotkanie naszej polskiej codzienności.

Ich opowieści splatają się fizycznie – we Wrocławiu, ale i mentalnie – na poziomie ich osobistych doświadczeń, które autorki dokumentu – Olena AstakhovaAleksandra Dziula ułożyły w łańcuch za pomocą plansz przypominające definicje słownikowe. Dom, pasja, wspólnota, podróż, stabilizacja, żal – to one łączą wszystkich migrantów, niezależnie skąd pochodzą, do jakiego kraju przybywają, ani nawet czy jest to pierwsza przeprowadzka, czy dziesiąta.

Każde z bohaterów – szkocki dziennikarz, pomagający odnaleźć się przyjezdnym w niuansach polskiej rzeczywistości, pochodząca z Ukrainy nauczycielka, stojąca na czele międzynarodowego jazzbandu, socjolog z Syrii, poznający ludzi w czasie akcji charytatywnych oraz entuzjastka indyjskiej kultury i jej splotów z polskimi tradycjami – w końcu stanęło przed wyborem: działać czy oczekiwać na przyjęcie. I wszyscy wybrali działanie. Mimo przeciwności losu, tęsknoty i poczucia wykluczenia – zaryzykowali, by wyjść poza bezpieczną sferę i dać coś od siebie. Zaangażowali się w tworzenie małej wspólnoty, nowych kręgów, zawieranie nowych relacji. Jak się okazuje, niczego w ten sposób nie utracili. Odnaleźli natomiast – na obcej ziemi – prawdziwych siebie.

Towarzyszyły im nieoczywiste, plenery Wrocławia. Nie tylko te malownicze i dobrze nam znane, – Przystani Grunwaldzkiej czy Placu Wolności, ale i bliżej nieokreślone uliczki czy blokowiska pokryte agresywnymi graffiti. Stawały się niekiedy niemymi świadkami ich historii, opowiadanej wprost lub za pomocą obrazów nałożonych na budynki.

Piękne technicznie obrazy pozwalają nam na niezwykłe doświadczenie – odkrycie miasta na nowo, z innego punktu widzenia. Umożliwiają nam spojrzenie na Wrocław oczami kogoś innego. Dotknięcie jego problemów i wyzwań. Odkrycie w nim takiego samego człowieka jak my.

Jak wielokrotnie podkreślał Ziad, jeden z bohaterów dokumentu – „Obcość” nie powinna kojarzyć się ze strachem, powinna budzić ciekawość. I w tych sytuacjach, w których obie strony są chętne na spotkanie i wymianę doświadczeń, faktycznie tak jest. Potwierdzają to historie wszystkich czworga bohaterów. Niechęć czy wręcz nienawiść wobec obcokrajowców, przejawiające się chociażby w graffiti na wrocławskich czy w ogóle polskich blokowiskach wynika często z uprzedzeń i stereotypów. Z braku osobistych doświadczeń z przedstawicielami innych kultur.

Kiedyś usłyszałam od kogoś mądrego, że niezależnie od tego jak bardzo fabuła historii byłaby zamknięta, to każdy z patrzących czy słuchających jej usłyszy nieco inną opowieść. Odbierze ją bowiem przez pryzmat własnych doświadczeń i osobistej wrażliwości. Tak jest i z dokumentem „Poza własne granice”. Każdy, kto go obejrzy będzie miał okazję odczytać w tym obrazie nieco własnej historii i odkryć jakąś nową cząstkę siebie.

Moim odkryciem była myśl, że w końcu każdy z nas jest po części migrantem. Za każdym razem, kiedy wchodzimy w nowe środowisko, dokonujemy tego samego wyboru, co bohaterowie „Poza własne granice” – zostać tam, gdzie jesteśmy lub wyjść do ludzi i zaangażować się. Nie wiem jakie będą Wasze odkrycia. Jestem jednak przekonana, że po filmie wychodzi się trochę innym człowiekiem niż się było.

Film został zrealizowany w ramach kampanii społecznej “Jestem wrocławianinem tak jak Ty” i reprezentuje  historie migrantów mieszkających we Wrocławiu, którzy tworzą społeczno-kulturową przestrzeń miasta.  Produkcja powstała we współpracy z Uniwersytetem Wrocławskim, Strefą Kultury Wrocław, Dolnośląską Fundacją Filmową i Kinem Nowe Horyzonty przy wsparciu partnerów.  

Projekt reSTART współfinansowany jest z Programu Krajowego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji oraz budżetu państwa.

Premierowy pokaz filmu dokumentalnego „Poza własne granice” odbył się 18 czerwca w Kinie Nowe Horyzonty. Film nie trafi do dystrybucji kinowej. Będzie go można obejrzeć na festiwalach i eventach. Autorki „Poza własne granice” zdradzają, że jest już kilka pomysłów na kolejne pokazy we Wrocławiu.

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 7

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1512