Prof. Chybicka diagnozuje problemy transportowe Wrocławia. „Zawał z martwicą” w „stupid city”

– Jestem lekarzem i uważam, że w wielu miejscach jest to zawał. Pełny zawał z martwicą. Tak, jak zatyka się naczynie w sercu, tak zatkane są wrocławskie ulice – mówiła podczas konferencji prasowej prof. Alicja Chybicka. – Wszyscy, z którymi się spotykam, zarówno na tych bogatszych, jak i biedniejszych osiedlach zwracają uwagę na komunikację i transport. To jest po prostu tragedia, wrocławianie skarzą się z różnych powodów: gdzieś brakuje przystanków, gdzieś nie ma linii albo linia jest za krótka, a jakie we Wrocławiu są korki, to już nikomu nie trzeba nawet mówić – dodała.

Sztab prof. Chybickiej przedstawił program, który miałby udrożnić układ transportowy i uzdrowić komunikację miejską. Jednym z założeń jest przeznaczenie co najmniej 10% budżetu miasta na wydatki związane z transportem. Co ważne środki te miałby być przeznaczone tylko na działalność bieżącą. Zadania inwestycyjne byłyby realizowane z innych pieniędzy.

Zdaniem Tomasza Owczarka z Wrocławskiego Ruchu Obywatelskiego, który wspiera kandydatkę zgłoszoną przez PO, wydatki na transport we Wrocławiu powinny być realizowane zgodnie z zasadą „złotówka za złotówkę”. – Złotówka wydana na transport samochodowy, powinna oznaczać wydanie złotówki na transport zbiorowy. W tym momencie dysproporcje są na niekorzyść transportu zbiorowego – zauważa.

Zdaniem samej Alicji Chybickiej należy zwiększać środki na transport publiczny, ale polityka transportowa miasta nie może polegać na „udręczaniu kierowców”. – Trzeba zrobić tak, żeby wilk był syty i owca cała. Trzeba dać wrocławianom „marchewkę”, czyli transport publiczny, który będzie czysty, klimatyzowany, wszystkie tramwaje muszą być niskopodłogowe, a autobusy czyściutkie i dobrze ogrzane – przekonuje kandydatka.

Politycy Platformy obiecują, że jeśli wygrają przyszłoroczne wybory, w latach 2019-2022 co roku będą otwierać co najmniej jedną nową linię tramwajową. Początkowo dokończone mają być linie na Nowy Dwór (docelowo też na Muchobór Wielki) oraz trasy prowadzące przez Popowice i ul. Hubską. W kolejnych latach politycy chcą poprowadzić tramwaj na Jagodno, Swojczyce i Ołtaszyn oraz przygotować projekty linii na Psie Pole i Maślice. W planach jest też budowa nowej zajezdni tramwajowej oraz rozbudowa obecnej zajezdni przy Powstańców Śląskich.

Radny miejski Sebastian Lorenc uważa, że jednym z czynników, który mógłby zachęcić wrocławian do korzystania z komunikacji miejskiej, oprócz nowoczesnego i w pełni niskopodłogowego taboru, byłoby uproszczenie taryfikatora. – Połączenie biletu 30-minutowego i jednorazowego dałoby niezwykły komfort i elastyczność korzystania z tego rodzaju biletu. Osoba, która wsiada do pojazdu, mogłaby jechać na bilecie do końca trasy, albo przesiadać się korzystając z okresu 30-minutowego – tłumaczy.

W programie PO znalazły się też punkty związane z usprawnieniem komunikacji samochodowej. Partia chciałaby rozwijać system parkingów P&R, rozbudowywać system drogowy oraz poprawiać stan nawierzchni dróg i osiedlowych uliczek. W przedstawionym w poniedziałek dokumencie zaznaczono, że ważnymi inwestycjami są: budowa północnego odcinka Obwodnicy Śródmiejskiej, budowa Łącznika Świebodzkiego oraz budowa obwodnicy Muchoboru Wielkiego. PO proponuje też likwidację „absurdów komunikacyjnych”. – Tak zwane inteligentne światła np. na ulicy Hallera doprowadzają kierowców do szewskiej pasji. W tym miejscu kierowcy stoją na światłach i widzą, że poprzeczną ulicą nic nie jedzie. To nie jest „smart city”, to jest „stupid city” – podsumowuje prof. Alicja Chybicka.

Na liście planów transportowych znalazły się również kontynuacja realizowanych, już dotychczas programów rowerowych oraz pieszych, a także dalsza współpraca z urzędem marszałkowskim w zakresie tworzenia kolei aglomeracyjnej.