Biznes

Protest branży weselnej. "Mamy dość niepoważnego traktowania" [ZDJĘCIA, WIDEO]

Branża weselna, jedna z najmocniej poszkodowanych przez epidemiczny lockdown branż, wyszła na ulice różnych polskich miast. Jeden z protestów zorganizowano także we Wrocławiu, na placu Solidarności.

Reklama

Protestujący zebrali się przed siedzibą PiS, bezskutecznie licząc na spotkanie z Mirosławą Stachowiak-Różecką. Obserwowani przez policję, odczytali swoje postulaty kierowane do polskiego rządu. Domagają się, by władze kraju do 14 lutego przedstawili "rzetelne analizy naukowe i badania przeprowadzone na zlecenie rządu RP", uzasadniające zamknięcie branży weselnej od 26 października do teraz.

Przedstawiciele branży weselnej oczekują od rządzących ogłoszenia planu powrotu możliwości organizacji wesel i przyjęć rodzinnych, obowiązującego maksymalnie od 4 kwietnia, wycofania się ze strategii stref i wiążących się z nią limitów osób, opracowania trzystopniowego powrotu imprez rodzinnych bez obostrzeń w perspektywie najpóźniej 2 miesięcy (od 4 kwietnia) oraz deklaracji, że wypracowane porozumienie nie przestanie obowiązywać aż do końca bieżącego roku. 

- Konieczna jest rewizja obecnej polityki zarządzania problemem COVID-19 oraz wyznaczenie jej nowego kierunku. Nasze postulaty zostały złożone w formie pisma do rządu - mówi Maciej Głos, didżej, konferansjer i współorganizator wrocławskiej pikiety. 

Zdaniem przedsiębiorców branży eventowej wesela są "kozłem ofiarnym" i wcale nie stanowią tak dużego zagrożenia, jak jest to przedstawiane przez decydentów. A z brakiem możliwości ich organizacji wiążą się prawdziwe ludzkie dramaty.

- Nasi klienci nie są w stanie nic zaplanować, bo rząd nie przedstawia żadnego planu wychodzenia z obostrzeń, a raczej nie trzyma się tego, który zapowiedział w grudniu. My natomiast kolejny miesiąc nie zarabiamy i nie wiemy, ile to jeszcze potrwa. Postojowe to jedyna pomoc, na którą mogę liczyć. Dotacje udzielane są na "pokrycie kosztów bieżących", ale nie mogąc prowadzić mojej działalności w żadnym zakresie, nie generuję żadnych kosztów i błędne koło się zamyka - tłumaczy Krzysztof Krzemiński, didżej weselny i eventowy.

Dodaje, że poczucie rozgoryczenia w branży wzrasta. - Czujemy się niepoważnie, niesprawiedliwie traktowani. Rząd się z nami nie liczy. Osobiście mam rodzinę na utrzymaniu i jestem po prostu wściekły - przyznaje. 

Tymczasem aktualny "etap odpowiedzialności" narodowej kwarantanny obowiązuje do 14 lutego. Od poniedziałku po przerwie ruszyły galerie handlowe, galerie sztuki i muzea, nie ma też "godzin dla seniorów". 

WROCŁAWSKI RESTAURATOR: "POMOC RZĄDU DLA GASTRONOMII TO ŚCIEMA" [WIDEO]

Zobacz galerię

Czy wesela w czasie epidemii powinny być zupełnie zakazane?





Oddanych głosów: 842

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1662