Sport

Przegrana na własne życzenie. Ślęza wraca z Lublina na tarczy [RELACJA]

2019-02-10, Autor: prochu

Na zegarze 2 minuty i 55 sekund do końca spotkania, Elina Dikeoulakou trafia za trzy punkty powiększając przewagę Ślęzy nad Pszczółką do piętnastu "oczek" (75:60). Czy taki mecz można jeszcze przegrać? Niestety - tak. Podopieczne Arkadiusza Rusina kompletnie przespały końcówkę spotkania, co skrzętnie wykorzystały lublinianki, najpierw doprowadzając do dogrywki, a w niej przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Reklama

Cały początek spotkania stał pod znakiem wykorzystanych rzutów dystansowych. Po stronie Ślęzy zza łuku celnie przymierzyły Cierra Burdick oraz Marissa Kastanek, w Pszczółce drugi raz nie pomyliła się Dajana Butulija. Po mocnym początku strzeleckim z obu stron w poczynania koszykarek wkradło się rozluźnienie, co przełożyło się na sporo rwanych akcji i strat, których zawodniczki Pszczółki i Ślęzy nie były w stanie wykorzystywać.

Z letargu pierwsze wybudziły się gospodynie. Najpierw dwa rzuty osobiste na punkty zamieniła Dajana Butulija, potem z dystansu trafiła była zawodniczka Ślęzy, a obecnie skrzydłowa Pszczółki Kateryna Rymarenko. Te punkty dały lubliniankom sześciopunktową przewagę. Ostatnie słowo w pierwszej kwarcie należało do Taisii Udodenko, która sprawiła, że po pierwszych dziesięciu minutach zawodniczki z Lublina prowadziły tylko 17:13.

Drugą kwartę lepiej rozpoczęły zawodniczki Wojciecha Szawarskiego, które dzięki swojej zwinności i dobremu dzieleniu się piłką potrafiły dwukrotnie zdobyć punkty z łatwych pozycji. Ślęza na początku tej części spotkania popełniły dwa przewinienia w ataku, czym nie ułatwiały sobie stojącego przed nimi zadania. W odrabianiu strat nie pomagała również bardzo słaba skuteczność rzutów z gry zawodniczek 1KS-u oraz problemy z zastawianiem rywalek po ich niecelnych próbach. W ciągu kilkudziesięciu sekund koszykarki Pszczółki trzy razy z rzędu zebrały piłkę w ataku i w końcu spod kosza trafiła Dajana Butulija.

Podopieczne Arkadiusza Rusina utrzymywały się w grze dzięki akcjom podkoszowym. Dwukrotnie udanymi wejściami pod kosz popisała się Elina Dikeoulakou. Za pierwszym razem piłka nie wpadła do kosza i Łotyszka oddała dwa rzuty osobiste, ale drugie podejście zamieniło się już w akcję 2+1, co przełożyło się na najlepszy fragment 1KS-u od początku spotkania. Obrona strefowa Ślęzy przyniosła efekt w postaci niecelnego rzutu Kateryny Rymarenko i udanej akcji Terezii Palenikovej po drugiej stronie parkietu. Przewaga gospodyń stopniała do jednego punktu.

Po rozpoczęciu drugiej połowy najpierw Elina Dikeoulakou wykorzystała rzut osobisty przyznany wrocławiankom po faulu technicznym, którym przed przerwą ukarany został Wojciech Szawarski, a następnie trafiła z czystej pozycji za trzy punkty. W pierwszych minutach spotkania dobrze funkcjonowała defensywa Ślęzy, aktywnie w obronie pracowała Daria Marciniak notując dwa przechwyty w krótkim odstępie czasu. Oba zostały zamienione na celne trójki - najpierw wspomniany już rzut Elina Dikeoulakou, a następnie skuteczna próba Marissy Kastanek. Ślęza prowadziła po tym fragmencie 42:34. Zespół gości wciąż przeważał i wraz z upływającym czasem starał się przejmować kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Wrocławianki od początku trzeciej kwarty były zespołem lepszym zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. W połowie tej części spotkania Marissa Kastanek najpierw popisała się przechwytem, a chwilę później trafiła za trzy. Ślęza prowadziła po tym rzucie 51:39.

Przez całą trzecią i większość czwartej kwarty Ślęza kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie, a po trafieniu Eliny Dikeoulakou na trzy minuty przed końcem meczu wygrywały już piętnastoma punktami. Koszykarki 1KS-u miały w pamięci końcowe fragmenty październikowej konfrontacji, kiedy to Brianna Kiesel w ostatnich 13 sekundach zdobyła siedem punktów i praktycznie sama doprowadziła do dogrywki. Teraz jednak wygrywały różnicą 15 "oczek".

Historia raz jeszcze się powtórzyła, a Pszczółka dokonała właściwie niemożliwego. Ostatni fragment meczu wygrała aż 17:2 (!), doprowadzając do dogrywki. Dodajmy, że w ostatnich sekundach sędziowie odgwizdali kontrowersyjny faul Kariny Szybały i przyznali Pszczółce trzy rzuty wolne, które wykorzystała Brianna Kiesel. Absolutnie nie może być to jednak wymówką Ślęzy, bo na zwycięstwo miała jeszcze dodatkowe pięć minut. W dogrywce miejscowe niesione dopingiem swojej publiczności przechyliły jednak szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ostatecznie wygrywając 88:82.

Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin - Ślęza Wrocław 88:82 (17:13, 17:20, 18:29, 25:15, d. 11:5)
Pszczółka: Rymarenko 26 (6), Kiesel 23, Butulija 13 (2), Greene 11, Mistygacz 5 (1), Szajtauer 4, Cebulska 4, Poleszak 2.
Ślęza: Dikeoulakou 18 (3), Kastanek 16 (4), Udodenko 14 (1), Palenikova 13 (2), Marciniak 8, Burdick 8 (1), Szybała 3 (1), Colson 2, Dobrowolska 0, Marciniak 0.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1214