Sport
Przystanek Kielce. Śląsk gra o zmazanie plamy z Łodzi [ZAPOWIEDŹ]
To już miesiąc od ostatniego zwycięstwa Śląska Wrocław w PKO Ekstraklasie. Póki co, ta passa nie odbiła się negatywnie na drużynie, która nadal zajmuje miejsce w czołówce tabeli. Ale już najwyższa pora na przełamanie. Śląsk ma ku temu dogodną okazję, bo zmierzy się z Koroną Kielce, która jest jedną z najgorszych ekip tego sezonu.
Korona Kielce w ostatnich latach była dość specyficznym zespołem. Co roku uważano, że z Korony nic nie będzie i upatrywano w niej kandydata do spadku z Ekstraklasy. A kielczanie drwili z prognoz i zostawiali po sobie niezłe wrażenie. Poprzedni sezon skończyli na 10. miejscu, dwa lata temu zajęli 8. miejsce, a w sezonie 2016/2017 zaszaleli, finiszując na wysokiej piątej pozycji. Za każdym razem stosowano podobny schemat kadrowy: ściągano do klubu zawodników niemalże hurtowo licząc, że ta mieszanka wypali. I udawało się kieleckim działaczom trafić w dziesiątkę, bo nowi piłkarze potrafili wykręcić oczekiwane wyniki.
Zobacz także
Wygląda jednak na to, że w tym sezonie Koronę czeka droga przez mękę. Po 9 meczach, kielczanie mają tylko 5 pkt. i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Wygrali tylko jeden mecz, co ciekawe - wyjazdowy, a na własnym stadionie w 4 meczach zdobyli do tej pory tylko punkt. Zespół ma ogromne problemy na połowie rywala, co widać po liczbie strzelonych goli. Z 4 bramkami, Korona jest zdecydowanie najgorszym zespołem w lidze. W obronie też różowo nie jest. Kielczanie dali sobie wbić już 13 goli, co też jest jednym z gorszych wyników w lidze.
Korona gra mizernie od początku sezonu, więc nic dziwnego, że w klubie zdecydowano się znaleźć winnego. I znaleziono - pracę stracił trener Gino Lettieri, który z Koroną był związany od 2017 r. Był to dość trudny związek, bo Niemiec słynie z surowego charakteru, ale przez jakiś czas jego metody trafiały do piłkarzy. Ale najwyraźniej Lettieri stracił posłuch w kieleckiej szatni, bo zespół nie potrafił punktować. Inna sprawa, że w lecie z Kielc odeszła liczna grupa solidnych zawodników (m.in. Matthias Hamrol, Ken Kallaste, Elia Soriano, Bartosz Rymaniak i Oliver Petrak), a ich zastępcy nie dają rady. Zresztą, żeby ocenić aktualny potencjał Korony, wystarczy spojrzeć na skład zespołu i zadać sobie pytanie: który z jej zawodników jest najbardziej rozpoznawalny, wyróżnia się na tle całej PKO Ekstraklasy? Nam na myśl przychodzi tylko Michal Papadopulos, który w lecie przyszedł z Piasta Gliwice, ale umówmy się: to nie jest gwiazda Ekstraklasy. Jest w Koronie także Michał Żyro, kiedyś piłkarz dobrze się zapowiadający, ale ciężko doświadczony przez kontuzje. I to by było na tyle.
W teorii więc Śląsk będzie zdecydowanym faworytem meczu w Kielcach. Nawet mimo bolesnej porażki 0:2 z Widzewem Łódź w meczu Pucharu Polski, przez którą wrocławianie niespodziewanie odpadli z rozgrywek. Śląsk od Korony obecnie w tabeli dzielą lata świetlne. Wrocławianie są wiceliderem, legitymującym się dorobkiem 17 pkt., pozostają też jedynym niepokonanym zespołem w Ekstraklasie. W Łodzi nie zagrali liderzy drużyny, m.in. Matus Putnocky, Przemysław Płacheta, Robert Pich i Wojciech Golla, co oznacza, że na Koronę ruszą odpowiednio wypoczęci. Do odpowiedniej formy fizycznej wraca powoli Filip Marković, podstawowy napastnik Erik Exposito też wygląda coraz lepiej pod względem przygotowania motorycznego. W Kielcach zagra też Łukasz Broź, Israel Puerto, Dino Stiglec i Lubambo Musonda, czyli kolejni podstawowi gracze Śląska. Poza Mateuszem Radeckim i Krzysztofem Mączyńskim, na stadionie w Kielcach powinniśmy więc zobaczyć wrocławską drużynę w jej najlepszym obecnym wydaniu.
Można więc zapytać: jeśli nie teraz, to kiedy? Kiedy poprzednio Śląsk Wrocław cieszył się z wygranej w Kielcach, był październik 2016 r. To był czas, kiedy we Wrocławiu grał m.in. Lubos Kamenar, Kamil Biliński, Lasza Dwali, Adam Kokoszka, Alvarinho i Joan Roman. Żółto-czerwony stadion nigdy wrocławianom nie leżał i w kolejnych latach Śląsk nie wracał z Kielc zadowolony. Teraz, w obliczu słabości rywala, jest idealny moment, aby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: przerwać kiepską passę w Kielcach i zaliczyć kolejne zwycięstwo ligowe w Ekstraklasie. Trzy punkty Śląskowi bardzo się przydadzą, bo w czołówce tabeli robi się tłoczno i porażka może wypchnąć wrocławian nawet na 6. miejsce w ligowej stawce.
10. kolejka PKO Ekstraklasy, Korona Kielce - Śląsk Wrocław, piątek (27 września), godz. 20:30.
Tagi: Ślask Wroćław, piłka nożna, pko ekstraklasa, piłka nożna we wrocławiu, sport, wrocław, vitezslav lavicka, Korona Kielce
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert