Wiadomości

Ranni w wypadku autobusu w Leśnicy, kierowca w szpitalu. Dlaczego wjechał w budynek? [ZDJĘCIA]

2017-11-13, Autor: Marta Gołębiowska

W niedzielny wieczór autobus komunikacji podmiejskiej staranował budynek przy ul. Średzkiej, wjeżdżając w dwa samochody. W szpitalu są cztery osoby: trzech pasażerów aut i kierowca linii 117. Firma Warbus, przewoźnik autobusowy zarządzający tą linią, podejrzewa u niego problemy ze zdrowiem. Mężczyzna w chwili wypadku był trzeźwy.

Reklama

Autobus podmiejskiej linii 117 wjechał w budynek przy skrzyżowaniu ulic Średzkiej, Dolnorzeskiej i Trzemielowickiej w niedzielę, 12 listopada, ok. godz. 20. W środku było kilku pasażerów, którym nic się nie stało. Autobus uderzył w forda i fiata, staranował słupki i otarł się o witrynę sklepu. Trzy osoby z aut osobowych trafiły do szpitala. Na miejscu interweniowały wszystkie służby.

W szpitalu jest także kierowca autobusu, pan Andrzej, który jest w szoku. Jest przytomny, ale leży pod kroplówką. Ma ok. 60 lat i od kilku lat pracuje w podmiejskiej komunikacji Wrocławia. Wcześniej jeździł na liniach obsługiwanych przez DLA, a od pół roku pracuje dla Warbusu, ogólnopolskiej firmy, obsługującej kilka wrocławskich linii podmiejskich (117, 123, 137, 138, 917, 923, 937).

Współpracownicy twierdzą, że pan Andrzej był niezawodnym pracownikiem, na którym można było polegać. W chwili wypadku był trzeźwy. W ogóle nie hamował: niebezpieczną jazdę powstrzymał jeden ze świadków, który wyciągnął kluczyki ze stacyjki autobusu.

Tym świadkiem był Mariusz Olankiewicz, wrocławski taksówkarz, który, widząc zdarzenie, wybiegł z samochodu i interweniował. 

- Pasażerowie opowiadali, że kierowca jechał szybko i ryzykownie już wcześniej, nie trzymał się pasa ruchu otarł się rogatki i słupki już kilkadziesiąt metrów wcześniej. Próbowali go powtrzymać, była szarpanina, ale nic to nie dało. Kierowca próbował jechać dalej już po zderzeniu z budynkiem i autami. Gdy zabrałem kluczyki, kompletnie nie kontaktował - opowiada Mariusz Olankiewicz.

- Podejrzewamy, że miał problemy ze zdrowiem. Skoro był zupełnie trzeźwy, to jego zachowanie wskazuje na atak cukrzyczny lub serca. Ale na razie nic nie wiemy, sprawę prowadzą policja i prokuratura, a kierowca jest w szpitalu w zbyt złym stanie, by z nim porozmawiać. Próbowałam rozmawiać z nim po wypadku, na miejscu, ale nic nie pamiętał. Był w ciężkim szoku. Znam go od kilku lat i jest to dla nas spore zaskoczenie. Dobrze, że nikt nie zginął - mówi Lucyna Sadowska z wrocławskiego oddziału Warbusu.

Policja i prokuratura bada monitoring, przesługuje świadków i poszkodowanych. Kierowca zostanie przesłuchany, gdy pozwoli na to jego stan fizyczny i psychiczny.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.