Edukacja i nauka

Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego: nie mam duszy polityka

2023-02-09, Autor: Arkadiusz Franas

Dlaczego na przykład prof. Wiszewski po wygaszeniu jego mandatu, nie uzyskał w wyborach na swoim wydziale mandatu elektora, ani później wystarczającego uznania w ocenie kolegium elektorskiego i nie przeszedł do trzeciej tury wyborów? Spisek? Wraże siły? Czy może po prostu zadziałały mechanizmy demokratycznej oceny przez środowisko uniwersyteckie? – zastanawia się w rozmowie z portalem tuwroclaw.com prof. Robert Olkiewicz, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.

Reklama

Z profesorem Robertem Olkiewiczem, rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego, rozmawia Arkadiusz Franas.

Panie profesorze, gdy obejmował Pan urząd rektora, to usłyszałem zapewnienie, że nigdy nie kontaktował się Pan z ministrem Przemysławem Czarnkiem. Czy już ten kontakt został nawiązany?

Tak, w sierpniu ubiegłego roku, dwa miesiące po wyborze, byłem z wizytą w Ministerstwie Edukacji i Nauki i wtedy spotkałem się z panem ministrem.

Jakie wrażenia po tym spotkaniu?

Nie najgorsze. Rozmowa była bardzo merytoryczna - o planach uczelni.

A podobno o wiele intensywniejsze kontakty, jak podają niektóre media, ma Pan z szefem ministra, premierem Mateuszem Morawieckim?

No cóż, to chyba mają mało precyzyjne informacje, bo spotkaliśmy się dokładnie jeden raz. W czasie tego spotkania przedstawiłem potrzeby inwestycyjne uniwersytetu. Dokładniej skupiliśmy się na dwóch. Pierwsza to centrum współpracy polsko-ukraińskiej, które współdzieliłoby siedzibę z instytutem muzykologii. Ten pomysł wynika stąd, że mamy bardzo dobrą współpracę z Uniwersytetem Lwowskim i Uniwersytetem Narodowym w Kijowie. Ze względu na naszą historię, bo przecież po wojnie Uniwersytet Wrocławski tworzyli między innymi naukowcy ze Lwowa, jesteśmy chyba najwłaściwszą uczelnią, która może wspomagać dotknięte obecną wojną instytucje naukowe naszych wschodnich sąsiadów.

To zanim będziemy kontynuować ustalenia z premierem, proszę wyjaśnić jak wygląda sytuacja studentów z Ukrainy. Ponieważ pojawiają się różne pogłoski, które warto zweryfikować. Czy oni mają na uczelni jakieś specjalne przywileje przy naborze, a potem są łagodniej traktowani przez nauczycieli?

Student z Ukrainy traktowany jest jak każdy inny. Oczywiście mogą liczyć na naszą życzliwość, bo przecież są to ludzie, którzy doświadczyli wojny. Pomagamy im się zintegrować z naszą uczelnianą społecznością, mogą też liczyć na przykład na pomoc psychologiczną. Albo ułatwienia przy zakwaterowaniu w akademikach. I od razu dodam, że nie kosztem polskiego studenta, ponieważ akademiki w ostatnich czasach nie cieszyły się nadmiernym zainteresowaniem, więc nikt nikomu miejsca nie zabiera. Natomiast pod względem wymagań dydaktycznych, czy programów nauczania mają dokładnie takie same obciążenia i obowiązki jak inni studenci.

Wróćmy do rozmowy z premierem i drugiej inwestycji, która ma być finansowana przez rząd…

Po pierwsze, tylko dofinansowana, a nie finansowana. Kwota 80 milionów w obligacjach skarbowych, którą otrzymaliśmy, to jest tylko dziesięć procent kosztów całej inwestycji, czyli Centrum Badań Fizycznych i Chemicznych.

A w kontrakcie jest zapisany obowiązkowy patron Kornel Morawiecki, bo dużo szumu wokół tego się zrobiło?

We wniosku, który złożyłem do pana premiera była taka propozycja. I tylko propozycja.

To Pana propozycja, nie premiera?

To był mój pomysł i moja propozycja, co wielokrotnie podkreślałem, ale chyba nie wszyscy chcieli tę wersję usłyszeć.

Czy kwestia patrona już jest zatwierdzona?

Decyzję podejmuje senat, a będzie ją rozpatrywał, gdy ja, jako rektor przygotuję projekt zmiany regulaminu powołującej nową jednostkę organizacyjną na Uniwersytecie Wrocławskim. Czyli nie nadajemy patrona trawie, która teraz rośnie na Koszarowej, tylko faktycznie istniejącej jednostce wraz z wyposażeniem. Teraz tym głowy sobie nie zaprzątamy, bo najważniejszą sprawą jest zdobycie pozostałych środków na budowę. Jak wspomniałem, mamy zagwarantowane dziesięć procent. Ta inwestycja jest naprawdę bardzo ważna dla naszego rozwoju. Obecne wydziały fizyki i chemii nie mają, w swoich siedzibach, takiej możliwości. Laboratoria, które tam są nie mogą być już unowocześniane, bo to technicznie niewykonalne. Prosty przykład - wydział fizyki znajduje się na pl. Maksa Borna. Ruch uliczny, który tam teraz jest, zaburza działanie niektórych urządzeń pomiarowych i nic z tym nie da się zrobić.

Trudno nie wierzyć, gdy mówi o tym fizyk…

Oczywiście, ale działka, która mieści się przy ulicy Koszarowej, pozwoli nam być może umieścić tam jeszcze np. geografów, którzy zdobywają wiele wartościowych grantów badawczych. Przygotowany przez naszą badaczkę z geografii projekt złożony w European Research Council dostał wszystkie pozytywne oceny i czeka na dofinansowanie. To wielki sukces.

Bardzo dobrze, ale podrążę jeszcze temat patrona. Czy wskazanie Kornela Morawieckiego to, przepraszam za wyrażenie, nie był taki lekki chwyt marketingowy pod premiera?

Można tak to czytać, ale ja nie mam duszy polityka. Kornel Morawiecki to dla mnie i mojego pokolenia wrocławski symbol walki o wolność Polski, tak jak Władysław Frasyniuk i Pomarańczowa Alternatywa. Sprawę patrona konsultowałem z kilkoma kolegami fizykami i wszyscy mówili, że związki Kornela Morawieckiego z wydziałem fizyki były tak mocne, że jest to bardzo dobra propozycja. Kilkanaście dni temu na radzie wydziału prezentowałem projekt inwestycji. Sama inwestycja oczywiście uzyskała stuprocentowe poparcie, a propozycja patrona większościowe, choć były też inne głosy. Na przykład, że może tylko jednej sali nadać imię Kornela Morawieckiego. Proszę pamiętać, że był to człowiek mocno związany z tym wydziałem, który sam skończył i pracował tam przez pewien czas.

To jeszcze jedna sprawa z niedalekiej przeszłości. Dlaczego Pan nie chciał, aby sąd wyjaśnił sprawę wygaszenia mandatu Pana poprzednika przez ministra Czarnka?

Dlatego, że w opinii uczelnianych prawników uniwersytet nie jest stroną w tej sprawie. Stronami są tutaj profesor Przemysław Wiszewski i minister. Jeśli profesor Wiszewski uważa, że sprawę należy wyjaśnić to ma pełne prawo wystąpić do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Podobnie uczyniła na przykład pewna pani rektor uczelni niepublicznej, której mandat też został wygaszony. Bo trzeba wyraźnie podkreślić, nikt tu nikogo nie odwołuje, tylko na podstawie ustaleń stanu faktycznego minister wygasza mandat, bo tak nakazuje mu prawo. A najciekawsze jest to, że sprawa została wycofana jeszcze we wrześniu, a dopiero teraz, z niewiadomych powodów, nagłośniła to lokalna „Gazeta Wyborcza”. Szkoda tylko, że pani redaktor Beata Maciejewska, która bardzo intensywnie zajmuje się tym tematem, nie pokusiła się o głębszą analizę problemu. Chociażby dlaczego na przykład prof. Wiszewski po wygaszeniu jego mandatu, nie uzyskał w wyborach na swoim wydziale mandatu elektora, ani później wystarczającego uznania w ocenie kolegium elektorskiego i nie przeszedł do trzeciej tury wyborów? Spisek? Wraże siły? Czy może po prostu zadziałały mechanizmy demokratycznej oceny przez środowisko uniwersyteckie?

Po ośmiu miesiącach rządów musiał Pan, w wyniku zderzenia z rzeczywistością, zmodyfikować mocno swoje plany, które poczynił Pan na początku kadencji?

Pierwsze zaskoczenie to były potrzeby inwestycyjne uczelni. Wiedziałem, że są, ale nie że aż takie. Na każdym praktycznie wydziale występują zaniedbania w tej dziedzinie. Musimy wybudować wspomniany instytut muzykologii, dokończyć modernizację instytutu antropologii przy ul. Kuźniczej, a jest to piękny, barokowy budynek. Zabrakło tam pieniędzy na stropy czy instalację przeciwpożarową. Na szczęście udało mi się już zdobyć na to dofinansowanie i w tym roku oddamy go już do użytku. Wydział filologiczny ma ogromne potrzeby. Odziedziczył budynek przy ul. Św. Jadwigi po bibliotece zbiorów specjalnych, która przeniosła się do nowej siedziby. A ten odziedziczony trzeba przystosować do zadań dydaktycznych. Kolejna istotna sprawa to budowa nowej siedziby instytutu geografii. Obecnie są rozdrobnieni w rożnych budynkach. I takich planów jest jeszcze trochę.

W pierwszych dniach Pańskiego urzędowania zastanawialiśmy, czy rektor to bardziej naukowiec i dydaktyk czy jednak menedżer? Teraz widać, że ewidentnie dominuje ta ostatnia funkcja.

Prawda, zgadzam się. Sam nawet się nie spodziewałem, że ta rola będzie aż tak dominująca. I chyba czas najwyższy głośno powiedzieć, że w poprzednich latach duże dofinansowanie inwestycyjne dostały Uniwersytet Warszawski, Jagielloński czy Uniwersytet Adama Mickiewicza. Dzięki temu mają nowoczesne kampusy. My niestety nie mogliśmy liczyć na takie finansowe względy i stąd te zaległości.

To skąd mają pochodzić te pieniądze. Od ministra, z którym po prostu trzeba mieć dobre relacje nawet jak nazywa się Czarnek, przepraszam za odrobinę ironii, czy należy ich szukać gdzie indziej?

Ze wszystkich możliwych stron. Także oczywiście od rządu. Ale szukamy gdzie się da. Niedawno z dyrektorem ogrodu botanicznego byliśmy w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska, gdzie przedstawiliśmy projekt rozbudowy kaktusiarni, bo mamy unikatowe zbiory sukulentów. No i na szczęście mamy obiecane dofinansowanie. Natomiast przy omawianym już Centrum Badan Fizycznych i Chemicznych będziemy na pewno potrzebować potężnego wsparcia ze środków unijnych, a ponieważ jestem w komitecie monitorującym podział środków z UE, to będę na pewno się starał, by w tym gremium zauważono nasze potrzeby. Chciałbym też uzmysławiać wszystkim, że bez inwestycji w naukę niewiele osiągniemy jako region.

Na początku kadencji widziałem, że bardzo Pan jest przywiązany do projektu łączenia Uniwersytetu Wrocławskiego z Uniwersytetem Medycznym. Czy pomysł Politechniki Wrocławskiej z otwieraniem wydziału lekarskiego nie pomieszał Wam szyków?

Na pewno nie, bo mam wrażenie, że w przestrzeni publicznej trochę chyba przeceniamy ten ciekawy projekt. Rektor Politechniki mówi o zaledwie 70 studentach, których chciałby zrekrutować na ten wydział. To nie jest liczba, która znacząco wpłynęłaby na rynek edukacyjny związany z medycyną. Ale na pewno nasz partner, czyli Uniwersytet Medyczny, z dużą uwagą przygląda się temu jak wygląda tam pozyskiwanie kadry czy szpitali do współpracy. Nas, na tym etapie, to jeszcze praktycznie nie dotyka. Oczywiście jesteśmy już trochę zaawansowani w pracach, bo mamy nie tylko komitet sterujący do monitorowania tego procesu, ale też osiem zespołów eksperckich i mamy już nawet wybraną w przetargu firmę, która zrobi nam analizę due diligence. Czekamy więc teraz na tę analizę, która pokaże ewentualne zagrożenia związane z tą federalizacją, choć już teraz wiem, że będą one głównie związane z ustawą o szkolnictwie wyższym.

A jest jakaś przybliżona data tego połączenia?

Na razie to są analizy i dyskusje. Potem odpowiednie dokumenty trafią pod obrady senatów obu uczelni i one podejmą decyzję co dalej i czy w ogóle dojdzie do federalizacji. A jak nie wiemy, co dalej, to trudno mówić o jakichkolwiek datach. Ja jednak jestem optymistą i uważam, że uczelnie muszą zacieśniać współpracę. To dobre dla nich samych, a przede wszystkim dla nauki.

Panie profesorze, po tych ośmiu miesiącach widać, że ma pan dalekosiężne pomysły na rozwój Uniwersytetu Wrocławskiego, ale pamiętajmy, że teraz wybrano Pan tylko na dokończenie kadencji poprzednika. Będzie Pan walczył o następną?

Taki mam plan…

Oceń publikację: + 1 + 14 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~maypesette 2023-02-10
    00:43:02

    2 0

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8528