Sport
Remis Śląska z mistrzem Czech
Cristian Diaz już w piątej minucie trafił do siatki rywali.
Pisząc o sparingu z Viktorią Pilzno trzeba zwrócić uwagę, że był to pierwszy mecz kontrolny, w którym trener Orest Lenczyk nie rotował składem. Szkoleniwiec wrocławskiego zespołu potraktował spotkanie z mistrzem Czech niemal jak pojedynek o punkty i dokonał zaledwie dwóch zmian (na boisko miał jeszcze wejść Sebastian Dudek, ale arbiter zakończył spotkanie równo w 90 minucie).
Zobacz także
Bardzo poważnie do meczu podeszła również Viktoria, dla której był to sprawdzian generalny przed czekającym ją dwumeczem z Schalke Gelsenkirchen w 1/16 finału Ligi Europejskiej. Czesi awansowali do tej fazy rozgrywek dzięki trzeciemu miejscu w fazie grupowej Ligi Mistrzów, gdzie zmierzyli się z takimi gigantami jak FC Barcelona i AC Milan. Zarówno więc zespół Śląska jak i Viktorii był mocno zdeterminowany i było widać to na boisku.
Lepiej spotkanie zaczęli wrocławianie, którzy zdobyli gola już w pierwszej groźnej akcji. Do zagranej z głębi pola piłki doszedł bramkarz Viktorii, ale wypuścił futbolówkę z ręki, do której szybko dopadł Cristian Diaz i sprytnym uderzeniem zdobył bramkę. Niedługo później Argentyńczyk znowu stanął przed szansą zdobycis gola, ale tym razem bramkarz rywali był na posterunku. Świetną okazję miał także Przemysław Kaźmierczak, który przymierzył z dystansu po rajdzie Patrika Mraza lewą flanką i przytomnym odegraniu piłki przez Sebastiana Milę. Niedługo później kapitan Śląska, który rozgrywał pierwszy na Cyprze sparing po przerwie spowodowanej kontuzją, ponownie wystąpił w roli asystenta i zagrał miękką piłkę do wchodzącego w pole karne Mateusza Cetnarskiego, ale ten został w ostatniej chwili uprzedzony przez bramkarza.
Viktoria też miała swoje szanse. Z pięciu metrów uderzał Milan Petrzela, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. W podobnym kierunku podążyła futbolówka po potężnym strzale z dystansu kapitana Czechów Pavla Horvatha. Dwukrotnie z opersji ratowali wrocławian Dariusz Pietrasiak i Marian Kelemen, którzy w odpowiednim momencie przerwali dobrze zapowiadające się ataki Viktorii.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Obie strony nadal grały bardzo uważnie, ale nie bały się atakować. W 61 minucie po kontrze Dalibor Stevanović odegrał z końcowej linii do Sebastiana Mili, a kapitan wrocławian uderzył z pierwszej piłki tuż nad poprzeczką. Pięć minut później Piotr Celeban wycofał piłkę do wbiegającego ze środka pola Dalibora Stevanovicia, który huknął jak z armaty. Niestety, rozpaczliwie interweniujący golkiper Czechów końcówkami palców wybił lecącą w światło bramki futbolówkę na róg. Po chwili dużym sprytem wykazał się Przemysław Kaźmierczak, który zauważył wysuniętego bramkarza i usiłował pokonać go lobem, jednak czeski golkiper w ostatnim momencie zdołał opanować piłkę.
W końcówce spotkania przewagę uzyskali Czesi i w końcu udało im się doprowadzić do remisu. Po stracie piłki w środku pola Jakub Hora strzelił precyzyjnie tuż przy słupku, nie dając żadnych szans Marianowi Kelemenowi. Viktoria stworzyła sobie jeszcze kilka ciekawych sytuacji, ale za każdym razem akcje mistrzów Czech powstrzymywała dobrze grająca obrona Śląska.
Śląsk Wrocław - Viktoria Pilzno 1:1 (1:0)
Bramki: Diaz 5 - Hora 75.
Śląsk: Kelemen - Celeban, Fojut, Pietrasiak, Mraz - Elsner, Kaźmierczak (79 Sztylka) - Cetnarski, Stevanović, Mila - Diaz (79 Ćwielong).
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert