Kultura
Reżyser „Kwarantanny”: ‘Covidowa rzeczywistość jest pełna absurdów, ale i dramatów’
– Życie w izolacji to moment odkrywania siebie, na przykład miłości do siostry, z którą nie utrzymywało się intensywnych kontaktów, albo troska o dziadka i babcię – mówi nam Jakub Tabisz, reżyser dokumentalnego spektaklu „Kwarantanna”, który od 9 kwietnia będzie można obejrzeć bezpłatnie za pośrednictwem internetu.
„Kwarantanna” to opowieść o ludziach w zamknięciu i ich radzeniu sobie, bądź nie, z lockdownem. Spektakl będzie można zobaczyć bezpłatnie na Facebooku Instytutu Grotowskiego. Nagranie zostanie udostępnione od piątku 9 kwietnia od godz. 19 do niedzieli 11 kwietnia do godz. 23:59. Szczegóły znajdują się tutaj.
Zobacz także
Michał Hernes: Jaki obraz ludzi w zamknięciu wyłonił się z przeprowadzonych przez Ciebie rozmów?
Jakub Tabisz: Miałem wrażenie, że każdy próbuje sobie jakoś wytłumaczyć tę dziwaczną sytuację i po prostu poradzić sobie. Trochę takie błędne koło, być może bez wyjścia? A jednak, potem żyjemy dalej, wychodzimy, trwamy. Gdzie następuje przełom? W którym momencie godzimy się ze sobą i z przymusowym siedzeniem w domu?
Jak ludzie radzą sobie, bądź nie, z pandemią?
Przede wszystkim nikt nie był przygotowany na izolację. Początkowe 14 dni kwarantanny właśnie zamieniło się w okrągły rok. Po raz trzeci od roku wszystkie teatry zostały zamknięte. Czy i co jest otwarte? Ten proces ciągle trwa.
Jakie zmiany nastąpiły w życiu tych ludzi?
Ludzie w izolacji, ludzie ratujący chorych pacjentów, ludzie którym się czegoś zakazuje lub coś nakazuje zaczynają chyba bardziej skupiać się na tym jak krusi jesteśmy. Jak mało brakuje, by nasz świat zawalił się. Z drugiej strony to moment pewnego odkrywania siebie, na przykład miłości do siostry, z którą nie utrzymywało się intensywnych kontaktów, albo troska o dziadka, babcię. Dbanie o innych.
Ciągle odkrywam siebie w tych historiach. Z jednej strony tylko niektórzy z nas są na tzw. „pierwszej linii frontu”. Medycy, lekarze, pielęgniarki – to co oni robią na co dzień to przechodzi nasze zrozumienie. Z drugiej strony każdy z nas przecież rozumie na czym polega samotność. Teraz dotkliwiej odczuwamy to nasze wspólne człowieczeństwo.
Czy historie z „Kwarantanny” są smutne, zaskakujące, czy także dowcipne i pełne nadziei?
Covidowa rzeczywistość jest pełna absurdów, ale i dramatów. Te dwie narracje ciągle się przenikają. Można powiedzieć, że historia o zarazie jest jedną z najdłużej nam towarzyszących opowieści i przez to tak wiele rzeczy się powtarza. Ludzie też kiedyś łamali przepisy, nie wierzyli w choroby, nie zgadzali się, ale też śmiali się i wygłupiali w obliczu naprawdę trudnych chwil.
Jak dotarłeś do Twoich rozmówców?
Pandemia dała dokumentalistom nową broń w arsenale – videochaty. Wszyscy teraz muszą tego używać, na całym świecie. Na dodatek dużo łatwiej zastać każdego w domu. Ciągle zbieram nowe opowieści. Zobaczymy, co się z tego wykluje.
To spektakl dokumentalny. Czy naprawdę „każde słowo, które pada w spektaklu zostało wypowiedziane przez żyjącą gdzieś za ścianą osobę”?
Tak, każde słowo, każda sytuacja, każdy bohater są autentyczni. Nie poprawiamy indywidualnego języka żadnego z bohaterów.
Czy dokumentalny charakter spektakli jest dla Ciebie ograniczeniem? Czy nie kusi Cię, by coś dopisać albo dodać coś fikcyjnego?
Można mieszać różne porządki. Teatr dokumentalny jest przede wszystkim teatrem, a to że opiera się na faktach, że używa języka bohaterów jest ogromną siłą. Historie, jak to w życiu bywa, nie zawsze się obronią i nie każdemu się spodobają.
Czy lepszy nie byłby spektakl non-fiction?
Jeżeli chodzi o to czy fabuła fikcyjna byłaby lepsza czy gorsza to już po prostu kwestia co by powstało. Ja się cieszę z tego, że mogłem opowiedzieć losy bohaterów na scenie, którzy mnie poruszyli i którzy gdzieś w tej Polsce wciąż żyją, starają się, walczą.
Czy to źle, gdy na bazie kilku postaci bądź historii tworzy się jedną?
Zależnie od scenariusza łączymy ze sobą różne opowieści i osoby. Bywa tak, że sam bohater nie zdaje sobie sprawy z tych połączeń gdy ogląda spektakl, tak bardzo cudze słowa wydają mu się własnymi. Staramy się przede wszystkim w pełni przedstawić emocje towarzyszące bohaterowi i to co go motywuje.
Czy nie miałeś czasem obaw, że trafiłeś na historię czy bohatera, który wydaje się zbyt nieprawdopodobny/nieprawdopodobna historia i ludzie w to nie uwierzą?
W teatrze dokumentalnym mam zawsze alibi, że to życie wymyśla „niemożliwe” osoby i sytuacje. Czy nie żyjemy właśnie w jednej z takich niemożliwych historii?
Tagi: kwarantanna, pandemia, lockdown, Instytut Grotowskiego, teatr, Teatr na faktach, Kuba Tabisz, aheli skowyt
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert