Wiadomości

Rok od deklaracji Dutkiewicza. Jak przez ten czas zmieniła się wrocławska polityka?

2017-11-24, Autor: Bartosz Senderek

Dokładnie rok temu prezydent Rafał Dutkiewicz publicznie zadeklarował, że nie zamierza ubiegać się o kolejną reelekcję. To właśnie wtedy na dobre zaczęła się kręcić wyborcza karuzela. Na razie, przynajmniej oficjalnie, wsiadło na nią troje kandydatów chętnych do objęcia gabinetu po Dutkiewiczu, ale w kolejce czekają już kolejne osoby.

Reklama

Dokładnie 24 listopada 2016 podczas sesji rady miejskiej Rafał Dutkiewicz ogłosił, że obecna kadencja, jest jego ostatnią. Prezydent przyznał wtedy, że w ostatnim roku chce się skupić na pracach związanych z przygotowaniem Wrocławia do uzyskania tytułu Zielonej Stolicy Europy. W tym roku nie udało się uzyskać nominacji, nawet do finałowej grupy, ale to nie zraziło włodarza i wrocławski magistrat już zgłosił akces miasta do kolejnej edycji konkursu.

Na wieść o tym, że obecny prezydent w 2018 roku ustąpi miejsca komuś innemu, w mediach od razu ruszyła karuzela z nazwiskami kandydatów na jego następcę. Wśród nich wymieniano m.in. senator PO Barbarę Zdrojewską oraz aktywistę miejskiego Tomasza Owczarka – dziś wiadomo, że ani jedno, ani drugie w przyszłorocznym wyścigu udziału brać nie zamierza. Partia Zdrojewskiej zdecydowała, że ostatecznie wystawi prof. Alicję Chybicką, a Owczarek został zaproszony do jej sztabu i zaproszenie przyjął.

Z wymienianych wówczas potencjalnych kandydatów swój start w wyborach do dziś oficjalnie ogłosił jedynie członek zarządu województwa dolnośląskiego Jerzy Michalak z Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego. Trójkę obecnych kandydatów zamyka działacz społeczny Robert Butwicki kandydat niezależny, który niedawno zyskał poparcie Kornela Morawieckiego, a w wywiadzie dla tuWroclaw.com mówił, że startuje w wyborach, żeby „odebrać miasto partyjniakom”.

Z dotychczas opublikowanych sondaży wynika, że największe szanse na zwycięstwo w wyborczym wyścigu obecnie miałaby kandydata PO. Warto jednak zauważyć, że prognozowany wynik Chybickiej do tej pory waha się od 19 do 28%, co nie daje jej wyraźnej przewagi nad rywalami. Dodatkowo w ostatnim, piątkowym badaniu przeprowadzonym przez Kantar na zlecenie Gazety Wyborczej i TOK FM, gdzie prof. Chybicka zdobyła 24% jej kontrkandydatami są jednocześnie Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS oraz senator Jarosław Obremski, który zdaniem autorów sondażu miałby zostać zgłoszony przez Polskę Razem. Problem w tym, że takiej partii już nie ma, bo Polska Razem ostatnio przekształciła się w partię Porozumienie, której dolnośląscy liderzy już zapowiedzieli, że choć ich zdaniem senator Obremski byłby dobrym kandydatem, to nie przewidują sytuacji, by ten miał zostać przez nich wystawiony jako kontrkandydat dla wspólnego kandydata Zjednoczonej Prawicy (czyli także PiS-u). Gdyby zsumować sondażowe wyniki Stachowiak-RóżeckiejObremskiego (16 i 9%) to kandydatka Platformy w tym sondażu pożegnałaby się z fotelem lidera. To wszystko to jednak wyłącznie wróżenie z fusów, nie tylko dlatego, że prawa matematyczne najczęściej nie sprawdzają się przy transferach politycznego poparcia, ale przede wszystkim z tego powodu, że Prawo i Sprawiedliwość wciąż nie zdradziło nazwiska swojego kandydat, ani jego programu, a bez wątpienia będzie to ważny gracz na wrocławskiej scenie wyborczej.

Spory problem z dotychczasowymi sondażami ma Jerzy Michalak. Według pracowni DRB Polonia w marcu chciało na niego głosować 18,6% wrocławian, w lipcu 13,8%, a według ostatniego sondażu pracowni Kantar członka zarządu województwa popiera już tylko 3% wyborców. Michalak od października cieszy się poparciem Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego, ale do pełni szczęścia zabrakło mu jasnej deklaracji poparcia ze strony prezydenta Dutkiewicza, który podczas kongresu swojego ugrupowania mówił, że kandydaturę traktuje poważnie, ale jeszcze nie udziela jej swojego poparcia.

Swojego ostatniego słowa wciąż nie powiedzieli też Bezpartyjni Samorządowcy, których kandydatka cztery lata temu w wyborach na prezydenta Wrocławia osiągnęła trzeci wynik. Bezpartyjni otwarcie mówią o tym, że w najbliższych wyborach chcą osiągnąć jeszcze lepszy wynik i być realną alternatywą dla dwóch największych partii politycznych. Zawiązany na Dolnym Śląsku ruch zapowiada, że w przyszłorocznych wyborach chce odegrać ważną rolę i cały czas pracuje nad zjednoczeniem samorządowców z różnych części kraju. Wiele wskazuje na to, że Bezpartyjni we Wrocławiu wystartują wspólnie z Dolnośląskim Ruchem Samorządowym. Fakt rozmów o wspólnych listach, które mają przebiegać w bardzo dobrej atmosferze, potwierdzają przedstawiciele obu stron. Jeśli faktycznie dojdzie do porozumienia, oba ruchy będą miały jednego kandydata na prezydenta. Czy będzie nim zgłoszony przez DRS Jerzy Michalak? – Obserwujemy go i na razie nie mówimy nie – przyznał jakiś czas temu Robert Raczyński z Bezpartyjnych, dodając że konkretne decyzje zapadną dopiero po tym, jak parlament przyjmie ordynację, według której będą się odbywać przyszłoroczne wybory.

Brak poparcia Michalaka przez Dutkiewicza może oznaczać, że rozważany w zeszłym roku scenariusz, jakoby obecny prezydent miał przedstawić swojego następcę w uzgodnieniu z Nowoczesną, wcale jeszcze nie został całkowicie wygaszony. Dutkiewicz uważa, że we Wrocławiu potrzebny jest kandydat „anty-PiSu” wyłoniony w ramach prawyborów zorganizowanych wśród środowisk opozycyjnych. Nieoficjalnie mówi się, że prezydent w roli swojego następcy widziałby Jacka Sutryka, który w jego drużynie jest dyrektorem departamentu spraw społecznych. Udziałem w takich prawyborach niezainteresowana wydaje się jednak być Platforma, która swoją kandydatkę wyłoniła samodzielnie, a wszystkich zainteresowanych budową „anty-PiSu” zachęca do jej poparcia.

A co z Nowoczesną? Chrapkę na najważniejszy gabinet w ratuszu z pewnością wciąż ma poseł Michał Jaros. Polityk, choć oficjalnie nie ogłosił chęci startu w wyborach, to już przygotował swój program poświęcony likwidacji korków w mieście i całej aglomeracji wrocławskiej. Jaros organizuje też spotkania z mieszkańcami, a jakiś czas temu uruchomił nawet kampanię billboardową, w ramach której promował swoje pomysły na Wrocław. Marzenia Jarosa o prezydenturze mogą jednak prysnąć, jak bańka mydlana, podobnie jak stało się to z kandydaturą Pawła Rabieja w Warszawie. Polityk jeszcze nie tak dawno zarzekał się, że w 2018 będzie ubiegał się o urząd prezydenta stolicy, a wczoraj na wspólnej konferencji z Grzegorzem SchetynąRyszardem Petru swoje poparcie oddał kandydatowi Platformy. Do takiego kroku na Dolnym Śląsku przekonać Nowoczesną mogą m.in. słabe notowania Jarosa w przeprowadzanych badaniach.

Wracając do analizowanego powyżej sondażu, należy zauważyć, że brakuje w nim kilku środowisk, które konsekwentnie zapowiadają chęć walki o wrocławski ratusz. Pomimo braku reprezentacji w sejmie, przy okazji przetasowań w samorządach z pewnością o sobie będzie chciał przypomnieć Sojusz Lewicy Demokratycznej, który do wyborów najprawdopodobniej wystawi swojego lokalnego lidera Bartłomieja Ciążyńskiego. Wybory na prezydenta Wrocławia to też okazja do przypomnienia o sobie wrocławianom dla ugrupowania Kukiz’15 – tu najczęściej wymieniane jest nazwisko Waldemara Bednarza, choć podobno część działaczy od Kukiza nieprzychylnie patrzy na partyjną przeszłość działącza z Wielkiej Wyspy.

Jakiś czas temu akcją zbiórki podpisów pod inicjatywą uchwałodawczą o likwidacji straży miejskiej przypomniała o sobie też partia Wolność, być może obok faktycznej próby likwidacji tej formacji, była to też przedwyborcza próba promowania nazwiska Roberta Grzechnika, który kieruje wrocławskim oddziałem partii Korwin-Mikkego. Od tego czasu przedsiębiorca coraz częściej zaczął pojawiać się w lokalnych mediach.

Swój udział w wyborach i wspólną listę już dawno zadeklarowały też partie Zieloni i Razem. Najbardziej rozpoznawalną twarzą tego środowiska obecnie wydaje się Małgorzata Tracz i z pewnością jej nazwisko na liście wyborczej nikogo by nie zdziwiło.

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.