Wiadomości

Rośnie dziura w budżecie Wrocławia. A miasto zaciąga kolejne kredyty

2012-10-18, Autor: Tomek Matejuk
Mniej pieniędzy z funduszy unijnych na projekty, których realizacja została przesunięta na przyszły rok i słabsze niż zakładano wyniki sprzedaży gminnego majątku - to dwie główne przyczyny zwiększenia o kolejne 114 mln złotych deficytu miasta. W czwartej uchwałę w tej sprawie przyjęli wrocławscy radni. Łącznie dziura w tegorocznym budżecie wynosi już 160 mln złotych. Aby ją pokryć, magistrat zaciąga kolejne kredyty.

Reklama

Zmiany w budżecie na 2012 rok zostały przyjęte na czwartkowej sesji Rady Miejskiej. Za przyjęciem uchwały zagłosowało 20 radnych, przeciw było 10 osób, a 4 wstrzymały się od głosu. Przeciw byli radni z klubu Platformy Obywatelskiej.

- W sytuacji kiedy zakładane dochody miasta są obniżanie o prawie 190 mln złotych, a deficyt rośnie do 160 mln złotych nie możemy poprzeć tej uchwały - mówi Łukasz Wyszkowski, radny PO.

W myśl przyjętej uchwały, dochody miasta zmniejszyły się o blisko 188 mln złotych, a wydatki zmalały o prawie 74 mln złotych. Prosta arytmetyka nie pozostawia złudzeń - deficyt Wrocławia zwiększył się o 114 mln złotych.

Na mniejsze niż zakładano dochody miasta złożyły się niższe o ponad 97 mln złotych wpływy z dotacji europejskich. Mniej pieniędzy z Unii Europejskiej dostaniemy m.in. na projekty związane z gospodarką odpadami, poprawą jakości wody, budowę Teatru Capitol i Narodowego Forum Muzyki, a przede wszystkim (prawie 74 mln złotych mniej) na wdrażanie Zintegrowanego Systemu Transportu Szynowego. Oznacza to kolejne opóźnienia we wprowadzaniu we Wrocławiu ITS.

- Ubytek środków europejskich wśrod tegorocznych dochodów jest spowodowany przesunięciem realizacji i rozliczenia części projektów na przyszły rok. Wtedy też wpłyną do nas te pieniądze - tłumaczy skarbnik miasta Marcin Urban.


Dużo mniej niż się spodziewano, miasto zarobiło też na sprzedaży swojego majątku. Łącznie dochody z tego tytułu pomniejszono o ponad 94 mln złotych.

Urzędnicy spodziewali się m.in., że na sprzedaży dotyczącej leasingu zwrotnego zarobią o 32 mln złotych więcej. Udało się jedynie za drugim podejściem sprzedać urzędowe budynki przy ulicy Zapolskiej, Świdnickiej i Piłsudskiego. Łącznie magistrat zarobił na tej transakcji ponad 80 mln złotych.

- Z tytułu leasingu zwrotnego planowaliśmy początkowo wpływy na poziomie 110 mln złotych. Udało się zakończyć jedną transakcję na kwotę 82 mln złotych, ze sprzedaży pozostałych nieruchomości świadomie zrezygnowaliśmy - wyjaśnia Marcin Urban.

A o ponad 62 mln złotych spadły zakładane wpływy ze sprzedaży majątku. Nie udało się m.in. sprzedać wycenianego na ponad 13 mln złotych lokalu w Rynku, a wciąż trwają próby pozbycia się zielonej kamienicy na placu Solnym.

- W tej kwocie mieści się m.in. zmniejszenie planu sprzedaży sieci deszczowej do MPWiK z 50 do 25 mln złotych, a także zmiejszenie planu sprzedaży pozostałego majątku o 30 mln złotych - dodaje Marcin Urban.

Jak zapewnia skarbnik miasta, w tym momencie dochody ze sprzedaży majątku gminy oscylują na poziomie 200 mln złotych.

Tym samym deficyt Wrocławia to już 160 mln złotych. Aby go pokryć, miasto musi zaciągać kredyty. Najpierw pożyczyło 46 mln zł z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Teraz zaciągnie kolejną pożyczkę z banku na  114 mln złotych.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.