Rośnie wrocławski rynek apartamentów

Jak podkreślają autorzy raportu, polski rynek luksusowych nieruchomości skoncentrowany jest w pięciu aglomeracjach: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście i Poznaniu. Rocznie zawieranych jest w nich od 160 do 180 transakcji zakupu apartamentów. Zdaniem analityków, w tym segmencie rynku daje się także zaobserwować wzrost znaczenia Wrocławia i Krakowa.

 

– Duży wpływ na atrakcyjność luksusowych nieruchomości ma samo miasto. Zarówno jego ranga biznesowa, jak i szeroko pojęta atrakcyjność: rozrywkowa, kulturalna, to jak miasto wygląda, jaką ma atmosferę. Awans Wrocławia nie dziwi pod tym względem – mówi Tomasz Bednarek z WPBM Mój Dom S.A.

 

 

W Polsce jest 50 tysięcy milionerów. To, jak się okazuje, niedużo. Pod względem liczby HNWI (z ang. high net worth individuals), od krajów takich jak Francja (2,4 mln), Niemcy (1,95 mln), czy Wielka Brytania (2 mln) dzielą nas dwa rzędy wielkości. W Czechach - kraju z ludnością 10,5 mln, mieszka dla porównania około 30 tysięcy HNWI.

 

– Stosunkowo mała liczba osób zamożnych przekłada się oczywiście na tempo rozwoju rynku apartamentów. Jest to raczej rozwój metodą małych kroczków. Duże inwestycje takie jak Złota 44 w Warszawie czy wrocławski Sky Tower, to raczej wyjątki od reguły. Największe uzasadnienie biznesowe mają obecnie kameralne apartamentowce o bardzo wysokim standardzie. Przykładem tego typu inwestycji może być wrocławski Bulwar Drobnera, czy położone na Wielkiej Wyspie Apartamenty Dąbie, które sprzedały się niemal co do jednego. Myślę, że urok Wrocławia, doceniany coraz częściej przez inwestujących w apartamenty, leży między innymi w jego ludzkiej skali – dodaje Tomasz Bednarek.